Rzecznik PSL potępił słowa M. Kidawy-Błońskiej. "Nie powinny paść"
- Wypowiedź wicemarszałek Sejmu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej na temat głosowania posłów Lewicy ws. 30-krotności składek na ZUS była niepotrzebna i nie powinna paść - powiedział rzecznik klubu Koalicji Polskiej PSL-Kukiz'15 Miłosz Motyka.
2019-11-15, 13:12
Powiązany Artykuł
"Przeproś Polaków". Lewica odpowiada Małgorzacie Kidawie-Błońskiej
Zdaniem Motyki wypowiedź Kidawy-Błońskiej była niepotrzebna i nie powinna paść. - Jeśli ten Sejm ma być właśnie w atmosferze prowadzenia obrad koncyliacyjny, spokojny, prowadzony ponad podziałami to słowa wykluczające kogokolwiek są niepotrzebne - ocenił.
Według niego, "każdy poseł jest bardzo ważny i niezwykle istotny w tej izbie uzyskując wysokie poparcie społeczeństwa". - Tym bardziej Lewica, na którą zagłosowało przecież blisko dwa miliony wyborców - zauważył Motyka.
- To nie jest koncyliacyjna postawa, z którą z reguły była kojarzona pani Małgorzata Kidawa-Błońska, ale bardziej bym to nazywał wypowiedzią niefortunną, niż mającą na celu kogokolwiek obrazić - dodał.
Powiązany Artykuł
Marcin Ociepa ws. projektu limitu składek na ZUS
Ponad 7 mld zł wpływów więcej
W środę posłowie PiS złożyli w Sejmie projekt ustawy likwidujący od 2020 r. górny limit przychodu, do którego płaci się składki na ubezpieczenia emerytalne i rentowe - który wynosi 30-krotność prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce. Według autorów projektu ma to przynieść wzrost wpływów do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych oszacowany na 7,1 mld zł. Przeciwne takiemu rozwiązaniu jest Porozumienie - koalicjant PiS w Zjednoczonej Prawicy.
Projekt nowelizacji m.in. ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych zakłada, że począwszy od 2020 r. składka na ubezpieczenia emerytalne i rentowe będzie odprowadzana od całości przychodu. Zniesienie 30-krotności ma - jak napisano w uzasadnieniu projektu - przynieść wzrost wpływów do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych oszacowany na 7,1 mld zł. W uzasadnieniu oszacowano też, że zarobki wyższe niż 30-krotność przeciętnego wynagrodzenia osiąga ok. 370 tys. osób.
REKLAMA
kstar
REKLAMA