El. Euro 2020: awans już w październiku? "Najpierw trzeba wyjść na boisko"
Polscy piłkarze zapewniają, że są świadomi błędów popełnionych we wrześniowych meczach i w najbliższych spotkaniach z Łotwą i Macedonią Północną chcą sięgnąć po komplet punktów. - Wtedy niewykluczone, że już w październiku będziemy świętować awans na Euro 2020 - przyznał Bartosz Bereszyński podczas spotkania kadrowiczów z dziennikarzami.
2019-10-08, 21:42
- Biało-czerwoni zapewniają, że do meczu w Rydze podejdą skoncentrowani w stu procentach
- Podopieczni Jerzego Brzęczka mają świadomość, że w październikowych spotkaniach liczy się tylko komplet punktów
- Dwa zwycięstwa, przy korzystnych wynikach innych meczów, mogą zapewnić awans na mistrzostwa Europy
Powiązany Artykuł
ELIMINACJE EURO 2020
Celem komplet punktów
We wtorkowym spotkaniu z mediami uczestniczyli Bartosz Bereszyński, Sebastian Szymański, Kamil Grosicki i Dominik Furman. Cała czwórka piłkarzy zgodnie twierdziła, że o lekceważeniu Łotyszy, którzy przegrali wszystkie sześć eliminacyjnych spotkań w grupie G, nie ma mowy.
- Trzeba sobie powiedzieć jasno: jesteśmy zdecydowanym faworytem, mamy zdecydowanie lepszą drużynę i większe indywidualności. Trzy punkty są obowiązkiem - nie ukrywał Bereszyński.
Defensor przyznał, że zdaje sobie sprawę z oczekiwań kibiców, ale przede wszystkim skupia się na dobrej grze. Dwa październikowe zwycięstwa przy korzystnych wynikach innych spotkań mogą zapewnić awans na przyszłoroczne mistrzostwa Europy.
REKLAMA
- Kiedy występujesz z orzełkiem na piersi, presja jest zawsze - zauważył - Zdajemy sobie jednak sprawę, że jesteśmy liderem i musimy zdobyć komplet punktów w październiku. Wtedy niewykluczone, że już w niedzielę będziemy świętować awans. Najpierw musimy jednak wyjść na boisko i zrobić to, co trzeba - dodał.
Wyciągnąć wnioski
Podobne podejście ma Sebastian Szymański. 20-latek we wrześniowym meczu z Austrią (0:0) zadebiutował w pierwszej reprezentacji.
- Wiemy co w ostatnich spotkaniach nie funkcjonowało. Pracujemy nad tym żeby mecz z Łotwą wyglądał lepiej, a sytuacji do zdobycia gola było więcej - zapewnił pomocnik.
REKLAMA
Nie ma miejsca na wpadki
O tym, jak ważny będzie czwartkowy mecz mówił Kamil Grosicki. Skrzydłowy wspomniał o marcowym spotkaniu z Łotwą w Warszawie. Biało-czerwoni zwyciężyli 2:0, ale długo męczyli się z grupowym outsiderem.
- To będzie bardzo ważne spotkanie. Łotwa to teoretycznie najsłabszy rywal, ale w Warszawie wcale tak kolorowo nie było. Trzeba być w pełni skoncentrowanym i pokazać swoją siłę. Mamy zawodników grających w najlepszych klubach, ale musimy to udowodnić na boisku. Na żadne wpadki nie możemy sobie pozwolić - przyznał piłkarz Hull City.
Grosicki także dostrzegł szanse na awans. - Trzeba w październiku zdobyć sześć punktów i przybliżyć się do awansu, który jest naszym celem - nie ukrywał.
Debiutancki powrót
Powołanie na zbliżające się mecze otrzymał Dominik Furman. Dla kapitana Wisły Płock to powrót do drużyny narodowej po sześciu latach.
REKLAMA
- W 2013 roku graliśmy mecze sparingowe w składzie z Ekstraklasy. Dlatego traktuję to powołanie jak debiut - przyznał pomocnik.
