Eksperci: przechodzenie drobnych inwestorów wprost z lokat bankowych na giełdę jest bardzo ryzykowne

2021-04-20, 11:00

Eksperci: przechodzenie drobnych inwestorów wprost z lokat bankowych na giełdę jest bardzo ryzykowne
zdjęcie ilustracyjne.Foto: shutterstock

Coraz więcej drobnych inwestorów trafia w ostatnim czasie na polską giełdę przede wszystkim dlatego, że w bankach nie mogą zarobić na swoich pieniądzach. Zwykle kupują akcje spółek informatycznych, innych nowych wchodzących na giełdę, rzadziej tych zajmujących się tradycyjną produkcją. Może okazać się to ryzykowne - przestrzegali goście audycji "Rządy Pieniądza": Adam Ruciński z firmy doradczej BTFG i dr inż. Piotr Komorowski z Uniwersytetu im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego (UKSW).  

Polska Giełda Papierów Wartościowych kilka dni temu obchodziła swoje 30-lecie. To moment, w którym stawiane są pytania o przyszłość naszej giełdy, o możliwe przejmowanie innych giełd naszego region, a także o szanse prywatnych inwestorów.

- W najbliższej przyszłości rozwój wydarzeń na polskiej giełdzie będzie uzależniona od rozwoju pandemii. Liczymy na to, że będzie ona słabła, a giełda zacznie odbijać. Dziś istotną siłą napędową giełdy są tzw. mali, raczej niedoświadczeni inwestorzy. W czasie pandemii weszli oni na giełdę - mówił dr Piotr Komorowski.

Ekspert z UKSW zaznaczył, że przyczyną takiej sytuacji jest brak alternatyw inwestycyjnych. Mamy bardzo niskie stopy procentowe, rynek giełdowy jest dla nich coraz bardziej dostępny. 

- Zmniejszyło się psychologiczne znaczenie barier wejścia na giełdę choćby dlatego, że wśród młodych osób dużą popularnością cieszy się rynek cyfrowych walut. W krótkim i średnim okresie ten dodatkowy kapitał będzie miał wpływ na trend giełdowy, ale w dłuższym okresie polska gospodarka ma duże szanse skutecznie rywalizować z innymi, dlatego możemy się spodziewać, że giełda będzie także odwzorowywać ten trend – argumentował dr Piotr Komorowski.

Zdaniem Adama Rucińskiego większość nowych, drobnych, prywatnych inwestorów na giełdzie straci.

- Mamy napływ nowych inwestorów, z mniejszych doświadczeniem, którzy nie przeżyli trudnych chwil na giełdzie. Teraz zachłysnęli się nowymi technologiami, spółkami gamingowymi - powiedział Adam Ruciński.

Zauważył, że spółki odpływają z warszawskiej giełdy, saldo jest ujemne.

- Spółki od dawna notowane na giełdzie odchodzą z niej ponieważ nie są w stanie pozyskać kapitału. Jeśli pojawia się spółka gamingowe I ma nawet niezłe wyniki to jej emisja akcji zostanie sprzedana na pniu. Jeśli zaś jest spółka będąca od dawna na giełdzie, która zajmuje się klasyczną produkcją to inwestorzy jej nie chcą. Myślą bowiem tylko o nowych technologiach – wyjaśniał Adam Ruciński.

Zaznaczył, że nie na wszystkich spółkach np. gamingowych się straci, ale na części na pewno tak. Dodał, że są też nowo wchodzące wielkie spółki, co "nie skończy się dobrze dla giełdy",  bo ich akcje są sprzedawane bardzo drogo.

- Jeżeli mamy euforię, to najłatwiej jest na giełdzie sprzedać coś najdrożej. Czasem potencjał wzrostu jest, ale najczęściej go nie ma (….). Uważam, że takie spółki są bardzo niebezpieczne, dla tych którzy w nie te inwestują – przestrzegał Adam Ruciński.

PR24/Anna Grabowska/sw


Polecane

Wróć do strony głównej