Polacy blisko awansu na koszykarskie mistrzostwa świata. Pierwszy raz od 51 lat
Polscy koszykarze są na dobrej drodze do awansu na przyszłoroczne mistrzostwa świata. Impreza odbędzie się w Chinach. Już ewentualny występ biało-czerwonych za Wielkim Murem będzie można potraktować jako sukces. Po raz ostatni Polacy pojawili się wśród najlepszych drużyn globu ponad pół wieku temu, bo w 1967 roku.
2018-11-30, 21:14
Posłuchaj
W Urugwaju, podopieczni ówczesnego selekcjonera Witolda Zagórskiego, zajęli 5. miejsce. Czy dzisiejsza reprezentacja, prowadzona przez amerykańskiego szkoleniowca, Mike’a Taylora zagosci w Chinach? W grupie eliminacyjnej Polacy zajmują 3. pozycję, która premiowana jest awansem. W 9 meczach odnieśli 5 zwycięstw i zanotowali 4 porażki.
W czwartek polscy koszykarze wygrali bardzo ważny mecz pokonując w Den Bosch Holandię 105:78. Aaron Cel, najskuteczniejszy zawodnik tego spotkania, podkreślił, że zespół "Oranje" nie należał do najłatwiejszych przeciwników.
– Niejednemu zespołowi Holendrzy potrafili "napsuć sporo krwi". Dlatego cieszymy się z rozmiarów zwycięstwa. Bardzo dobrze graliśmy w ataku i solidnie w obronie. Jednak pamiętamy, że musimy wygrać jeszcze co najmniej dwa pojedynki, by mieć pewność awansu. W niedzielę, przeciwko Włochom, życzyłbym sobie żebyśmy wystąpili na podobnym poziomie – dodał.
Zadowolony z postawy zespołu był również obrońca Adam Waczyński. Zaznaczył, że kluczowe było skupienie i świadomość tego, jak ważnym był mecz z Holendrami. – Graliśmy twardo i przeciwstawiliśmy się Holandii. Każdy z chłopaków zagrał bardzo dobre spotkanie. Teraz musimy myśleć o Włochach. Zapominamy o sukcesie z Den Bosch i koncentrujemy się na niedzielnym starciu – podkreślił zawodnik.
Rzecznik prasowy reprezentacji polskich koszykarzy – Michał Fałkowski – studzi nastroje i wskazuje, że jeszcze nic nie zostało osiągnięte, pomimo świetnego stylowo zwycięstwa w Holandii.
– Kluczowym dla wygranej było nasze nastawienie. Wiedzieliśmy, że od samego początku musimy uderzyć na przeciwników. Nie chcieliśmy popełnić błędu, jaki zrobili Litwini, którzy pozwolili rozpędzić się Holendrom. Zdajemy sobie sprawę, o co walczymy i że mamy szansę zrobić coś naprawdę historycznego, co nie było obecne w polskiej koszykówce od ponad 50 lat. Jesteśmy na dobrej drodze. Jednak cały czas mamy respekt do rywali, bo doświadczenie uczy, że niczego nie można być pewnym do samego końca – podkreślił w Polskim Radiu 24.
Ponadto w audycji przegląd najważniejszych informacji sportowych dnia.
"Magazyn Sportowy" prowadził Filip Jastrzębski.
Polskie Radio 24/db
-------------------------------