Chociaż Furman nie miał okazji grać przeciwko Łotyszom w marcu, zna wielu z nich z występów w Ekstraklasie.
- Na pewno dobrze znam Pavelsa Steinborsa. W piątek grałem przeciwko niemu (Wisła wygrała z Arką Gdynia 4:1 - przyp. red.). Kojarzę też Denissa Rakelssa - wyliczał - Znam ich z boisk, ale szczegółowe odprawy trenerów pozwolą mi poznać ich lepiej jako zespół - zapewnił.
Styl do poprawy
Mimo trzynastu punktów w sześciu meczach i prowadzenia w tabeli grupy G wielu kibiców i dziennikarzy krytykowało podopiecznych Jerzego Brzęczka za styl gry. Biało-czerwoni jedynie w czerwcowym meczu z Izraelem (4:0) zagrali w sposób, jaki zadowolił nawet najbardziej wymagających obserwatorów.
REKLAMA
- Fajnie jest wygrać w takim stylu jak z Izraelem, ale nie zawsze się tak da. Każdy mecz powinien nam sprawiać przyjemność. Chcielibyśmy wygrywać 3:0 do przerwy po fajnej grze... - przyznał Bereszyński - Przede wszystkim musimy być skoncentrowani od pierwszej do ostatniej minuty - zapewnił.
Będą męczarnie?
Grosicki zwrócił z kolei uwagę na to, że biało-czerwonym nie najlepiej wychodzi gra w ataku pozycyjnym.
- Męczymy się w nim... Zawsze najlepiej graliśmy, gdy byliśmy dobrze ułożeni taktycznie i szybko kontrowaliśmy - przypomniał - Musimy grać to co najlepiej potrafimy, chociaż wiemy, że z Łotwą i Macedonią będziemy zmuszeni do gry w ataku pozycyjnym. Potrzebujemy więcej cierpliwości i lepszych wyborów w ofensywie. W obronie nie jest bowiem źle - dodał.
REKLAMA
Koledzy pomagają
Jerzy Brzęczek powołał do kadry dwóch nowych zawodników. Poza Furmanem na zgrupowaniu kadry pojawił się 19-letni bramkarz Legii Radosław Majecki. Sebastian Szymański, który był jego dobrym kolegą w czasach gry w Warszawie, wprowadzał młodego golkipera do drużyny narodowej.
- Niełatwo jest wejść do reprezentacji Polski. Gra tu wielu znakomitych zawodników. Myślę, że Radek nie miał z tym problemu. W pewnych kwestiach mu pomagałem, jesteśmy razem w pokoju - zdradził piłkarz Dynama Moskwa.
Starsi reprezentacyjnym stażem koledzy pomogli też Furmanowi. - Nowemu zawodnikowi ciężko jest wejść i od razu pokazać się z najlepszej strony. Bardziej doświadczeni koledzy mi jednak pomagają. Przyjęli mnie bardzo dobrze - przyznał zawodnik Wisły Płock.
REKLAMA
Kibice chcą dobrej gry
W październiku kadrowiczów czekają dwa spotkania. W czwartek w Rydze zagrają z Łotwą, a trzy dni później w Warszawie z Macedonią Północną. Czy polscy kibice wreszcie będą dumni z gry reprezentacji?
- Pierwszym celem jest zdobycie punktów, bo one kluczowe są w eliminacjach - studził nastroje Grosicki - Na pewno będziemy starali się stwarzać sobie wiele okazji strzeleckich. Kibice tego od nas oczekują. Chcą widzieć dobrze grającą reprezentację - przyznał.
Po sześciu meczach eliminacyjnej grupy G biało-czerwoni prowadzą z dorobkiem 13 punktów. O dwa punkty wyprzedzają Słowenię, a o trzy Austrię. Po osiem punktów zgromadziły Macedonia Północna i Izrael. Szans na awans nie ma już Łotwa, która przegrała wszystkie spotkania.
REKLAMA
pm
REKLAMA