Historia

V-2. "Cudowna broń" Hitlera rozgryziona przez Polaków

Ostatnia aktualizacja: 20.05.2023 05:49
- Właściwie pierwszymi ludźmi, którzy mieli w swych rękach tę Wunderwaffe, cudowną broń, byli właśnie, poza Niemcami, Polacy - mówił Michał Wojewódzki, autor książki o akcji przejęcia i badania V-2 przez polski wywiad Armii Krajowej.
V2 w Bliźnie, 1943, źr. Park Historyczny Blizna
V2 w Bliźnie, 1943, źr. Park Historyczny BliznaFoto: Wikimedia Commons/dp

79 lat temu, 20 maja 1944 roku, patrol Armii Krajowej odnalazł nad Bugiem niewybuch niemieckiej rakiety V-2. Gdyby nie działalność konspiratorów i naukowców polskiego wywiadu, niemiecka "broń odwetowa" mogłaby wyrządzić o wiele większe szkody ostrzeliwanej Wielkiej Brytanii.

"Cudowna broń" Hitlera

V-2 była drugą z trzech "broni odwetowych" przeznaczonych do ataku odległych celów. W przeciwieństwie do poprzedniczki nie była bezzałogowym samolotem odrzutowym (V-1), a pociskiem balistycznym.

src=" //static.prsa.pl/e3e575f3-9366-490d-809d-d3e1b462ab38.file"

- Już w 1942 roku polski wywiad Armii Krajowej wpadł na trop tych przygotowań. Ustalono nawet, że główny ośrodek zbrojeniowy i doświadczalny znajduje się na wyspie Uznam na Morzu Baltyckim - mówił Michał Wojewódzki. - Tym ośrodkiem kierował konstruktor rakiety V-2, słynny uczony Wernhner von Braun.


Posłuchaj
27:50 w ciszy i mroku.mp3 Kulisy akcji przejęcia i badania szczątków V-2 przez Polaków w audycji Krystyny Melion "W cieniu i mroku". (PR, 14.11.1996)

 

Początkowo Brytyjczycy zbagatelizowali zagrożenie. Dopiero na wieść o budowaniu przez Niemców dziwnych instalacji na brzegach Francji i Danii zwrócili się o pomoc do rządu polskiego na uchodźstwie. Wywiad w kraju szybko ustalił, że głównym ośrodkiem badań nad tajemniczą bronią jest właśnie ten na Uznam.

- W rezultacie z 17 na 18 sierpnia 1943 Anglicy dokonali gigantycznego nalotu na ośrodek badawczy w miejscowości Peenemünde na wyspie - mówił Michał Wojewódzki.

Przemyt w worku kartofli

W efekcie Niemcy zdecydowali się na przeniesienie finalnych prac nad V-2 poza zasięg bombowców Anglików i Amerykanów, w głąb okupowanej Polski. Już wiosną 1944 roku próby w wiosce Blizna zaczęły przynosić zamierzone skutki. Pociski V-2 eksplodowały 320 km od Blizny, niedaleko miejscowości Sarnaki. Wywiad zareagował natychmiast: lokalni i przysłani z Warszawy konspiratorzy zbierali części rakiet po eksplozjach. Znalezione części do Warszawy przewiózł dr Zygmunt Niepokój, konspirator, major i lekarz. - Podjąłem się tej sprawy dlatego, że mój samochód był zarejestrowany dla zwalczania epidemii. W worku z kartoflami stopniowo przywoziliśmy to do Warszawy - mówił dr Zygmunt Niepokój.

Badanie szczątków

W maju 1944 do Warszawy trafiły części rakiety, która trafiła w Bug i nie wybuchła. Analizą pocisku zajęli się specjaliści z Politechniki Warszawskiej, którzy współpracowali z biurem studiów polskiego wywiadu. Sprawę V-1 i V-2 prowadzili w wywiadzie inżynier szybowcowy Antoni Kocjan i jego zastępca inż. Stefan Waciórski. Inżynierowie sporządzili dokładny opis broni. Części pocisku zabrał do Anglii pilot Jerzy Chmielewski w ramach akcji Most III.

Antoniego Kocjana aresztowało Gestapo jako właściciela posesji, w której naziści znaleźli konspiracyjną drukarnię. 13 sierpnia 1944 został zamordowany wraz z innymi więźniami Pawiaka w gruzach getta. Stefan Waciórski zginął, walcząc w Powstaniu Warszawskim we wrześniu 1944. Inna przyszłość czekała konstruktora "broni odwetowej” - Wernhera von Brauna.

- W 1945 roku, tuż przed zakończeniem wojny, sam oddał się w ręce Amerykanów. Został wywieziony do Stanów Zjednoczonych i tam konstruował nowe rakiety - wyjaśniał Michał Wojewódzki.

To rakieta konstrukcji von Brauna wyniosła na orbitę załogę Apollo 11, która później stanęła na Księżycu.

bm

Czytaj także

Stanisław Jankowski ps. Agaton. Cichociemny, który wrócił odbudować Warszawę

Ostatnia aktualizacja: 29.09.2023 05:49
Patrol Stanisława Jankowskiego ps. Agaton wyrusza ze Starego Miasta na Żoliborz i dalej do Puszczy Kampinoskiej. Żołnierzy na czele z "Agatonem" fotografuje Stefan Bałuk. Dziś jest to jedno z najsłynniejszych powstańczych zdjęć.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Antoni Kocjan – konspirator z głową w chmurach

Ostatnia aktualizacja: 12.08.2023 05:55
– Tragedia zaszła w momencie najbardziej szczytowego sukcesu. Na miesiąc przed aresztowaniem Kocjan miał w rękach rakietę V-2, cud techniki niemieckiej – wspominał w Polskim Radiu Michał Wojewódzki, konspirator i autor książki "Akcja V-1, V-2".
rozwiń zwiń