Epidemia Eboli czy strachu?

2014-11-07, 21:40

Epidemia Eboli czy strachu?
. Foto: flickr/USAID_IMAGES

Afryka Zachodnia była okrutnie doświadczana przez konflikty, bandytyzm i choroby. Udało jej się jednak w ostatnim czasie, po drastycznych wojnach domowych, zaprowadzić pokój. Teraz niestety atakowana jest przez wirus Ebola. Straszniejsza jednak niż sam wirus jest paranoja i epidemia strachu, która powoduje, że z terenów tych wycofują się inwestorzy, zamykane są połączenia lotnicze, a czarnoskórzy ludzie są dyskryminowani. Jak twierdzi Paweł Reszka, region ten znowu zamienia się w jądro ciemności.

Posłuchaj

07.11.14 dr Malwina Bakalarska: „Afrykanie twierdzą, że mają dowody na to, że wirus Ebola jest rodzajem broni biologicznej (…)”
+
Dodaj do playlisty

Świat zarażony jest bardziej paranoją wirusa niż samym wirusem Ebola. W Stanach Zjednoczonych doszło do epizodu, w którym nastolatka została stygmatyzowana tylko dlatego, że pochodziła z Liberii. W proteście napisała na Facebooku: „Jestem Liberyjką, a nie wirusem”.

– Paranoja to choroba, która w Afryce w porównaniu do innych chorób, jak AIDS, gruźlica, malaria czy zwykła biegunka zabija o wiele więcej ofiar i jest bardzo łatwo rozprzestrzeniana. W przypadku tej dziewczyny mamy do czynienia z napędzającą się lawiną psychologiczną – stwierdziła dr Malwina Bakalarska z Polskiej Akademii Nauk.

– Jest przerażające to, że ludzie patrzą na lotniskach, kto jest czarny i kto kicha. Ta epidemia nie jest aż tak straszna jak to, że z Afryki Zachodniej uciekają inwestorzy, że nie można latać dowolnie z kraju do kraju oraz, że te gospodarki, które wyciągnęły się z potężnego kryzysu nagle w potężny kryzys znowu zaczną wpadać – powiedział Michał Żakowski.

– Wirus ten to przekleństwo tego regionu dzisiaj. Oczywiście nie możemy go lekceważyć, ale nie możemy też przesadzać i robić z tego wielkiego alarmu. Znacznie więcej osób – ok. 620 tys. rocznie – umiera na malarię. Ebola pochłonęła jak dotąd 4818 ofiar – powiedział dr Killion Munyama, doktor nauk ekonomicznych.

Jak to było kiedyś

Liberia i Sierra Leone to kraje, które ogarnięte były wieloma przewrotami wojskowymi, okrutnymi wojnami, konfliktami, w które były angażowane narkotyzowane dzieci. Był to świat polityki najemników, krwawych diamentów i czarnego biznesu pod panowaniem Charles’a Taylora.

– Brudna wojna, o której zapomniano, doprowadziła na szczęście do upadku Charles’a Taylora. W Hadze sąd specjalny w 2012 roku skazał go na 50 lat więzienia za zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciw ludzkości. Koniec Taylora oznaczał początek nowej Liberii – podkreślał Paweł Reszka.

– W Liberii porządek zaprowadziła Ellen Johnson-Sirleaf – pierwsza pani prezydent i laureatka Pokojowej Nagrody Nobla. Ona doprowadziła do tego, że Taylor poszedł siedzieć. II wojna w Liberii to 150-200 tys. ofiar. I wojna to 100 tys. Wojna domowa w Sierra Leone pochłonęła natomiast 100 tys. ofiar. To niesamowite, że ci ludzie potrafili w tak krótkim okresie wyjść na prostą – tłumaczył Michał Żakowski.

Zapraszamy do wysłuchania audycji Pawła Reszki i Michała Żakowskiego!

PR24/dds

Polecane

Wróć do strony głównej