Niemcy podrzucają kolejnych migrantów. Przydacz: oczekuję twardej reakcji rządu

2024-06-21, 08:58

- Niemcy postanowili rozładować ciśnienie migracyjne w swoim kraju. A polski rząd na podrzucanie migrantów reaguje niezbyt twardo. Oczekuję twardej reakcji nie tylko na poziomie słów, mediów, ale na poziomie międzyrządowym - podkreślił w Polskim Radiu 24 poseł PiS Marcin Przydacz.

O kolejnym przerzuceniu migrantów do Polski przez niemiecką policję napisał dziennik "Sueddeutsche Zeitung". O tej sprawie ma rozmawiać w Niemczech szef polskiego MSWiA Tomasz Siemoniak.

Zdaniem gościa PR24 Berlin poprzez odsyłanie migrantów chce "rozładować ciśnienie migracyjne w swoim kraju".

Posłuchaj

Marcin Przydacz gościem Rocha Kowalskiego (24 Pytania - rozmowa poranka) 15:15

Dodaj do playlisty

- Nie wierzę w zapewnienia, że to były incydenty. Bo już po tym pierwszym przypadku nasz rząd twierdził, że to było tylko jednostkowe wydarzenie i Niemcy za nie przeprosili. Następnego dnia okazało się, że miały miejsce kolejne takie sytuacje. Trzeba oczywiście sprawdzać i weryfikować, czy jacyś migranci nadal nie będą celowo przepychani, bez wiedzy polskiego rządu - powiedział Marcin Przydacz.

Podrzucanie migrantów Polsce. "Od Niemców trzeba oczekiwać jasnej deklaracji"

- Niemcy postanowili rozładować ciśnienie migracyjne w swoim kraju. A polski rząd na podrzucanie migrantów reaguje niezbyt twardo. Oczekuję twardej reakcji nie tylko na poziomie słów, mediów, ale na poziomie międzyrządowym - dodał poseł Prawa i Sprawiedliwości.

REKLAMA

Według niego "od Niemców można oczekiwać jasnej deklaracji, że przerzucanie migrantów do Polski nie będzie miało więcej miejsca, że będzie po prostu przestrzegane prawo".

- Nie może być tak, że niemieckie radiowozy robią, co chcą, na terenie naszego państwa. Niemcy postanowili odsyłać migrantów na wschód, do Polski, bo uznali po prostu, że mogą to robić - bo nie będzie żadnej zdecydowanej reakcji ze strony polskiego rządu. To brak szacunku do polskiego państwa - podsumował Marcin Przydacz.

Czytaj także:

Więcej w nagraniu.

REKLAMA