Historia

"Ktoś musi zawołać wielkim głosem: Dość! Nie!"

Ostatnia aktualizacja: 12.09.2013 07:07
- Poprosił, żeby mu przygotować garnitur. Miał taki blado-niebieski. Żeby go po prostu odświeżyć, bo jedzie służbowo do Tarnobrzega. I ja to zrobiłam - wspomina Maria Siwiec w słuchowisku Macieja Drygasa pt. "Testament". Dziś mija 45 lat od śmierci Ryszarda Siwca.
Warszawa 08.09.1968. Ryszard Siwiec, protestując przeciwko inwazji na Czechosłowację, dokonuje samospalenia w czasie ogólnokrajowych dożynek na Stadionie Dziesięciolecia Manifestu Lipcowego w obecności szefów partii, dyplomatów i 100 tys. widzów.
Warszawa 08.09.1968. Ryszard Siwiec, protestując przeciwko inwazji na Czechosłowację, dokonuje samospalenia w czasie ogólnokrajowych dożynek na Stadionie Dziesięciolecia Manifestu Lipcowego w obecności szefów partii, dyplomatów i 100 tys. widzów.Foto: PAP/Leszek Łożyński


- Nie pozwolił schować śniadania do teczki. "Sam schowam", powiedział. Dotykając, poczułam butelkę. Później okazało się, że to był rozpuszczalnik. Nawet rachunek znalazłam. Pożegnaliśmy się jak zwykle serdecznie i wyszedł. Patrzyłam przez okno, jak idzie w tym swoim garniturku i berecie na głowie. To było moje ostatnie jego widzenie - kontynuuje Maria Siwiec.
8 września 1968 roku Ryszard Siwiec nie pojechał do Tarnobrzega, ale do Warszawy. Śpieszył się na dożynki, które corocznie odbywały się na Stadionie X-lecia.
Spikerzy radiowi opisywali bezchmurne, piękne niebo. O godzinie dziesiątej oklaski przywitały przybycie gospodarza dożynek, I Sekretarza KC PZPR Władysława Gomułkę. Po jego przemówieniu rozpoczęły się tańce. Około godziny dwunastej zrobiło się zamieszanie. Na jednej z trybun stanął płonący człowiek.
Testament
- Ja, Ryszard Siwiec, zdrów na ciele i umyśle, po długiej walce i rozwadze postanowiłem zaprotestować przeciw totalnej tyranii zła, nienawiści i kłamstwa opanowującej świat – napisał w swoim testamencie z 20 kwietnia 1968 roku.
Był to protest przeciwko interwencji państw Układu Warszawskiego w Czechosłowacji oraz wyraz niezgody na układ sił po Marcu 1968.
- Dokonał niezwykle dramatycznego wyboru. Dochodził do tego bardzo świadomie. To nie był akt chwilowej emocji. Był to efekt wieloletniego badania systemu, w którym żył i w którym świadomie skazał się na bycie człowiekiem drugiej kategorii – powiedział Maciej Drygas, reżyser filmu "Usłyszcie mój krzyk” oraz słuchowiska pt. "Testament", w wywiadzie dla Polskiego Radia 8 września na Stadionie Narodowym, w 45. rocznicę samospalenia Ryszarda Siwca.

45. rocznica inwazji na Czechosłowację - serwis specjalny >>>

Ryszard Siwiec ukończył studia na Wydziale Humanistycznym Uniwersytetu Jana Kazimierza w Lwowie z tytułem magistra filozofii. Był żołnierzem Armii Krajowej. Po zakończeniu wojny odrzucił propozycję propozycję pracy w szkole, twierdząc, że nie będzie uczył nieprawdy. Pracował w wytwórni wina w Przemyślu na stanowisku radcy prawnego i głównego księgowego. Był ojcem pięciorga dzieci.
Funkcjonariusze Służb Bezpieczeństwa w trakcie rewizji w jego domu w Przemyślu odnotowali, że ma pokaźną bibliotekę, a na ścianie wisi portret Józefa Piłsudskiego.
W szpitalu, do którego go przewieziono w stanie ciężkim, z poparzeniami obejmującymi ponad osiemdziesiąt procent jego ciała, powiedział:
"Ginę po to, żeby zwyciężyła prawda, żeby zwyciężyło człowieczeństwo i żeby zwyciężyła miłość. Ginę po to, żeby zginęło kłamstwo, zginęła nienawiść i zginął terror. Nie odczuwam żadnego bólu i nie odczuwałem żadnego bólu przez cały czas. Bolą mnie tylko dwie ręce, lewa od składania fałszywych przysiąg, prawa od ściskania ręki tym, którym złożyło się fałszywą przysięgę. Moje życie jest niczym wobec zagrażającej ludzkości zagładzie. Protestuję sam, jeden jedyny. Ktoś musi zawołać wielkim głosem: Dość! Nie! To ja wołam sam jeden: Nie!"

"Testament" Macieja Drygasa w radiowej Jedynce >>> Posłuchaj
Ryszard Siwiec zmarł 12 września 1968 roku.
Akta jego sprawy zostały zniszczone w 1985 roku. Pozostał tylko ślad, że toczyła się sprawa o rozpowszechnianie, w dniu 8 września 1968 roku, ulotek zawierających fałszywe wiadomości o sytuacji polityczno-społecznej w Polsce. Według dokumentów przyczyną śmierci był wypadek.
Tym śladem podążył Maciej Drygas. Wokół siedmiosekundowego nagrania z płonącym Ryszardem Siwcem zrealizował w 1991 roku film dokumentalny pt. "Usłyszcie mój krzyk” oraz słuchowisko pt. "Testament”.
- W 1968 roku, kiedy w Polsce mówiło się o socjalizmie z ludzką twarzą, Siwiec powtarzał - w nagraniach, które pozostawił - że ten system musi upaść. W jego myśleniu było coś wizjonerskiego. To były mocne nauki oraz spotkanie, które bardzo zmieniło moje życie - powiedział Maciej Drygas.
Dzięki realizacjom polskiego dokumentalisty został usłyszany krzyk Polaka, który walczył o wolność.
- Mój tato widział przemoc na własnym narodzie. Nie tylko zabijanie ludzi. On widział coś więcej – mordowanie ludzkiego sumienia. Ja wiem i każdemu to powtórzę - mój tato kochał wolność. Ten czyn wziął się z umiłowania dla wolności. I tym czynem pokazał, jak bardzo jest wolny - powiedział Wit Siwiec, syn Ryszarda, w wywiadzie dla Polskiego Radia 8 września 2013 roku.

Audycje specjalne o Ryszardzie Siwcu - słuchaj >>>

Joanna Łopat, PolskieRadio.pl

Czytaj także

Samospalenie Ryszarda Siwca. "To nie był tylko gest polityczny, jego czyn miał wymiar moralny"

Ostatnia aktualizacja: 11.09.2013 18:15
O heroicznych wydarzeniach z 8 września 1968 roku oraz samopodpaleniach jako formach protestu społeczno-politycznego rozmawiali goście "Klubu Trójki".
rozwiń zwiń