Historia

"Cześć Tereska" - dramat o bezbarwnej rzeczywistości

Ostatnia aktualizacja: 28.09.2020 05:40
19 lat temu, 28 września 2001 roku, Robert Gliński pokazał swój premierowy film "Cześć Tereska". Widownia na nowo zachwyciła się filmem o trudnej tematyce, filmem niełatwym, opowiadającym o szarości życia zwykłych, biednych ludzi, których spotkać można było na każdym polskim blokowisku. 
Festiwal Polskich Filmow Fabularnych, 13.09.2001 Gdynia. Na zdjęciu ekipa aktorska filmu Czesc Tereska w rez. Roberta Glinskiego: Malgorzata Rozniatowska, Aleksandra Gietner, Krzysztof Kiersznowski, Karolina Sobczak, Zbigniew Zamachowski.
Festiwal Polskich Filmow Fabularnych, 13.09.2001 Gdynia. Na zdjęciu ekipa aktorska filmu "Czesc Tereska" w rez. Roberta Glinskiego: Malgorzata Rozniatowska, Aleksandra Gietner, Krzysztof Kiersznowski, Karolina Sobczak, Zbigniew Zamachowski. Foto: Maciej Kosycarz/KFP/REPORTER

Dzieło z miejsca stało się filmem podziwianym, bardzo wysoko ocenianym i nagradzanym, ale trudno powiedzieć o nim, że był to film kasowy. Widownia na nowo zachwyciła się filmem o trudnej tematyce, filmem niełatwym, opowiadającym o szarości życia zwykłych, biednych ludzi, których spotkać można było na każdym polskim blokowisku. Swego czasu polskie kino słynęło z podejmowania trudnych społecznie i obyczajowo tematów - choćby kino moralnego niepokoju.

Był to ósmy w kolejności pełnometrażowy film Glińskiego. Wcześniejsze obrazy przedstawiały sobą dość zróżnicowaną tematykę - od filmów łatwych do przejmującego dramatu "Matka swojej matki" (1996) czy adaptacji autobiograficznej powieści Oli Watowej "Wszystko, co najważniejsze" (1992).

Maksimum prawdy na ekranie

Władysław Cybulski, na lamach Dziennika Polskiego, tak opisuje podstawowe fakty związane z produkcją i wyrazem tego filmu: "Film jest czarno-biały. I trudno sobie wyobrazić, aby miał być inny, barwny. Bo po pierwsze - sprawy w nim przedstawione są ciemne i ponure, a po drugie - sceneria nawet nie biała, ale szara, "betonowa", smutna. Kolorowa taśma mogłaby rozproszyć tę tonację, wprowadzić element umowności i sztuczności, nieprawdy. Tymczasem reżyser Robert Gliński założył sobie maksimum prawdy na ekranie, przyjął konwencję obrazu paradokumentalnego, więc poza kolorytem także dźwięk jest stuprocentowy, czasem "brudny", ale za to autentyczny. Tym samym Gliński, rocznik 1952, przypomniał sobie i nam, że jeszcze jako student zaczynał od krótkometrażowych dokumentów, aby potem zaskakiwać nas różnymi gatunkami".

Portal Filmpolski.pl dodaje jeszcze kilka istotnych faktów: "Aż trudno dziś uwierzyć, że scenariusz tego filmu odrzuciło kolejno kilku producentów, nie wykazując żadnego zainteresowania "obrazkiem z życia polskich blokowisk". Dzieło Roberta Glińskiego okrzyknięto jednogłośnie najlepszym polskim filmem 2001 r., a deszcz nagród był tego dobitnym potwierdzeniem. "Tereska" otrzymała m.in. Złote Lwy Gdańskie na FPFF w 2001 r. (przyznano jej tam również nagrody publiczności i dziennikarzy), Nagrodę Specjalną na festiwalu w Karlovych Varach i Złotą Kaczkę dla najlepszego filmu roku". 

Sukces filmu

Gliński nie bał się dotykać trudnych zagadnień, czuł potrzebę ich naświetlenia - choćby właśnie takiego szarego - i to przyniosło mu ogrom sukcesów.

Inaczej rzecz się miała z dwiema głównymi bohaterkami filmu - portal filmowy podaje: "Grającym główne role dziewczynom, 15-letniej Aleksandrze Gietner (tytułowa Tereska) i starszej o rok Karolinie Sobczak (Renata), przyznano wyróżnienia na festiwalu w Chicago, a także amerykańskie Nagrody Specjalne dla Najlepszych Młodych Aktorek w Filmie Zagranicznym. Do Hollywood pojechała jednak tylko Karolina. Ola zamiast Kalifornii wybrała ulice rodzinnych Pabianic. Wkrótce po zakończeniu zdjęć obie uciekły z ośrodka wychowawczego w Otwocku, gdzie przebywały od pewnego czasu. Karolina zatrzymała się u babci. Ola, przyłapana po paru miesiącach na kradzieży w sklepie, trafiła do poprawczaka o zaostrzonym rygorze w Falenicy. (...) W "Cześć Tereska" obie właściwie grały siebie: pozostawiły na taśmie kawałek własnych doświadczeń, problemów i marzeń. Ich zasługą są również filmowe dialogi - krwiste, prawdziwe, nieuładzone".

