Warszawa: mężczyzna zabrał swoje córki z muzułmańskiej rodziny i uciekł z nimi do Polski
Trójka małych dzieci odebranych w Szwecji obywatelowi Federacji Rosyjskiej i przekazanych arabskiej rodzinie zastępczej pozostanie na razie w Polsce przy ojcu - zdecydował warszawski sąd rejonowy.
2019-04-03, 19:36
Posłuchaj
W tej sprawie interweniował rzecznik praw dziecka Mikołaj Pawlak. Warszawski sąd zezwolił Denisowi Lisov i jego trzem córkom na pozostanie w Polsce do czasu rozstrzygnięcia wniosku o przyznanie im azylu w Polsce. Rodzina zamieszka w użyczonym mieszkaniu pod nadzorem kuratora.
Dramat 41-letniego obywatela Rosji i trójki jego małych córek zaczął się w Szwecji, gdy jego żona zachorowała i trafiła do szpitala, a tamtejsze służby socjalne odebrały dzieci i przekazały arabskiej rodzinie zastępczej. Denis Lisov mógł widywać się z córkami raz w tygodniu przez kilka godzin, mimo że ma pełne prawa rodzicielskie, a jego 13-letnia Sofia, 7-letnia Serafima i 5-letnia Alisa mają wyłącznie rosyjskie obywatelstwo.
Szwedzi odmówili jednak wydania dzieci ich ojcu. Denis Lisov postanowił wrócić z dziećmi do domu w Rosji wbrew zakazowi. Na kolejnym widzeniu zabrał córki i razem opuścili terytorium Szwecji. Dziewczynki zostały umieszczone w Systemie Informacyjnym Schengen jako osoby zaginione i dlatego gdy Rosjanin pojawił się z dziećmi na warszawskim lotnisku imienia Fryderyka Chopina, polskie służby graniczne musiały całą rodzinę zatrzymać.
Pomoc rzecznika praw dziecka
O sprawie zostały poinformowane polskie Ministerstwo Sprawiedliwości i rzecznik praw dziecka. Na lotnisko przyjechali przedstawiciele szwedzkich służb socjalnych, arabska rodzina zastępcza i rosyjski konsul. Dzięki pomocy prawnej rzecznika praw dziecka Mikołaja Pawlaka ojciec dzieci w nocy z wtorku na środę zdecydował się wystąpić do polskich władz z oficjalnym wnioskiem o przyznanie jemu i jego dzieciom statutu uchodźcy. Dzięki takiej decyzji rosyjska rodzina nie mogła być już wydana Szwedom.
REKLAMA
Ministerstwo Sprawiedliwości przekazało, że dzięki staraniom polskich władz z grudnia ubiegłego roku Rada Unii Europejskiej ds. Wymiaru Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych w Brukseli jednomyślnie przyjęła przepis, który wprowadza we wszystkich krajach UE jednolitą zasadę poszanowania tożsamości narodowej, kulturowej, religijnej i językowej dziecka, gdy trafia ono do rodziny zastępczej. Chodzi o to, by dzieci, jeśli są kierowane pod zastępczą opiekę, trafiały do rodzin z podobnego kręgu kulturowego, a najlepiej do krewnych z kraju pochodzenia dzieci.
Resort poinformował, że do tej pory zasada ta nie była w praktyce respektowana. Zdarzały się przypadki oddawania dzieci, których rodzice są na przykład chrześcijanami - tak jak to było w sprawie Denisa L. - do rodzin muzułmańskich, co łamie podstawowe gwarancje Konwencji.
dn
REKLAMA