Panika w sercu Turynu. "Psychoza zamachu terrorystycznego"

2017-06-04, 12:09

Panika w sercu Turynu. "Psychoza zamachu terrorystycznego"
Wśród rannych jest dwóch Polaków. Foto: PAP/EPA/BRIAN SCHULZ

1527 osób rannych, w tym trzy ciężko - to najnowszy, podany przez włoską policję bilans wybuchu paniki na centralnym placu w Turynie, gdzie tysiące kibiców oglądało mecz finałowy Ligi Mistrzów Real Madryt-Juventus Turyn. Wśród ciężko rannych jest dziecko. Polski MSZ podał, że wśród rannych jest dwóch Polaków.

Posłuchaj

04.06.17 O panice w Turynie mówił Piotr Kowalczuk, korespondent PR we Włoszech
+
Dodaj do playlisty

– Rośnie liczba rannych. Siedmioletniemu chłopcu – grozi śmierć. Kilka osób jest w stanie ciężkim, a reszta odniosła obrażenia nieco lżejsze – mówił Piotr Kowalczuk, korespondent Polskiego Radia w Rzymie.

Około 20 tysięcy kibiców oglądało w sobotę wieczorem na placu transmisję z finałowego meczu Ligi Mistrzów Juventus Turyn - Real Madryt. Okoliczności wybuchu paniki nie są do końca jasne. Z ustaleń policji wynika, że około 22.30 na Placu San Carlo ktoś odpalił petardę. Rozległy się okrzyki "Bomba!” i wybuchła panika. Niedługo potem napierający tłum spowodował, że z ogromnym hukiem runęła metalowa bariera przy wjeździe do podziemnego parkingu. Kibice myśleli, że eksplodowała kolejna bomba, co wzmogło panikę.

Jako przyczynę wydarzeń na Piazza San Carlo lokalne władze wskazują atak paniki wśród tłumu i "psychozę zamachu terrorystycznego". W wydanym komunikacie podkreślono, że ludzie w pośpiechu zaczęli opuszczać plac, co doprowadziło do tego, że zaczęli tratować się nawzajem. Wiele osób zostało pokaleczonych leżącym na chodniku szkłem butelek.

Kibice, którzy byli na placu, mówią, że panował całkowity chaos, nad którym długo nikt nie mógł zapanować. Opisy te potwierdzają publikowane przez włoskie media nagrania z chwili wybuchu paniki. Miejscowa prokuratura wszczęła śledztwo.

Polskie Radio 24/IAR/PAP

Polecane

Wróć do strony głównej