Historia

Symcha Ratajzer-Rotem. Bohater powstania w getcie warszawskim

Ostatnia aktualizacja: 22.12.2023 05:50
22 grudnia 2018 roku zmarł Symcha Ratajzer-Rotem, pseud. Kazik - łącznik Żydowskiej Organizacji Bojowej. To on w maju 1943 roku ewakuował z płonącego getta kilkunastu bojowników ŻOB-u. Wśród ocalonych przez niego osób był ostatni przywódca powstania w getcie warszawskim Marek Edelman.
Symcha Ratajzer-Rotem na uroczystości odsłonięcia pomnika ewakuacji bojowników getta warszawskiego (13.05.2010)
Symcha Ratajzer-Rotem na uroczystości odsłonięcia pomnika ewakuacji bojowników getta warszawskiego (13.05.2010) Foto: Forum/Maciej Biedrzycki

- "Kazik" był jedynym, który nadawał się do tej pracy, mógł wyjść na "aryjską" stronę i zorganizować to wyjście kanałami. A to, ile miał lat, nie miało znaczenia. Ludzie wtedy dużo wcześniej dorastali, więc 17-letni chłopak był już dorosłym człowiekiem, a nie dzieckiem - stwierdził w 1992 roku Marek Edelman na antenie Polskiego Radia.  

Posłuchaj
24:39 kazik cz1.mp3 Pierwsza część reportażu Alicji i Agnieszki Maciejowskiej poświęconego Symchowi Ratajzerowi-Rotemowi. W audycji można usłyszeć wypowiedzi samego "Kazika", redaktorki jego wspomnień Iwony Śledzińskiej-Katarasińskiej, ostatniego przywódcę powstania w getcie warszawskim Marka Edelmana i łączniczki ŻOB-u Adiny Blady-Szwajger. (PR, 10.05.1992) 

Wisus z Czerniakowa

Symcha Ratajzer-Rotem przyszedł na świat 10 lutego 1925 roku na warszawskim Czarniakowie. Jego matka prowadziła mydlarnię, ojciec natomiast – wywodzący się z tradycyjnej rodziny chasydzkiej – pełnił funkcję kantora w synagodze. 

Gdy we wrześniu 1939 roku na Warszawę spadły niemieckie bomby, Ratajzer-Rotem stracił część rodziny - pod gruzami zginęli wówczas jego dziadkowie i ciotki od strony matki oraz młodszy brat Izrael. Jesienią 1940 roku Ratajzerowie - wraz z innymi warszawskimi Żydami - zostali zmuszeni przez nazistów do przesiedlenia się w granice niedawno wybudowanego getta warszawskiego.

Przeczytaj również: Getto warszawskie - piekło w środku miasta

Opuszczanie getta bez odpowiedniej przepustki nie było możliwe - od 1941 roku groziła za to nawet kara śmierci. Ratajzerowi-Rotemowi - dzięki bardzo dobrej znajomości języka polskiego i "nieżydowskiemu" wyglądowi - udało się jednak uzyskać odpowiednie dokumenty, które umożliwiły mu znalezienie źródła zarobku w "aryjskiej" części miasta.

German Death Camps - zobacz serwis edukacyjno-społeczny

Latem 1942 roku Niemcy przystąpili do realizacji kolejnego etapu operacji "Reinhardt", mającej na celu eksterminację wszystkich Żydów z Generalnego Gubernatorstwa. 22 lipca rozpoczęli wywózkę mieszkańców warszawskiego getta do niemieckiego nazistowskiego obozu zagłady w Treblince. Zbrodnicza akcja trwała dwa miesiące, podczas których okupantom udało się przetransportować do obozu ponad 260 tysięcy osób - blisko 75% mieszkańców getta. Ratejzerom-Rotemom cudem udało się uniknąć podobnego losu i - wraz z około 70 tysiącami innych Żydów - pozostali na terenie szczątkowego getta.  

Zobacz też: 

Wkróce potem Symcha Ratejzer-Rotem dołączył do konspiracyjnej Żydowskiej Organizacji Bojowej Mordechaja Anielewicza, przyjmując pseudonim Kazik.

"Krzaczek" i "król szmalcowników"

Powstanie w getcie - zobacz serwis historyczny

19 kwietnia 1943 roku w warszawskim getcie wybuchło powstanie - kierowane przez Żydowską Organizację Zbrojną i Żydowski Związek Wojskowy Leona Rodala i Pawła Frenkla - które było odpowiedzią na rozpoczęcie przez nazistów akcji ostatecznej likwidacji getta. W walkach brał również udział "Kazik" - najpierw jako członek grupy bojowej Beniamina Walda, a następnie Henocha Gutmana.