Maciek Piasecki (portal "i-D") dostrzega ten swoisty tragizm obu bohaterek: "Symboliczny był tu fakt, że wybrane na castingu w poprawczaku młode dziewczyny, które miały okazję rozwijać karierę filmową, odrzuciły tę szansę. Kiedy film doczekał się nagród w Polsce i za granicą, pierwszoplanowe aktorki dostały zaproszenie do Hollywood – z którego nie skorzystały. Wolały zostać w rodzinnych Pabianicach, niewielkim mieści dającym niewielkie perspektywy. Jedna z nich zaszła w ciążę jako nastolatka, druga trafiła do więzienia. - Myślałem, że ten film jej pomoże, że ona zobaczy, że istnieje inny świat – mówił reżyser Robert Gliński. Jednak okazało się, że sama możliwość wydostania się ze swojej sytuacji to nie wszystko".

"Takich Teresek jest więcej"

Z tym dylematem Gliński zostawia nas widzów na wiele lat... bo otaczająca właśnie nas rzeczywistość przemian jest w wielu miejscach Polski dokładnie taka jak ta filmowa. Żyjemy w blokowiskach, bez większych perspektyw, podziały społeczne pogłębiają się, skazując wiele rodzin na ubóstwo, wręcz biedę. Świat stał się dla nas właśnie taki czarno-biały, do głębi poszarzały.

Dlatego też Piasecki kończy swój artykuł słowami: "Teresek jest oczywiście więcej, a sam mechanizm powtarza się i reprodukuje, o czym dobitnie przypomina nam reżyser. W pierwszych scenach filmu widzimy bohaterkę podczas sakramentu pierwszej komunii – pod koniec ona sama obserwuje młode dziewczynki, które się do niej przygotowują. Czy ich życie będzie lepsze? Czy jednak zaczną popełniać takie same błędy? A może błąd leży jednak gdzie indziej i żadne jednostkowe starania mu nie zapobiegną? Odpowiedzi nie ma. Zostajemy z pustką i brakiem nadziei, ale też rozumiejąc lepiej, dlaczego dresiarskość, bieda i przemoc to sprawy nie tak oczywiste, jak wydają się nie pierwszy rzut oka".

PP

Zobacz więcej na temat: film polski Robert Gliński
Czytaj także

"Prawo i pięść". Film o polskim dzikim Zachodzie

Ostatnia aktualizacja: 14.09.2023 05:35
14 września 1964 roku miała miejsce premiera filmu Jerzego Hoffmana i Edwarda Skórzewskiego pod tytułem "Prawo i pięść". Do dziś jest to jedna z najbardziej udanych prób nawiązania do kina gatunkowego w polskim kinie.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Serial "Lalka" - wybitni aktorzy w adaptacji najlepszej polskiej powieści

Ostatnia aktualizacja: 17.09.2020 05:35
42 lata temu, 17 września 1978 roku wyemitowano w Telewizji Polskiej premierowy pierwszy odcinek serialu "Lalka". W głównych rolach zobaczyliśmy Jerzego Kamasa, Małgorzatę Braunek i Bronisława Pawlika.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Aleksandra Śląska - królowa aktorstwa

Ostatnia aktualizacja: 18.09.2023 05:35
18 września 1989 roku zmarła Aleksandra Śląska, aktorka teatralna i filmowa. Do najważniejszych jej ról należy królowa Bona w popularnym serialu telewizyjnym.
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Pasażerka", czyli niemieckie kłopoty z pamięcią

Ostatnia aktualizacja: 20.09.2023 05:40
60 lat temu, 20 września 1963 roku, odbyła się premiera filmu Andrzeja Munka "Pasażerka". Słynny reżyser nie dokończył dzieła z powodu tragicznej śmierci w wypadku samochodowym.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Andrzej Munk - krótki błysk kariery

Ostatnia aktualizacja: 16.10.2023 05:41
102 lata temu, 16 października 1921 roku urodził się Andrzej Munk. Jego droga do zawodu reżysera była kręta, a gdy w końcu nim został, zdążył zrobić jedynie cztery filmy fabularne.
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Popioły" Wajdy. Film z aluzjami

Ostatnia aktualizacja: 25.09.2023 05:40
25 września 1965 roku, odbyła się premiera filmu Andrzeja Wajdy "Popioły", który jest adaptacją powieści Stefana Żeromskiego. Dziewiąty pełnometrażowy film Wajdy był jedną z najdroższych polskich produkcji tamtych czasów.
rozwiń zwiń