Tłumy turystów w Zakopanem. Grzędziński: młodzi ludzie opóźniają powrót do normalności
- Jeśli ktoś próbuje mówić, że w jednym miejscu wirus jest mniej lub bardziej aktywny, jest na bakier z logiką. To hipokryzja, jeśli w jednym miejscu i w jednym czasie mamy takie skupisko młodych jak na Krupówkach - mówił w Polskim Radiu 24 Dariusz Grzędziński ("Wprost"). Gośćmi audycji byli również Miłosz Lodowski (publicysta) oraz Jacek Liziniewicz ("Gazeta Polska").
2021-02-16, 09:26
Tematem "Debaty Poranka" były tłumy turystów, które mimo obostrzeń pojawiły się w ostatni weekend na Krupówkach. - To hipokryzja, jeśli w jednym miejscu i w jednym czasie mamy skupisko młodych, którzy dość luźno podchodzą do obostrzeń pandemicznych. Jeśli ktoś próbuje mówić, że w jednym miejscu wirus jest mniej lub bardziej aktywny, jest na bakier z logiką - ocenił Dariusz Grzędziński.
- Wszyscy chcemy wrócić do naszych dawnych żyć, ale powinniśmy robić wszystko, aby było to możliwe. Młodzi ludzie opóźniają w tym przypadku powrót do normalności - dodał.
Powiązany Artykuł
"Efekt będzie widoczny w ciągu następnych 10-14 dni". Kraska o tłumach w Zakopanem
"Najnudniejsze miejsce"
Jacek Liziniewicz zwrócił uwagę, że każdy jest tak samo narażony na chorobę. - Oczywiste jest, że koronawirus atakuje każdego bez względu na poglądy polityczne, bez względu na to, czy ktoś jest prawicowy, czy lewicowy - stwierdził.
Jego zdaniem "to, co się stało na Krupówkach, to wynik tego, że ludzie są zmęczeni pandemią i zaczyna być im wszystko jedno, czy się zarażą. To trochę egoistyczne, ale tak to wygląda w dzisiejszych czasach".
REKLAMA
- Minister zdrowia: nie chciałbym, żeby Krupówki stały się początkiem trzeciej fali pandemii w Polsce
- "Robili wszystko, żeby zburzyć cały system luzowania". Prof. Gut o zachowaniu turystów w Zakopanem
- Od dziecka bywałem w górach co weekend i zawsze zastanawiał mnie fenomen Krupówek; co można widzieć ciekawego w środku zimy, lecąc na deptak? Widocznie Polacy uwielbiają to miejsce, aby wyjść i pokazać się. Kiedy ma się do wyboru góry i inne ciekawe miejsca, wybiera się najnudniejsze miejsce - przyznał Miłosz Lodowski.
- Naraża się najbardziej, jak tylko się da, na transmisję czegokolwiek. Szukając skupisk ludzkich, narażamy także siebie i naszych bliskich, a przez to cierpią także nasze firmy. Wszystko tylko po to, by coś zademonstrować. To dla mnie aberracja - zaznaczył publicysta.
Posłuchaj
W audycji również o skutkach publikacji raportu WSI oraz podatku od reklam.
REKLAMA
Więcej w nagraniu.
***
Audycja: "Debata poranka"
Prowadzący: Dorota Kania
Goście: Jacek Liziniewicz ("Gazeta Polska"), Miłosz Lodowski, Dariusz Grzędziński ("Wprost")
REKLAMA
Data emisji: 16.02.2021
Godzina: 8.36
pkr
Polecane
REKLAMA