Pod koniec kwietnia Symcha Ratejzer-Rotem otrzymał od komendy ŻOB-u polecenie przygotowania ewakuacji bojowników z płonącego getta. 1 maja "Kazik" - wraz z Zygmuntem Frydrychem - przedostali się na "aryjską" stronę miasta. Wkrótce potem nawiązali kontakt z  Icchakiem Cukiermanem, pseud. Antek - pełniącym funkcję łącznika pomiędzy Żydowską Organizacją Bojową a Armią Krajową - który miał im pomóc zorganizować całą akcję. 

Szybko okazało się, że "Antek" - z powodu załamania psychicznego - nie był w stanie wywiązać się z powierzonego mu zadania. "Kazikowi" nie udało się również skontaktować z przedstawicielami Armii Krajowej. W związku z tym prosił o pomoc oficera Gwardii Ludowej Władysława Gaika, pseud. Krzaczek, który poznał go z (nieznanym z imienia i nazwiska) "królem szmalcowników". Przestępca zgodził się pomóc "Kazikowi", myśląc, że bierze udział w jednej z akcji przygotowanej przez AK. To właśnie on zorganizował grupę "kanalarzy", którzy wyprowadzili powstańców z getta. 

ŻOB.jpg
Żydowska Organizacja Bojowa - walczyli o godną śmierć

- Gdy poszedłem do tego "króla szmalcowników", zapytał mnie, czy jestem Żydem. Ja się oczywiście roześmiałem, że jak mu mogło coś takiego w ogóle do głowy przyjść. Kiedy wróciłem do niego następnego dnia, on już więcej nie poruszał tej sprawy. Najprawdopodobniej umocnił się już wówczas w przekonaniu, że wykonujemy rozkazy AK – wspominał w 1992 roku Symcha Ratajzer-Rotem na antenie Polskiego Radia.

Ewakuacja

W nocy z 9 na 10 maja "kanalarze" pomogli przedostać się kilkunastu Żydom - wśród których był ostatni przywódca powstania w getcie warszawskim (po śmierci Mordechaja Anielewicza) Marek Edelman - na "aryjską" stronę miasta. Na wyjście z kanału ŻOB-owcy musieli jednak poczekać do rana. 

- "Krzaczek" i Tadek zjawili się w ciężarówce i w przeciągu kilku minut myśmy się zorganizowali. Otworzyliśmy właz kanalizacyjny, a ludzie zaczęli wychodzić. "Krzaczek" siedział obok kierowcy i go terroryzował, bo on oczywiście, jak tylko zobaczył, co się dzieje, to chciał odjechać. Umówiony był na transport jakichś mebli czy tam butów, a nie ludzi – wspominał w 1992 roku Symcha Ratajzer-Rotem na antenie Polskiego Radia.

Nie było to jedyne niebezpieczeństwo, z którym musiała się tego dnia zmierzyć grupa Kazika.

- W pewnej chwili zauważyłem oficera granatowej policji, który szedł w naszym kierunku. Podszedłem więc do niego z ręką schowaną w kieszeni. Było jasne, że jestem uzbrojony – opowiadał Symcha Ratajzer-Rotem. – Powiedziałem mu, że tutaj odbywa się akcja wykonywana przez AK, i poprosiłem, żeby zawrócił, bo tak będzie lepiej dla obu stron. Byłem bardzo stanowczy i to poskutkowało, bo zawrócił – dodał.

Jak wspominał Symcha Ratajzer-Rotem, ewakuacja trwałą około pół godziny, chociaż wtedy wydawało mu się, że jest to cała wieczność. Ocaleni Żydzi zostali następnie przewiezieni do podwarszawskich Łomianek, gdzie mieli już zapewnione schronienie. 

***

Zobacz także: Marek Edelman: najtrudniej uwierzyć we własną śmierć

***

Powstanie Warszawskie - zobacz serwis specjalny

Latem 1944 roku Symcha Ratajzer-Rotem brał udział w Powstaniu Warszawskim, walcząc w oddziale Armii Ludowej na Starym Mieście. Po zakończeniu II wojny światowej zdecydował się wyjechać do Jerozolimy, gdzie mieszkał aż do końca swojego życia.

- Niemcy skapitulowały, a Stany Zjednoczone i kraje europejskie okazały się zwycięzcami. Ale nie my,  Żydzi. My byliśmy pobici, wybici i zabici. Według logiki trzeba było się cieszyć z zakończenia wojny. Ale nie sądzę, żeby wtedy ktoś był tak naprawdę radosny i szczęśliwy – ocenił w 1992 roku Symcha Ratajzer-Rotem na antenie Polskiego Radia. 

