W poniedziałek w porannej rozmowie w Radiu Zet polityk PO i były szef MSZ Radosław Sikorski został zapytany, czy wierzy w to, że rząd PiS myślał przez chwilę o rozbiorze Ukrainy. - Myślę, że miał moment zawahania w pierwszych 10 dniach wojny, gdy wszyscy nie wiedzieliśmy, jak ona pójdzie - że może Ukraina upadnie. Gdyby nie bohaterstwo Zełenskiego i pomoc Zachodu, różnie mogło być - odpowiedział Sikorski.
Adrian Stankowski zwrócił uwagę, że wypowiedź Sikorskiego ma miejsce w momencie krytycznym dla konfliktu na Ukrainie, kiedy ważą się losy wojny. - Wiadomo, że kiedy Ukraińcy dostaną broń, o którą im chodzi, wygrają tę wojnę. W tym momencie Radosław Sikorski wrzuca taki granat - stwierdził.
"Tusk jak ognia unika wszelkich rozliczeń"
- Jest tu jeszcze inny aspekt, nie bez powodu Radosława Sikorskiego poparł dziś Jan Vincent Rostowski. (…) Może chodzić o wypuszczenie balonu próbnego, jak opinia publiczna zareaguje na powrót polityki resetu, którą kiedyś prowadził Donald Tusk, dziś kandydat na stanowiska premiera. Przed ewentualną przyszłą koalicją rządzącą stoi ważne pytanie, jaką politykę będzie ona prowadzić w przyszłości. Nie bez powodu Tusk jak ognia unika wszelkich rozliczeń z własnych dokonań w tym zakresie (…). Najbardziej prawdopodobny powód tej wypowiedzi to testowanie, jak opinia publiczna przyjmie powrót polityki resetu z Rosją, przyjaźni z Niemcami i spinania interesów niemiecko-rosyjskich - ocenił publicysta.
06:47 PR24_mp3 2023_01_24-10-20-20_STA.mp3 Adrian Stankowski o wypowiedzi Radosława Sikorskiego (Polskie Radio 24 / Temat dnia/Gość PR24)
Czytaj także:
Więcej w zapisie audycji.
* * *