Sławomir Jastrzębowski o sprawie prof. Nalaskowskiego: odchodzące elity formułują definicję wolności słowa
- "Podoba" mi się taka definicja, że wolność słowa polega na tym, że mówicie tylko to, co nam odpowiada. Jeśli mówicie coś przeciwnego, to was zawieszamy - powiedział w Polskim Radiu 24 Sławomir Jastrzębowski o sprawie prof. Aleksandra Nalaskowskiego. Gośćmi "Debaty poranka" byli również Dawid Wildstein (TVP), Piotr Cywiński (Sieci) i Radosław Huget.
2019-09-13, 08:57
Posłuchaj
Profesor Aleksander Nalaskowski z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu został w środę zawieszony na trzy miesiące w obowiązkach nauczyciela akademickiego. To skutek jego felietonu, zamieszczonego w tygodniku "Sieci", w którym osoby manifestujące na rzecz praw mniejszości seksualnych określił jako "obleśne, grube baby" i "zniewieściałych gogusi". Felieton prof. Aleksandra Nalaskowskiego "Wędrowni gwałciciele" odnosił się do niedawnych parad równości. Autor stwierdził m.in., że "wypełzają na ulice miast, gwałciciele, obleśne grube baby, tęczowa zaraza".
Powiązany Artykuł
Internauci oburzeni decyzją o zawieszeniu prof. Nalaskowskiego
Zdaniem Sławomira Jastrzębowskiego tekst "Wędrowni gwałciciele" jest ostry, ale też dobrze napisany. - Pokazuje intelektualną sytuację w której znajduje się człowiek niezgadzający się na ideologię LGBT i rozkłada tę ideologię na kawałki - powiedział gość Polskiego Radia 24. Zwrócił uwagę, że w tym samym czasie ukazał się tekst prof. Jana Hartmana w którym nazywa ludzi głosujących na PiS "prymitywami". - Nie ma żadnej reakcji innego uniwersytetu, Uniwersytetu Jagiellońskiego. Ta wolność słowa jest do zaakceptowania. Odchodzące w przeszłość elity formułują definicję wolności słowa, która nie może być akceptowana - dodał.
- Te elity nie odchodzą w przeszłość. Ich główny punkt zaczepienia jest poza Polską. Wątpię, żeby szybko odeszły. Mam wrażenie, że będą utwierdzać się w swojej narracji, która będzie coraz głupsza i bardziej agresywna - wskazywał Dawid Wildstein. Publicysta przyznał, że felieton prof. Nalaskowskiego nie podobał mu się. - Mogę zgodzić się z wymową semantyczną, krytykuje ideologię a nie ludzi, poglądy a nie orientację seksualną. Ale jest jest on do tego rozemocjonowany, że dla mnie ledwo co do przeczytania - wyjaśnił Wildstein.
Piotr Cywiński zwrócił uwagę, że problem jest szerszy. - Mamy do czynienia z bezpardonowymi próbami oswajania wynaturzenia, z homoterroryzmem. Z upolitycznioną formą homofaszyzmu, który wdziera się drzwiami i oknami w życie publiczne. Pierwszym tego przejawem było ocenzurowanie słowa "pedał". Mamy sytuację, że może rzucać słowami na "k" i "ch". Natomiast za słowa określające części składowe roweru można trafić pod sąd. Mamy przekomiczną sytuację o której traktuje felieton prof. Nalaskowskiego - zauważył publicysta "Sieci".
REKLAMA
Natomiast Radosław Huget podkreślił, że w Polsce problem homofobii nigdy nie istniał. - Zdarza się, że ktoś nazwie geja pedałem. Nie jest to jednak dobrze widziane, bo my nie mamy takiej duchowości, by prześladować ludzi za inność - powiedział gość Polskiego Radia 24.
Więcej w nagraniu.
"Debatę poranka" prowadził Michał Rachoń.
Data emisji: 13.09
REKLAMA
Godzina emisji: 8.06
Polecane
REKLAMA