Ciąg dalszy afery spalinowej
Aferą spalinową Volkswagena w Polsce zajmie się Sąd Okręgowy w Poznaniu. Stowarzyszenie Osób Poszkodowanych przez Spółki Grupy Volkswagen wyliczyło, że roszczenia polskich właścicieli aut w związku z zakupem samochodów, których silniki podczas testów zaniżały emisję spalin, mogą wynosić nawet 10,5 miliarda złotych.
2016-03-05, 16:20
Posłuchaj
Szacuje się, że w Polsce może być nawet 170 tysięcy osób, które kupiły samochody z wadliwym silnikiem diesla. Wartość jednego takiego auta to średnio 61 tysięcy złotych. O pomoc do Stowarzyszenia Osób Poszkodowanych przez Spółki Grupy Volkswagen zwróciło się już ponad 3 tysiące kierowców.
Tymczasem Grupa Volkswagen prowadzi akcję naprawczą. Jak zapewniają przedstawiciele koncernu, po wizycie w serwisie osiągi pojazdu mają pozostać niezmienione. – Wydaje się dziwne to, że producent dziś informuje o tym, że w trakcie kilkudziesięciu minut, podczas wizyty w serwisie, można usunąć całą usterkę. Gdyby sprawa faktycznie była spowodowana wadliwym oprogramowaniem i brakiem strumienicy, nie doszłoby do afery – oceniał na antenie Polskiego Radia 24 Piotr Bibrzycki, właściciel samochodu z wadliwym silnikiem.
Z kolei Marcin Suszczewski, dziennikarz motoryzacyjny, zwrócił uwagę na to, że afera dotycząca zaniżania emisji spalin jest efektem zbyt wyśrubowanych przepisów. – Naciski legislacyjne na producentów samochodów w Stanach Zjednoczonych i Europie są tak silne, że normy spalania są realizowane wyłącznie w warunkach laboratoryjnych. Nie mają nic wspólnego z codzienną jazdą – podkreślał.
Więcej o sprawie w całej rozmowie.
REKLAMA
Gospodarzem Magazynu Motoryzacyjnego był Mariusz Gzyl.
Polskie Radio 24/IAR/mp
REKLAMA