Szkoły w bezprecedensowym systemie nauczania zdalnego. To trudna i kosztowna decyzja

2020-12-27, 16:30

Szkoły w bezprecedensowym systemie nauczania zdalnego. To trudna i kosztowna decyzja
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: fizkes/shutterstock.com

Miniony rok nie był zbyt łaskawy dla uczniów i nauczycieli. Sytuacja epidemiologiczna wymusiła przejście na zupełnie nieznany dotychczas w tej skali system edukacji zdalnej. Pociągnęło to za sobą nie tylko zmianę nawyków i podejścia do nauki, ale także potężne inwestycje w sprzęt komputerowy i nowoczesne pomoce naukowe. To z kolei wymusiło na instytucja rządowych możliwie duże wsparcie najbardziej potrzebujących.

20 marca 2020 r. Minister Edukacji Narodowej wydał bezprecedensowe w polskim systemie edukacji rozporządzenie dotyczące kształcenia na odległość. Ogromnym wyzwaniem stała się nie tylko zupełnie inna organizacja zajęć, ocena postępów nauce czy często brak przygotowania uczniów i nauczycieli do wykorzystywania nowoczesnych technologii w codziennej pracy.

Natychmiast pojawiły się także w całym kraju sygnały o braku komputerów czy dostępu do internetu o wystarczające prędkości. Rząd – podejmując decyzję o nauce zdalnej – musiał więc zmierzyć się również z problemem dostępu do niezbędnych narzędzi.


Powiązany Artykuł

nastolatek dziewczyna nauka zdalna dom 1200.jpg
"Nie doceniamy potrzeby ładu zewnętrznego". Psycholog dziecięcy o nauce zdalnej

Setki milionów złotych na sprzęt i oprogramowanie

Już 26 marca pojawiła się informacja, że Komisja Europejska poparła pomysł, by zaoszczędzone w ramach Programu Operacyjnego Polska Cyfrowa środki przekazać na zakup sprzętu dla szkół. Okazało się, że do zagospodarowania jest ponad 180 mln zł. Niemal natychmiast uruchomiono procedurę pozwalającą samorządom wnioskować o pieniądze na laptopy, tablety – a jeśli jest taka potrzeba – także na mobilny dostęp do internetu.

W połowie maja pojawiła się nowa perspektywa finansowa. Na program "Zdalna szkoła+" przewidziano kolejny budżet w wysokości 180 mln zł. Te pieniądze również przeznaczone zostały na zakupy laptopów i tabletów dla szkół. Działanie było finansowane ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego.

W porównaniu z zakończoną już pierwszą "Zdalną szkołą" większe były kwoty dofinansowania dla poszczególnych samorządów – od 35 do 165 tys. zł (wcześniej 35-100 tys. zł). Tym razem o dofinansowanie mogły starać się tylko gminy (poprzednio także powiaty).

To, jaka kwota trafiła na ich konto, zależało od liczby rodzin wielodzietnych mieszkających na terenie danej gminy i korzystających z gminnego wsparcia. Ponadto za pieniądze z nowego programu samorządy mogły kupić specjalistyczny sprzęt komputerowy i oprogramowanie dla niepełnosprawnych uczniów.

Wsparcie pracy zdalnej dla nauczycieli

Jednocześnie rząd podjął decyzję o przygotowaniu dla nauczycieli bonów o wartości 500 zł na zakup akcesoriów potrzebnych przy nauce zdalnej. Stało się to szczególnie ważne, gdy druga fala pandemii po raz kolejny spowodowała zamknięcie szkół, również dla klas najmłodszych.

Na początki listopada premier Mateusz Morawiecki, zapowiedział że w związku z realizacją nauki zdalnej we wszystkich szkołach, nauczyciele otrzymają dodatkowy zasiłek.

– Na wsparcie pracy zdalnej przez nauczycieli przeznaczamy również dodatkowy bon w wysokości 500 zł na zakup akcesoriów do pracy zdalnej – powiedział podczas konferencji prasowej 4 listopada szef rządu.

Wsparcie może być przeznaczone na wyposażenie się w akcesoria i urządzenia wykorzystywane podczas e-learningu, a dopłata może pokryć koszt sprzętu w całości lub częściowo (wtedy brakującą resztę trzeba dopłacić ze swoich środków).

Wokół tematu wybuchła dość gorąca dyskusja. Wiele osób uważało, że jest to kwota zbyt mała, by można było rzeczywiście rozwiązać jakieś problemy związane z nauczaniem zdalnym. Emocje dość szybko ostudzili jednak rodzice – "A rodzicom kto zapłaci rachunek za prąd, internet i kupi potrzebne rzeczy, aby drukować pomoce naukowe. Niech nam też to zrefundują"; "A co ma zrobić rodzic jak musi zakupić 4 laptopy? Ktoś się dorzuci? Skąd na to wziąć pieniądze? Niektórzy i tak jadą na pożyczkach, gdyż z pracą krucho" – cytuje wpisy na Twitterze "Głos Wielkopolski".

Niedopuszczenie do kolejnego edukacyjnego lockdownu

Analizując badania nad nauką zdalną "Gazeta Prawna" podkreśla, że brak przygotowania państwa do prowadzenia nauczania zdalnego przekłada się na różnice w dostępie do nauki i jakość edukacji domowej. Badacze przekonują, że powstałe w ciągu kilku miesięcy zaległości mogą nie zostać już przez uczniów nadrobione.


Powiązany Artykuł

shutterstock nauka zdalna lekcje zdalne free 1200.jpg
Dofinansowanie zdalnego nauczania. Tylko do poniedziałku nauczyciele mogą zgłaszać wnioski

Nie da się ukryć, że zamożność gospodarstwa domowego w znaczący sposób przekładała się na dostęp do komputera czy innych urządzeń elektronicznych, które mogą służyć do nauki, a także na czas poświęcany przez rodziców na pomoc dzieciom. Nie bez znaczenia był też poziom wykształcenia rodziców.

Podsumowując, gazeta podkreśla, że trudne czasy wymagają trudnych i kosztownych decyzji – ale podejmując je, warto mieć na uwadze długofalowe koszty. Strach przed chorobą i skojarzenie jej rozprzestrzeniania się z dużymi skupiskami ludzi, jakimi są szkoły, są naturalne. Ale konsekwencje zamknięcia stacjonarnej edukacji mogą być poważniejsze, niż jesteśmy to sobie dziś w stanie wyobrazić. Dlatego wiele państw jako priorytetowe traktuje niedopuszczenie do kolejnego edukacyjnego lockdownu.

W naszym kraju wszystkie szkoły od 9 listopada znowu są zamknięte. Nauka zdalna dla uczniów szkół podstawowych i szkół średnich miała trwać do początku grudnia, dzisiaj jednak już wiadomo, że uczniowie powrócą do szkół najwcześniej 18 stycznia, czyli tuż po zakończeniu ferii zimowych.

 

PolskieRadio24.pl, gloswielkopolski.pl, gazetaprawna.pl, DoS

 

Polecane

Wróć do strony głównej