Eksperci: im słabsza będzie światowa gospodarka, tym niższe będą ceny paliw
2022-06-28, 10:00
Obniżka ceny za litr paliwa w Orlenie na pewno jest dobrym gestem w kierunku osób mniej zamożnych. Kluczowe są ceny paliw na rynkach światowych, a te wraz ze schładzaniem gospodarek będą spadały - mówili goście audycji "Rządy Pieniądza". Prof. Konrad Raczkowski, Centrum Gospodarki Światowej UKSW i Adam Ruciński, spółka BTFG.
Goście audycji rozmawiali m.in. o obniżkach cen paliw na stacjach Orlen. Jest to 30 groszy (lub 40 groszy dla dużych rodzin) na 3 tankowania do 50 litrów.
- Patrzę na to rozwiązanie bardziej jak na ciekawostkę, działanie PR, choć jest to bardzo miłe z perspektywy rodzin mniej zamożnych, z większą liczbą dzieci, dla których każda obniżka kosztów funkcjonowania ma duże znaczenie. Jednak rewolucji to nie uczyni. Kluczowe dla globalnych cen ropy jest to co dzieje się na Ukrainie, a na to nie mamy wpływu – oceniał Adam Ruciński.
Zdaniem prof. Konrada Raczkowskiego, który jak podkreślił jest zwolennikiem gospodarki rynkowej, "państwo ma istotną rolę do odegrania na rynku ale dobrze byłoby gdyby nie określało ceny paliwa, co może nawet ograniczać konkurencyjność rynku, choć zakładam, że ona nie jest narażona".
- Jeśli detaliści sprzedający paliwo otrzymali zniżkę, to nie ma problemu. Jeśli nie, to mogą mieć uzasadnione pretensje. Wchodzimy tu jednak w dyskusję nieistotną, bo mechanizm wolnego rynku zastępujemy czymś, co oby za chwilę, nie okazało się bonami – argumentował prof. Konrad Raczkowski.
Co ze światowymi cenami ropy?
Ekonomiści rozmawiali również o sytuacji z cenami paliw na rynkach światowych wobec coraz silniejszej walki państw z inflacją. Widać oznaki ich obniżek, co zwykle ma miejsce w takich sytuacjach.
- Każdy koncern kwotuje paliwo do przodu. Jeśli odbiera je od producenta dziś, to po cenie zafiksowanej dużo wcześniej. Zabezpiecza się wówczas ryzyko walutowe i jeżeli firma zrobiła to dobrze, to dużo na tym zarabia. To paliwo, które dziś jest wotowane będzie do odbioru za pół roku, za rok – wyjaśniał prof. Konrad Raczkowski.
Zauważył przy tym, że tzw. wzorcowa marża Orlenu, jest 4 razy wyższa niż w ciągu ostatnich dwóch dekad zatem, jego zdaniem, koncern ma "pole do manewru w kształtowaniu ceny paliwa".
Wojna na Wschodzie a ceny paliw
Adam Ruciński zaznaczył, że patrząc na surowce szerzej i odsuwając nieco na bok wojnę na Ukrainie generalna zależność jest taka, że przy bardzo dobrej koniunkturze ceny paliw rosną. Teraz jednak mamy wszelkie dane po temu, żeby przewidywać, iż koniunktura będzie się pogarszać kolejnych miesiącach. Zatem ceny surowców też będą spadać.
- Gdy gospodarka spowalnia, potrzebuje mniej surowców, stąd ich ceny wtedy spadają. Z jednej strony więc się cieszymy, bo mniej zapłacimy za paliwa, ale oznacza to też, że gospodarka się schładza. Dlatego opanowywanie inflacji musi być robione na spokojne. Ale paradoksalnie w dzisiejszych czasach trzeba cieszyć się z tego, że gospodarka spowalnia, bo oznacza to, że działania banków centralnych, podnoszenie stóp procentowych, zaczynają przynosić efekty - powiedział Adam Ruciński.
Goście audycji analizowali przy okazji rozmowy o inflacji to, na ile stopy procentowe w Polsce będą rosły w kolejnych miesiącach i na jakim poziomie się zatrzymają.
Według prof. Konrada Raczkowskiego ich wzrosty, choć nie tak dynamiczne jak ostatnio, będziemy widzieć raczej do końca 2022 r. Wyhamowanie inflacji nastąpi później. Przy okazji odradzał zaciąganie kredytów w najbliższym czasie, szczególnie na dłuższe okresy, bo wówczas nie zabezpieczają ich nawet stałe stopy procentowe.
Adam Ruciński ocenił, że na pewno wzrost stóp procentowych będzie do jesieni, jeśli dłużej, to też maksymalnie do końca bieżącego roku. Wiele będzie jednak zależało od tego, co przyniesie obserwacja stanu gospodarki właśnie na początku jesieni.
Audycję prowadziła Anna Grabowska, zapraszamy do jej wysłuchania.
Posłuchaj
PR24/Anna Grabowska/sw