Zamieszki nad Sekwaną. Co postanowią francuskie władze?
- Z jednej strony ruch "żółtych kamizelek" jest coraz bardziej utożsamiany z chuliganami, a z drugiej – rządzący muszą brać pod uwagę narastające napięcia społeczne nad Sekwaną – powiedział w Polskim Radiu 24 Zbigniew Stefanik, korespondent polskich mediów we Francji.
2018-12-02, 16:03
Posłuchaj
Prezydent Francji Emmanuel Macron natychmiast po powrocie z Argentyny zwołał posiedzenie komórki kryzysowej, która ma szukać sposobów zaradzenia sytuacji graniczącej z anarchią. Prezydent oświadczył, że nie będzie tolerował przemocy ani w Paryżu, ani w regionach, gdzie konflikt się zaostrzył.
Władze Francji rozważają wprowadzenie stanu wyjątkowego w związku z falą zamieszek, które przetoczyły się przez kraj. Uczestnicy protestów, które przeradzają się w starcia z policją, sprzeciwiają się podwyżkom cen paliw.
- Warto zauważyć dwie kwestie. Z jednej strony ruch "żółtych kamizelek" ma duży kłopot, ponieważ jest on coraz bardziej utożsamiany z ruchem chuligańskim, z ruchem, który nie potrafi manifestować w sposób pacyfistyczny. Z drugiej strony są rządzący, którzy muszą brać pod uwagę narastające napięcia społeczne nad Sekwaną. Te dwie kwestie powinny zostać w jakiś sposób uwzględnione w podejmowaniu decyzji – powiedział w Polskim Radiu 24 Zbigniew Stefanik.
- W Paryżu najprawdopodobniej odbędzie się kolejna manifestacja w sobotę, o ile nie będzie ona zakazana, bo to również jest brane pod uwagę. W przyszłym tygodniu, jak zapowiedział prezydent Francji, ma rozpocząć się działalność grupy dyskusyjnej, która będzie się składać z przedstawicieli obozu rządzącego i różnych stowarzyszeń, również z przedstawicieli "żółtych kamizelek". Ale ruch ten nie posiada swoich struktur ani statusu – dodał korespondent.
REKLAMA
Więcej w całej audycji.
Rozmawiał Mateusz Drozda.
Polskie Radio 24/bartos
--------------------
REKLAMA
Data emisji: 02.12.2018
Godzina emisji: 15.06
Polecane
REKLAMA