Agresja Rosji na Ukrainę. Jan Dziedziczak: dziś maski opadły, już widać, kto jest kim
- Nie miejmy żadnych złudzeń, historia dzieje się na naszych oczach, mamy regularną wojnę tak blisko naszych granic. Wojnę, w której agresywne imperium Putina, byłego pułkownika KGB, napada na drugi kraj, zabija, morduje, gwałci, to wszystko dzieje się na naszych oczach - mówił w Polskim Radiu 24 Jan Dziedziczak, sekretarz stanu w KPRM, pełnomocnik rządu do spraw Polonii i Polaków za granicą.
2022-03-05, 16:15
Wojna na Ukrainie trwa. W dalszym ciągu na terenie tego państwa dochodzi do zmasowanego ostrzału miast. W nocy z czwartku na piątek Zaporoska Elektrownia Jądrowa - największy tego typu obiekt w Europie - została zaatakowana przez wojska Federacji Rosyjskiej.
Jan Dziedziczak podkreślał powagę sytuacji na Ukrainie. - Widzimy łamanie konwencji międzynarodowych, zabijanie cywilów, kobiet i dzieci. To dzieje się w XXI wieku kilka godzin jazdy samochodem od naszych domów - stwierdził.
"Haniebne działania"
Komentując wydarzenia na Ukrainie, przypominał o postawach niektórych polskich polityków wobec Rosji. - Pamiętamy haniebne oceny działań tych, którzy alarmowali przed reżimem Putina. Pamiętamy, jak po wygranych wyborach w 2007 r. premier Tusk udał się do Moskwy i przedstawiał Władimira Putina i siebie jako "naszego człowieka w Moskwie, naszego człowieka w Warszawie", kiedy sugerował, że w relacjach rosyjsko-polskich nie jest problemem pułkownik KGB zasiadający na Kremlu, tylko że problem tkwi w premierze Kaczyńskim czy Annie Fotydze, którzy mówili "nie" imperialnej polityce Rosji - zaznaczył gość audycji.
Gdy opadają maski
- Powinniśmy mieć dobrą pamięć, zwłaszcza w decydujących momentach, gdy opadają maski, zobaczyć, kto jest kim. To Lech Kaczyński przestrzegał, za co był atakowany, gdy mówił: "dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze państwa bałtyckie, a kiedyś przyjdzie czas na Polską". Gdy przypominał to Jarosław Kaczyński, pisząc list do dyplomatów Zachodu, to Radosław Sikorski jako urzędujący minister mówił o nim, że "chyba nie wziął proszków" - dodał.
REKLAMA
>>> ROSYJSKA INWAZJA NA UKRAINĘ - zobacz serwis specjalny <<<
Moment próby
Gość audycji odniósł się także do niedawnych wydarzeń, kryzysu migracyjnego na polskiej granicy. - Szwedzi jednoznacznie ogłosili, że operacja na granicy polsko-białoruskiej była testowaniem szczelności naszej granicy, granic NATO. Rosjanie i reżim białoruski testowali na ile państwo polskie jest skuteczne. Pytanie, jakie było zachowanie pewnych osób w Polsce, kiedy wysłaliśmy jasny sygnał, że jesteśmy silnym państwem, którego nie warto atakować. Nasi funkcjonariusze straży granicznej byli nazywani mordercami, pluto na polski mundur. To mówili m.in. politycy. Ta narracja szła w świat i osłabiała autorytet państwa polskiego. To był moment próby, pewne maski opadły, wtedy dowiedzieliśmy się, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem - mówił Jan Dziedziczak.
Nad ranem 24 lutego na Ukrainę wkroczyła rosyjska armia, która zaatakowała Kijów, Charków i szereg innych dużych miast kraju. Ostrzały dotyczyły nie tylko wschodu Ukrainy, ucierpiał także leżący w zachodniej Ukrainie Lwów. Rosjanie wkroczyli na Ukrainę z trzech stron - od wschodu, m.in. z separatystycznych tzw. republik ludowych, od południa - z Krymu - oraz od północy - z Białorusi. Na Ukrainie wprowadzono stan wojenny i ogłoszono powszechną mobilizację.
REKLAMA
Więcej w zapisie audycji.
* * *
Audycja: Temat dnia / Gość PR24
Prowadzący: Tadeusz Płużański
Gość: Jan Dziedziczak
REKLAMA
Data emisji: 05.03.2022
Godzina emisji: 13.52
PR24/ka
REKLAMA