more_horiz

"Rosja zawsze posuwa się tak daleko, jak jej się na to pozwoli". Malicki o kryzysie na Wschodzie

Ostatnia aktualizacja: 14.02.2022 11:45
- Wydaje się, że w pierwotnym założeniu Kreml nie miał zamiarów frontalnego uderzenia na Ukrainę. To się Rosji po prostu nie opłaca. Związałoby ją w wieloletnią wojnę i zamrożenie stosunków z Zachodem - mówił w Polskim Radiu 24 dyrektor Studium Europy Wschodniej Jan Malicki. 
Audio
  • Jan Malicki gościem Michała Rachonia (Temat dnia/Gość PR24)
Ćwiczenia Gwardii Narodowej Ukrainy. Zadaniem Jana Malickiego na Ukrainę  doprowadziłby do wieloletniej wojny, również partyzanckiej i doprowadziłoby do zamrożenie stosunków Rosji z Zachodem
Ćwiczenia Gwardii Narodowej Ukrainy. Zadaniem Jana Malickiego na Ukrainę doprowadziłby do wieloletniej wojny, również partyzanckiej i doprowadziłoby do zamrożenie stosunków Rosji z ZachodemFoto: PAP/EPA/OLEKSANDER YESMANCHUK

Od tygodni rosyjskie wojska koncentrują się przy granicy z Ukrainą. Działania te wywołują poważne obawy w krajach zachodnich, których przywódcy uważają, że istnieje ryzyko działań zbrojnych ze strony tego kraju. Moskwa twierdzi, że nie ma takich planów, jednocześnie żądając od USA i NATO gwarancji o nierozszerzaniu Sojuszu o Ukrainę oraz wycofaniu jego infrastruktury "od granic Rosji". W związku ze zwiększeniem napięcia w regionie do opuszczenia Ukrainy i niepodróżowania do tego państwa swoich obywateli wezwały rządy Włoch, Holandii, Belgii, Szwecji i Hiszpanii. Podobne komunikaty już wcześniej wydały rządy m.in. USA, Wielkiej Brytanii, Łotwy, Norwegii, Japonii, Kanady i Izraela.

Zdaniem gościa Polskiego Radia 24 wojna może wybuchnąć w każdej chwili. - Polityka carska, sowiecka i putinowska działa tak samo. Stara się za wszelką cenę rozszerzyć zakres wpływów. Jednak Rosja zawsze posuwa się tak daleko, jak jej się na to pozwoli. Wydaje się, że w pierwotnym założeniu Kreml nie miał zamiarów frontalnego uderzenia na Ukrainę. To się Rosji po prostu nie opłaca. Związałoby ją w wieloletnią wojnę, również partyzancką i doprowadziłoby do zamrożenie stosunków z Zachodem - powiedział Jan Malicki.

Przy granicy z Ukrainą Rosja zgromadziło już ok. 150 tys. żołnierzy. - To bardzo dużo, zwłaszcza że Rosjanie mogą uderzyć z dwóch stron, również od granicy z Białorusią. To jednak nadal za mało wobec ok. 150 tys. żołnierzy ukraińskich. W teorii wojskowej uważa się, że żeby doprowadzić do błyskawicznego zniszczenia przeciwnika potrzeba czterokrotnej przewagi sił. Kreml rozważa wszelkie możliwości. W jednym ze scenariuszy jest też wojna frontalna, ale jest też kilkanaście innych. Coś jednak musi się wydarzyć. Sytuacja w Afganistanie pokazała Kremlowi, że Ameryka ma słabego prezydenta. Postanowiono wykorzystać tę sytuację i uderzyć. Tymczasem Joe Biden się otrząsnął, a administracja USA zaczęła wykazywać twardość jak za czasów zimnej wojny -  tłumaczył dyrektor Studium Europy Wschodniej

Posłuchaj

25:25 PR24 2022_02_14-10-20-00.mp3 Jan Malicki gościem Michała Rachonia (Temat dnia/Gość PR24)

W sobotę po raz czwarty od początku kryzysu telefonicznie rozmawiali ze sobą prezydent USA Joe Biden oraz prezydent Rosji Władimir Putin. Amerykańska administracja informowała, że rozmowa była "rzeczowa i profesjonalna", ale "nie zmieniła fundamentalnej dynamiki sytuacji, jaką obserwujemy od kilku tygodni". W niedzielnym wywiadzie dla CNN doradca ds. bezpieczeństwa narodowego USA Jake Sullivan podkreślił, że do ataku na Ukrainę może dojść w każdej chwili - zarówno w przyszłym tygodniu, jak i po trwających do 20 lutego igrzyskach olimpijskich.

Więcej w nagraniu.

* * *

Audycja: Temat dnia/Gość PR24

Prowadził: Michał Rachoń

Gość: Jan Malicki (dyrektor Studium Europy Wschodniej)

Data emisji: 14.02.2022

Godzina emisji: 10.20

Zobacz także

Zobacz także