Represje na Białorusi. Budzisz: światowa opinia publiczna jest coraz mniej tym zainteresowana

Sąd w Mińsku skazał dwie dziennikarki Biełsatu, Kaciarynę Andrejewą i Darię Czulcową na dwa lata pozbawienia wolności za prowadzenie relacji online z protestu. Według sądu są winne organizowania działań naruszających porządek publiczny.

Powiązany Artykuł

Zatrzymania dziennikarzy na Białorusi. Ekspert: dzięki sytuacji w Rosji, Łukaszenka może skupić się na represjach

- Dzisiaj trójce adwokatów, którzy bronili więźniów politycznych odebrano licencje zawodowe. To jest kolejny przejaw tego, że władze w Mińsku uważają, że najlepszą drogą do uspokojenia sytuacji jest polityka represji. To również pokazuje do jakiego stopnia boją się nadejścia wiosny, bo wszyscy oczekują, że wraz z nadejściem nowej pory roku fala nastrojów opozycyjnych znowu będzie wzmożona - powiedział Marek Budzisz. 

Posłuchaj

Marek Budzisz o zatrzymaniu białoruskich dziennikarek ("Temat dnia/Gość PR24") 6:48

Dodaj do playlisty

Dodaj do playlisty

- Ten proces to jest zemsta władz Białorusi, ponieważ oni lansowali tezę o tym, że Bandarenka był pijany, a ci, którzy ujawnili informację, że to jest nieprawdą są teraz prześladowani - ocenił gość audycji. 

Czytaj także: 

• Dwa lata łagru dla białoruskich dziennikarek. Stanowczy sprzeciw polskiego prezydenta
• "To jest nie do przyjęcia". Ambasady państw UE i USA apelują o powstrzymanie represji na Białorusi 

Reporterki zatrzymano 15 listopada, kiedy prowadziły relację online z mitingu upamiętniającego pobitego na śmierć Ramana Bandarenkę.

To pierwszy na Białorusi proces i wyrok skazujący dla dziennikarzy w sprawie karnej, związanej z protestami przeciwko sfałszowaniu wyników wyborów prezydenckich.

Więcej w nagraniu. 

***

Audycja: "Temat dnia/Gość PR 24"

Prowadziła: Magdalena Złotnicka 

Gość: Marek Budzisz, ekspert ds. wschodnich 

Data emisji: 19.02.2021

Godz. emisji: 15.50

kmp