"Rzeszowianie potrafią oddzielić wielką politykę od miejskiej". Pietryga o zwycięstwie Fijołka

- Nie łączyłbym zwycięstwa Konrada Fijołka w wyborach w Rzeszowie ze zwycięstwem opozycji. Opozycja go tylko poparła, nie wystawiła go jako swojego kandydata. Po pierwsze Konrad Fijołek nie wygrał dlatego, że nienawidził PiS-u i kochał opozycję. Wygrał, bo był jedynym kandydatem stamtąd - powiedział w Polskim Radiu 24 Tomasz Pietryga z "Rzeczpospolitej". Gośćmi "Debaty Poranka" byli również Marek Król ("Sieci") i Marek Wróbel (Fundacja Republikańska)

2021-06-15, 10:05

"Rzeszowianie potrafią oddzielić wielką politykę od miejskiej". Pietryga o zwycięstwie Fijołka

Ponad 147 tysięcy uprawnionych mieszkańców Rzeszowa wybierało w niedzielę prezydenta miasta w przedterminowych wyborach. Przy frekwencji 54 proc. Fijołek uzyskał 56,51 proc. ważnie oddanych głosów. Spośród jego konkurentów Ewa Leniart otrzymała 23,62 proc., Marcin Warchoł 10,72 proc., a Grzegorz Braun 9,15 proc.

Powiązany Artykuł

Kazimierz Kik 1200.jpg
"Partyjna bitwa o Polskę". Prof. Kik o wyborach w Rzeszowie

- Prawica popełniła właściwie duży błąd, stawiając na kandydatów, którzy jednak byli związani z tą dużą polityką. Nie było jednego kandydata, ale nie było też osoby, która by powalczyła z Fijołkiem na tej samej płaszczyźnie - ocenił publicysta "Rzeczpospolitej". 

Tu są inne oczekiwania 

- Fijołek był działaczem samorządowym, a rzeszowianie tak naprawdę bardzo skrupulatnie oddzielają wielką politykę warszawską od tej polityki miejskiej. Stąd tak duże poparcie dla Konrada Fijołka - stwierdził Pietryga. 

REKLAMA

- Wydaje mi się, że teraz, kiedy Konrad Fijołek został prezydentem, to oczekiwania wobec niego, że on będzie uczestniczył w takim objazdowym projekcie opozycji, która jeździ po Polsce, to będzie dla Fijołka bardzo trudne. Jednak Rzeszów, jak całe Podkarpacie, jest regionem konserwatywnym. Tam oczekiwania wobec prezydenta są inne - dodał.

PiS w wyborach samorządowych, prezydenckich w Rzeszowie, tak naprawdę nigdy nic nie ugrał wielkiego. Jeśli zsumować wyniki trójki kandydatów prawicowych to można powiedzieć paradoksalnie, że był to najlepszy wynik prawicy w Rzeszowie. Niemniej tutaj oczywiście ten wynik zaburza na korzyść najszerzej rozumianej prawicy wsparcie byłego prezydenta, pana Tadeusza Ferenca, a na niekorzyść - rozbicie: dwoje kandydatów ze Zjednoczonej Prawicy i na dokładkę Grzegorz Braun - podkreślił Marek Wróbel. 

Tylko jeden wniosek

Jak zaznaczył, wynik wyborów uzupełniających w Rzeszowie nie przekłada się specjalnie na jakieś poważniejsze, odkrywcze konkluzje związane ze zmianami na scenie politycznej w całej Polsce. - Może tylko taki wniosek, że zjednoczeni - wygrywają, a rozbici - przegrywają. Oczywiście mówię to żartem. To jest rzecz wiadoma powszechnie - stwierdził. 

- Tym wyborom nadano zbyt duże symboliczne znaczenie. To były wybory uzupełniające w mieście, które w dodatku jest dosyć nietypowe - wskazał Wróbel.

REKLAMA

Opozycja stara się wykorzystać wynik wyborów z Rzeszowa. (...) Jeżeli pan prezydent Ferenc, który przez wiele lat z dobrym skutkiem, jako dobry gospodarz cieszył się estymą i poparciem rzeszowian, jeżeli on wskaże na pana Warchoła, to jakby ta jego wysoka pozycja i wygrywanie kolejnych wyborów bardzo mocno wzmocni namaszczonego przez niego kandydata, notabene nie z rozdania lewicowego, tylko prawicowego. Tymczasem okazało się, że zebrał tyle samo głosów, co kandydat Konfederacji, więc tutaj, żadnej rewelacji nie było - uznał Marek Król.

Posłuchaj

Publicyści o wynikach wyborów w Rzeszowie ("Debata poranka") 13:43
+
Dodaj do playlisty

- Tutaj nie ma prostych wniosków. Rzeszowianie wybrali człowieka, który od lat był w samorządzie, był "swojakiem" - podsumował dziennikarz "Sieci".     

 

Więcej w nagraniu.

REKLAMA

***

Audycja"Debata poranka"

Prowadziła: Dorota Kania 

GościeMarek Król ("Sieci"), Marek Wróbel (Fundacja Republikańska), Tomasz Pietryga ("Rzeczpospolita")

REKLAMA

Data emisji: 15.06.2021

Godz. emisji: 08.37

kmp

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej