Pier Antonio Panzeri - człowiek, który miał przez lata budować siatkę wpływów w Parlamencie Europejskim, który miał być mózgiem procederu korupcyjnego - zdecydował się na współpracę ze służbami. Świadek koronny belgijskim śledczym opowiada o tym, co działo się m.in w Europarlamencie i unijnych instytucjach.
- Najważniejsze jest to, iż przyznał się do tego: że taki proceder miał miejsce, że w nim uczestniczył. Potwierdził nazwiska osób, które już są aresztowane i zapowiedział podanie kolejnych nazwisk. Zawarta z nim ugoda bardzo jasno opisuje, że musi podać wszystkie osoby, które brały udział w tym procederze i wszystkie państwa, z którymi współpracował. Jeżeli w trakcie dochodzenia będzie jakakolwiek wątpliwość - że on o czymś wiedział, a nie powiedział, to ta ugoda przestanie istnieć - podkreślił Dominik Tarczyński.
- A ugoda jest dla niego dosyć atrakcyjna. Bo po pierwsze, jego żona i córka, które także były aresztowane, zostały już zwolnione, a po drugie, ma być zajęte milion euro jego majątku - dodał eurodeputowany.
Fragmenty nakazu aresztowania Evy Kaili
Jak zaznaczył, "nowym, bardzo ważnym wątkiem jest to, że wypływają fragmenty nakazu aresztowania Evy Kaili, byłej wiceszefowej Parlamentu Europejskiego". - Zostało to opisane dosłownie dwa dni temu - powiedział gość PR24.
- Wiemy zatem, że pojawiły się nowe nazwiska. Oprócz osób, które zostały zatrzymane w grudniu, zatrzymano kolejnych dwóch posłów. W ujawnionych fragmentach nakazu aresztowania dotyczącego Kaili, znajduje się informacja o tym, że przyjęła ona kilkanaście milionów euro. A w grudniu słyszeliśmy o kwotach rzędu 600-700 tysięcy czy 1,5 mln euro. Tymczasem okazuje się, że w nakazie aresztowania, w którym muszą być przedstawione dowody z podsłuchów, jest wymieniona kwota kilkunastu milionów. I to dotyczy tylko Kaili - stwierdził Dominik Tarczyński.
Dodał również, że "media pytały prawnika czy to, co się pojawiło w przekazie medialnym, dotyczącym kilkunastu milionów euro jest prawdziwe i czy sam nakaz aresztowania jest prawdziwy". Jednak doniesień na ten temat nie potwierdzono, ale też im nie zaprzeczono.
Czytaj także:
- Wiemy też, że Kaili była bardzo mocno zaangażowana w kwestię komisji śledczej do spraw Pegasusa. To nadzwyczajna komisja śledcza, która ma na celu wyjaśnienie tego, przez jakie państwa członkowskie Unii Europejskiej, a także kraje poza Unią, był używany Pegasus. Kaili naciskała na autorkę raportu - nasze prace w komisji zawsze kończą się raportem - aby odpuścić kwestię Pegasusa, jeżeli chodzi o Maroko. W mojej ocenie będzie znacznie więcej wątków tej sprawy, ponieważ Kaili pracowała również przy kryptowalutach oraz przy sztucznej inteligencji - podkreślił europoseł.
Zaznaczył, iż "jeszcze nie ma dowodów, że w tych kwestiach działo się coś nie tak, ale - biorąc pod uwagę to, z jakim rozmachem i pazernością działali - trzeba przyjrzeć się wszystkim działaniom w wielu aspektach". - To kwestia czasu, kiedy wypłyną kolejne nazwiska. Pierwotnie mówiło się, że może być w to zaangażowanych 60 osób. Teraz pojawiła się informacja, że może być ich nawet 100 - powiedział Dominik Tarczyński.
Jak poinformował, w wykryciu tej korupcyjno-szpiegowskiej afery bardzo duże znaczenie miała praca polskiej Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. - Możemy mówić o współpracy kilku służb z kilku państw, ale kluczową rolę miała tutaj ABW - podsumował polityk.
Więcej w nagraniu.
23:28 AFERY (online-audio-converter.com).mp3 Dominik Tarczyński o aferze korupcyjno-szpiegowskiej w PE (W cieniu afer)
***
Audycja: W cieniu afer
Prowadzący: Piotr Nisztor
Gość: Dominik Tarczyński (europoseł PiS)
Data emisji: 26.02.2023
Godzina emisji: 20.33
bartos