Sondaże dają przewagę zwolennikom Brexitu
- Polacy, myśląc o Europie, myślą: „my”. Brytyjczycy, myśląc o Europie, bardzo często myślą: „oni” i mówią o Europie „tam na kontynencie” - powiedziała, odnosząc się do coraz bardziej realnego Brexitu, dr Dominika Blachnicka-Ciacek z Uniwersytetu Londyńskiego. Gośćmi Debaty Poranka byli również europeiści z Uniwersytetu Warszawskiego, dr Jolanta Szymańska i prof. Tomasz Grzegorz Grosse.
2016-06-16, 10:38
Posłuchaj
Sondaże wskazują na wzrost liczby zwolenników wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Przewaga zwolenników Brexitu wynosi już 7 procent.

Jak zaznaczyła w Polskim Radiu 24 dr Dominika Blachnicka-Ciacek, Brytyjczycy nie myślą na co dzień o swojej przynależności do UE. - Perspektywa bycia wyspą ma jednak duże znaczenie - powiedziała. Dodała także, że idei pozostania w UE nie sprzyjają najnowsze wyniki brytyjskiego urzędu statystycznego. - Wyniki pokazują, że w 2015 roku imigracja do Wielkiej Brytanii była jedną z największych w dziejach liczenia tego zjawiska - zaznaczyła. - To bardzo ważny argument dla zwolenników wyjścia. Uważają oni, że pozostanie Wielkiej Brytanii w UE sprawi, że Wielka Brytania nie będzie w stanie kontrolować imigracji – dodała.
Na konsekwencje Brexitu dla Europy zwróciła z kolei uwagę dr Jolanta Szymańska. Europeistka podkreśliła, że istnieje pewne ryzyko pozostania w ścisłych relacjach Wielkiej Brytanii z Unią po opuszczeniu Wspólnoty. - Może pojawić się pokusa, by w innych państwach organizować podobne referenda i diametralnie zmienić relacje z Brukselą. Już francuski Front Narodowy zapowiedział, że podobne referendum zostanie przeprowadzone we Francji. Jeżeli sankcje czy skutki wyjścia nie będą dotkliwe dla danego państwa to pojawi się taka pokusa – podkreśliła.
Prof. Tomasz Grzegorz Grosse zwrócił uwagę, że Brytyjczycy wielokrotnie, choć bezskutecznie, próbowali powstrzymywać procesy integracji europejskiej. - Nie udało im się to nie tylko z punktu widzenia konstrukcji europejskiej. Nie udało im się również powstrzymać rosnących wpływów Niemiec – zaznaczył. Dodał, że ich decyzję odczytuje jako rezygnację. - Skoro nie jesteśmy w stanie wpływać na Unię, to w takim razie wycofujemy się z niej również po to, by minimalizować pewne skutki rozwoju integracji, które nam się nie podobają, a będą nas dotyczyć wprost – podsumował gość Polskiego Radia 24.
REKLAMA
Więcej w całej rozmowie.
Gospodarzem audycji był Robert Walenciak.
Polskie Radio 24/pr
Polecane
REKLAMA