II wojna światowa: największy konflikt w historii

2014-09-01, 10:58

II wojna światowa: największy konflikt w historii
Niemieccy żołnierze przekraczają granicę w Sopocie.Foto: wikimedia.commons.com

Świat nie otrząsnął się jeszcze z traumy Wielkiej Wojny, a przyszło mu mierzyć się z kolejnym globalnym konfliktem. 1 września 1939 roku działa pancernika Schleswig-Holstein obwieściły wybuch II wojny światowej. Wojny, której skutki odczuwalne są do dziś.

Posłuchaj

01.09.14 Prof. Jerzy Eisler: „Wojna była i nie była w świadomości ludzi (…)”
+
Dodaj do playlisty

Gdy w roku 1918 w wagonie kolejowym w Compiègne państwa ententy podpisywały rozejm z Niemcami, to świat odetchnął z ulgą. Odrodziła się wiara w pokój, nad którym miała czuwać Liga Narodów. Tylko nieliczni obserwatorzy wieszczyli kolejny konflikt, który wybuchnie w ciągu najbliższych 20 lat. Jak się okazało właśnie ta nieliczna grupa miała rację i w roku 1939 rozgorzały nowe walki, który kosztowały życie 60 milionów ludzi, z czego 6 milionów Polaków. II wojna światowa była największym konfliktem zbrojnym w dziejach ludzkości.

Wojna niechciana, ale nieunikniona

Historycy często wiążą ze sobą obie wojny światowe w jeden konflikt, a okres międzywojenny traktowany jest jako krótkotrwały rozejm. Przyczyn wybuchu II wojny światowej słusznie upatruje się w poprzednim globalnym konflikcie, ale obie wojny należy oddzielić od siebie, ponieważ różnią się one znacząco. Kolejne posunięcia hitlerowskich Niemiec jednoznacznie wskazywały, że do wojny musi dojść, a mimo to do końca sierpnia roku 1939 wielu wierzyło, że kolejny konflikt nie nastąpi.

– Wojna była i nie była w świadomości ludzi. Mamy liczne świadectwa jeszcze z ostatnich dni sierpnia, gdzie mówiono: jaka wojna? Hitler się wycofa, na pewno nic nie będzie. Według mnie jest to psychologiczna projekcja własnych nadziei i oczekiwań. Nie mamy chyba złudzeń, że gdyby dziś wybuchła wojna, to Polska byłaby sama i nikłe są szanse, że byłaby w stanie przeciwstawić się któremuś z mocarstw. Nie inaczej było wtedy – mówił w PR24 prof. Jerzy Eisler, historyk Instytutu Pamięci Narodowej i Instytutu Historii PAN.

Wojna rosyjsko-ukraińska powtórką z historii?

Wielu obserwatorów sytuacji na wschodzie Ukrainy upatruje w działaniach Rosji analogii do II wojny światowej. Jednak to Władimir Putin porównał operacje zbrojne ukraińskich sił przeciw prorosyjskim rebeliantom do działań hitlerowców. Obie strony interpretują konflikt na swój sposób, ale to rosyjskie czołgi przemieszczają się po Ukrainie i zdobywają kolejne tereny

– Porównania do Hitlera i III Rzeszy są bardzo nośne, ponieważ nikt nie chce się z nimi utożsamiać. Mawiano kiedyś, że Stalin był Leninem naszych dni. Obecnie sparafrazowałbym tak, że Putin jest Stalinem naszych dni. Jestem zaskoczony tym, że znów jesteśmy świadkami wojny w XX wiecznym, klasycznym stylu, gdzie chodzi o to, żeby wzajemnie się zabijać – powiedział Gość PR24.

Samotna Polska

W 1939 roku Polacy sądzili, że w razie agresji ze strony Niemiec mogą liczyć na wsparcie sojuszników – Francji i Wielkiej Brytanii. Jednak gdy wojska niemieckie wkroczyły na terytorium naszego kraju, pomoc nie nadeszła. Kolejny atak, tym razem od wschodu, przesądził losy kampanii wrześniowej.

– Byliśmy w fatalnej sytuacji, między dwoma wrogami. Nie mieliśmy szans tej wojny w takim układzie politycznym wygrać. Nasi politycy zupełnie słusznie rozumowali, że wojnę muszą prowadzić w koalicji i sądzili, że będzie to wojna z jednym przeciwnikiem. A że stanęliśmy samotnie do walki z dwoma potęgami, w związku z tym nasze szanse zostały ograniczone do minimum – podkreślał w Pr24 Andrzej Sowa, historyk.

Tragedii można było uniknąć

Bierność sojuszników miała tragiczne konsekwencje nie tylko dla Polski. Gdyby Francuzi od razu zareagowali na działania Niemców, prawdopodobnie historia potoczyłaby się zupełnie inaczej.

– Już w Norymberdze jeden ze zbrodniarzy hitlerowskich powiedział, że tylko 23 dywizje niemieckie zostały na terenie Rzeszy, a 60 pozostałych ruszyło na Polskę. Gdyby wtedy Francja, która miała 105 dywizji i była największą światową potęgą, ruszyła na Niemcy, to wojna skończyłaby się w 1939 roku i wcale nie byłaby światowa – stwierdził Gość PR24.

Polacy i Niemcy razem w 75. rocznicę wybuchu wojny

Biskupi polscy i niemieccy wspólnie uczcili 75. rocznicę wybuchu II wojny światowej. W katedrze gliwickiej przewodniczący Episkopatów abp Stanisław Gądecki i kard. Reinhard Marx celebrowali Mszę św. w intencji pokoju na świecie. Wydaje się, że stosunki polsko-niemieckie obecnie są bardzo dobre, choć wiele jeszcze pozostaje do zrobienia.

– Trzeba mieć świadomość tego, że brak przebaczenia i nienawiść uderza przede wszystkim w tego, kto nie wybacza i kto nienawidzi. Dopiero wybaczenie pozwala nam wewnętrznie wyzwolić się od doznanej krzywdy. Jak na stosunkowo krótki czas, jaki upłynął od wybuchu wojny, to relacje polsko-niemieckie są lepsze niż w wypadku innych konfliktów historycznych – stwierdził w Polskim Radiu 24 Michał Barcikowski, komentator spraw Kościoła katolickiego z kwartalnika „Christianitas”.

PR24/GM

Polecane

Wróć do strony głównej