Posłuchaj
28:46 kazik 2 wł.mp3 Druga część reportażu Alicji i Agnieszki Maciejowskiej poświęconego Symchowi Ratajzerowi-Rotemowi. W audycji wykorzystano wypowiedzi "Kazika", łączników ŻOB-u Marii Sawickiej, Adiny Blady-Szwajger i Tadeusza Rajszczaka oraz ostatniego przywódcy powstania w getcie warszawskim Marka Edelmana (PR, 04.06.1992)

W latach 80. XX wieku ukazały się drukiem jego "Wspomnienia powstańca z warszawskiego getta". 

jb

Podczas pracy korzystałam z książki Witolda Beresia i Krzysztofa Burnetki "Bohaterzy z cienia. Kazik Ratajzer" (Świat Książki, 2012). 

Czytaj także

Maksymilian Maria Kolbe - ostatnia droga świętego

Ostatnia aktualizacja: 14.08.2023 05:58
– Chcę dodać innym odwagi do życia – powiedział zaskoczonemu Niemcowi w obozie zagłady Auschwitz-Birkenau. Zakonnik pokazał wielkość człowieka tym, którzy zatracili poczucie człowieczeństwa. 82 lata temu, 14 sierpnia 1941 roku, Maksymilian Maria Kolbe zmarł, dobity zastrzykiem fenolu, jako ostatni z więźniów zamkniętych w bunkrze głodowym, w podziemiach bloku 11, tzw. bloku śmierci.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Powstanie w białostockim getcie. Drugie co do wielkości po Warszawie

Ostatnia aktualizacja: 16.08.2023 05:45
80 lat temu około 300 żydowskich powstańców podjęło nierówną walkę z niemiecką żandarmerią. Był to drugi co do wielkości, po powstaniu w getcie warszawskim, zryw zbrojny ludności żydowskiej przeciwko okupantowi.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Mordowali zamiast leczyć. 77 lat temu rozpoczął się proces nazistowskich lekarzy

Ostatnia aktualizacja: 09.12.2023 05:50
9 grudnia 1946 roku rozpoczął się w Norymberdze tzw. proces lekarzy. Byli lekarzami, ale sprzeniewierzyli się składanej przysiędze. Mimo zadania olbrzymich cierpień tysiącom istnień ludzkich prawie żaden z hitlerowskich lekarzy nie poczuwał się do winy.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Zbrodnia bez kary, czyli powojenne losy pięciu nazistowskich zbrodniarzy

Ostatnia aktualizacja: 04.07.2023 05:35
Po II wojnie światowej niektórzy Niemcy odpowiedzialni za zbrodnie nazistowskie z czasów istnienia III Rzeszy stanęli przed sądem. Nie wszyscy winowajcy ponieśli karę adekwatną do swoich czynów: niektórzy w więzieniu spędzili zaledwie kilka lat, inni zostali z niego zwolnieni warunkowo. Spora część natomiast nigdy nie została osądzona. 
rozwiń zwiń
Czytaj także

Niemieccy nazistowscy zbrodniarze stają przed sądem. Proces załogi obozu koncentracyjnego Flossenbürg

Ostatnia aktualizacja: 03.10.2023 05:55
Przed obliczem Amerykańskiego Trybunału Wojskowego w Dachau stanęło prawie sto osób, z czego blisko połowa zasiadła na ławie oskarżonych podczas jednego, półtorarocznego procesu. Na karę śmierci skazano wówczas dziesięciu zbrodniarzy - wyrok wykonano 3 października 1947 roku. 
rozwiń zwiń
Czytaj także

Operacja "Dożynki". Niemcy mordują 42 tys. Żydów z Generalnego Gubernatorstwa

Ostatnia aktualizacja: 03.11.2023 05:50
- Z głośników od rana rozbrzmiewały melodie walców Straussa, która zagłuszała nieustanny terkot karabinów maszynowych i krzyki konających - wspominał na antenie Polskiego Radia były więzień obozu koncentracyjnego na Majdanku. Była to największa jednostkowa eksterminacja dokonana w historii niemieckich nazistowskich obozów koncentracyjnych.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Obóz zagłady w Chełmnie nad Nerem. Niemieckie piekło na polskiej ziemi

Ostatnia aktualizacja: 08.12.2023 05:40
8 grudnia 1941 roku Niemcy wymordowali w Chełmnie nad Nerem siedmiuset Żydów. Wydarzenie to zapoczątkowało działalność pierwszego nazistowskiego obozu zagłady na ziemiach polskich – KL Kulmhof. Miejsca, gdzie śmierć poniosło około 200 tysięcy osób.
rozwiń zwiń