- Obecnie po białoruskiej stronie granicy z Polską przebywa ok. 3 tys. migrantów, którzy mogą podejmować próby nielegalnego przejścia na terytorium Polski - przekazała st. chor. sztab. Ewelina Szczepańska z sekcji prasowej Straży Granicznej mówiąc o szacunkowych danych. Wyjaśniła, że obecnie po białoruskiej stronie nie ma koczowisk, jak to miało miejsce wcześniej. - Część cudzoziemców przewożona jest do centrum logistycznego. Obserwujemy sytuację - oznajmiła.
Agresja na Ukrainie
Dr Rafał Brzeski ocenił, że sytuacja na naszej granicy bardzo dużo mówi o działaniach jakie zamierza podjąć Rosja w stosunku do Ukrainy. - Moim zdaniem, napięcie na naszej granicy, w przypadku interwencji zbrojnej Rosji na Ukrainie, będzie wiązaniem naszych sił. Chodzić będzie o to, żebyśmy nie udzielili pomocy Ukrainie. Jest to wojskowy sposób na wiązanie sił przeciwnika - powiedział.
Gość Polskiego Radia 24 zwrócił uwagę na to, że Aleksander Łukaszenka odwiedzając obóz dla migrantów, poza namawianiem do forsowania granicy, zaznaczał że nie może wobec naszego kraju więcej zrobić. - W przypadku nasilania się tej presji będzie to przede wszystkim świadczyło o tym, że bardzo realnie zbliżać się będzie agresja na Ukrainę. Wczoraj Łukaszenka przepraszał migrantów, że nie może wywołać wojny z Polską - ocenił.
REKLAMA
- Nasilenie kryzysu migracyjnego spowoduje większe związanie naszych wojsk na odcinku z Białorusią, bo nie będzie ich można przesunąć. Jeżeli w najbliższym czasie konflikt na granicy z Białorusią będzie słabł, to oznaczałoby to, że Ukraina jest bezpieczniejsza - dodał.
- Białoruskie służby zmieniły taktykę na granicy. Wiceszef MSZ: sytuacja nie poszła w kierunku deeskalacji
- "Presja na Mińsk musi być kontynuowana". Paweł Jabłoński o kryzysie na granicy
Zobacz reportaż o nocnym patrolu WOT:
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy
REKLAMA