Eksperci: wzrost inwestycji i szybki rozwój są zagrożone. Powodem rosnące ceny surowców i energii

2021-10-14, 12:25

Eksperci: wzrost inwestycji i szybki rozwój są zagrożone. Powodem rosnące ceny surowców i energii
Do końca listopada, w ramach Polskiej Strefy Inwestycji, wydano 470 decyzji dotyczących wsparcia nowych inwestycji, o łącznej wartości ponad 20 mld zł.Foto: Shutterstock/ wutzkohphoto

Jest szansa na to, żeby Polska przyciągała inwestycje zagraniczne, które obecnie są ulokowane w dalekich krajach, a których lokalizacja w pandemii okazała się niekorzystna i cały czas wiąże się z problemami przy realizacji dostaw. Polski rząd wyraźnie do tego zachęca, a duże koncerny dostrzegają już, że nasz region doskonale się do tego nadaje. To szansa na rozwój, który zaburzyć mogą jednak rosnące ceny energii - mówili goście audycji "Rządy pieniądza": Grzegorz Maliszewski, główny ekonomista Banku Millenium, i Maciej Wośko, redaktor naczelny "Gazety Bankowej".

Posłuchaj

Eksperci: wzrost inwestycji i szybki rozwój są zagrożone wzrostem cen surowców i energii (Polskie Radio 24) 22:05
+
Dodaj do playlisty

Goście audycji odnieśli się do prognozy Międzynarodowego Funduszu Walutowego w kwestii przyszłości gospodarek tak polskiej, jak i światowej. Wynika z niej, że będą się one rozwijać mimo kryzysu postpandemicznego. W roku bieżącym światowe PKB ma wzrosnąć o 6 proc., a w 2022 r. - o ok. 5 proc. Dla Polski prognozy są podobne, choć nieco wyższe, przewidują wzrost odpowiednio o 6,1 proc. i 5,1 proc. Fundusz zauważa problemy z dostawami i cenami surowców. Wskazuje też na niepewność związaną z rozwojem kolejnych mutacji COVID-19.

Powiązany Artykuł

shutt warszawa 1200.jpg
"Dług publiczny będziemy zmniejszać znacznie szybciej". Ekspert o prognozach MFW dla Polski

Ceny surowców w górę

- Znacznie bardziej niż kolejnych fal pandemii na świecie i ich wpływu na gospodarkę obawiałbym się wzrostu cen surowców: gazu, ropy naftowej, a przez to też wzrostu cen energii. To rzecz, z którą teraz cały świat walczy, od Chin aż po Stany Zjednoczone. Niekontrolowany wzrost tych cen przekłada się bezpośrednio na ceny w całej gospodarce i na ewentualne związane z tym problemy. Co do pandemii to nauczyliśmy się funkcjonować w stanie permanentnego zagrożenia epidemiologicznego. Gospodarka reaguje też na nie, a obserwując wyniki polskiej gospodarki, można tylko cieszyć się z tego, że Międzynarodowy Fundusz Walutowy podwyższa naszą prognozę wzrostu z 4,6 proc do 5,1 proc. Obniża trochę tę na przyszły rok, ale utrzymanie wzrostu na poziomie 5-6 proc. jest możliwe, chyba że ceny surowców, energii, CO2 w Europie zaburzą powrót do normalności po półtorarocznej pandemii - powiedział Maciej Wośko.

Według niego przede wszystkim potrzebujemy inwestycji, zainteresowania globalnych koncernów, przenoszenia łańcuchów dostaw do Europy.

- Europa Środkowa jest do tego idealnym miejscem. Mam wrażenie, że duże firmy zaczynają to rozumieć. Oczywiście o te duże inwestycje konkurujemy z naszymi sąsiadami, ale ten kierunek jest przez rząd wyraźnie akcentowany. Wbrew różnym pojawiającym się opiniom mamy stabilną sytuację gospodarczą i polityczną. Jest u nas bezpiecznie, nawet mimo wydarzeń na granicy z Białorusią – oceniał Maciej Wośko.

Uczymy się żyć z wirusem

W opinii Grzegorza Maliszewskiego z punktu widzenia gospodarki pandemia pozostaje pewnym ryzykiem, ale gospodarki szybko do niej się dostosowały.

- Obecnie, obok rosnących cen, które są problemem i dla inwestycji, i dla konsumpcji, wyzwaniami są problemy z dostępnością towarów, podzespołów. Przekłada się to na ceny, ale też powoduje, że część branż, np. motoryzacyjna, silnie tnie produkcję. Mamy też już przykłady konkretnych deklaracji o przenoszeniu produkcji. Jeden z koncernów produkujących sprzęt AGD zasygnalizował poszukiwanie lokalizacji dla produkcji przeniesionej z Chin - podkreślił Grzegorz Maliszewski.

Dodał, że istotne mogą tu być dane, z których wynika, że wartość zapowiedzianych inwestycji zagranicznych realizowanych od początku w Polsce jest jedną z najwyższych w Europie. Wyprzedzają nas tylko Niemcy, gdzie sięgnęły one niemal 23 mld USD.

- Dla porównania cała Afryka miała zapowiedziane inwestycje typu greenfield o wartości 29 mld USD. Realne jest więc to, żeby Polska przyciągnęła część produkcji realizowanej w dalekich krajach ze względu na to, że widzimy, co dzieje się z dostawami, i potrzebę tego, aby ich ciągłość w przyszłości zapewnić – mówił Grzegorz Maliszewski.

PolskieRadio24.pl, Anna Grabowska, md

Polecane

Wróć do strony głównej