Historia

Leszek Bogdanowicz - samouk, który dał nam rock-and-rolla

Ostatnia aktualizacja: 25.02.2022 05:30
88 lat temu, 25 lutego 1934 roku, urodził się w Czarnkowie, niewielkim mieście w połowie drogi między Bydgoszczą i Gorzowem Wielkopolskim, Leszek Bogdanowicz - muzyczny, instrumentalny i kompozytorski samouk, dzięki któremu już na koniec lat 50. mogliśmy w Polsce słuchać na żywo rock and rolla.
Zdj. ilustracyjne
Zdj. ilustracyjneFoto: Shuterstock/Krisda Ponchaipulltawee

Najpierw był jazz

Prawdziwe nazwisko muzyka brzmiało Bogusław Grzyb, jednak nie było zbyt "chwytliwe" w świecie rodzącej się muzyki jazzowej i młodzieżowej w kraju. W późniejszym czasie używał jeszcze bardziej wymyślnego i z angielska brzmiącego pseudonimu - Bob Roy.

Niesamowitą informacją, szczególnie w świetle późniejszych osiągnięć, całego dorobku artysty, stanowi fakt, że nie uczęszczał do jakiejkolwiek szkoły muzycznej. Cały dorobek kompozytorski, umiejętności aranżera, gra na gitarze były w całości wynikiem własnych poszukiwań, nauka całkowicie samodzielną. Drugim ważnym elementem stały się muzyczne zamiłowania Bogdanowicza, bo najpierw był jazz i to w tym nowoczesnym wydaniu, później rock and roll o charakterze rythm-and-bluesowym, później wiele form twista i muzyki popularnej. Niewielu było tak płodnych kompozytorów w tak zróżnicowanej warstwie muzycznej, a jeszcze także prace symfoniczne, festiwalowe, muzyki chóralnej i dyskotekowej, poezji śpiewanej, aktorskiej i teatralnej. Leszek Bogdanowicz okazuje się być jednym z najciekawszych muzyków współczesnej Polski.

Jeszcze jako Bogusław Grzyb pojawił się w zespole "Modern Jazz Sextet", prowadzonym przez wibrafonistę Norberta Bojanowskiego. Tu występował jako gitarzysta obok takich postaci pierwszych lat jazzu w Polsce jak sksofonista tenorowy Kazimierz Guzowski, perkusista Edward Malicki, pianista Andrzej Mundkowski i kontrabasista Leonard Szymański. Zespół ten reprezentował w 1957 roku gdański Jazz Club na II Międzynarodowym Festiwalu Jazzowym w Sopocie.

Grupa Rythm & Blues

Rockandrollowa przygoda zaczęła się w 1959 roku od współpracy z Franciszkiem Walickim, kiedy to w Gdańsku założyli pierwszą tego typu grupę w Polsce występującą pod nazwą Rythm & Blues. Walicki, słynny dziennikarz muzyczny, autor tekstów, kompozytor i współtwórca wielu zespołów muzycznych już w połowie lat 50. zainteresował się jazzem, to stąd znajomość z Grzybem, grającym wówczas jazz na gitarze. Co istotne w tej historii, to fakt, że Walicki "opiekował się" gdańskim Jazz-Clubem, gdzie organizował także ciekawe prelekcje o muzyce rockandrollowej. Na kanwie pierwszego koncertu tej muzyki w Polsce wystąpił jako opiekun "Rythm & Blues", który 24 marca 1959 roku, w klubie Rudy Kot dał niesamowity pokaz całkiem nowej muzyki płynącej z Zachodu. To Walicki właśnie wymyślił polską nazwę tej muzyki, nazwę bardziej znośną dla komunistycznych władz - big-beat.

Zespół Rythm & Blues tworzyli: już Leszek Bogdanowicz - gitara, Leonard Szymański - kontrabas, Andrzej Sułocki - fortepian, Jan Kirsznik - saksofon tenorowy, Edward Malicki - perkusja, a w warstwie wokalnej mogliśmy usłyszeć Bogusława Wyrobka, Marka Tarnowskiego i nieco później słynnego Michaja Burano. Repertuar zespołu był jak na tamte czasy niezwykle wystrzałowy. Były to nowe wykonania standardów "All of Me", "Stormy Weather", "Perdido" czy "When The Saints Go Marchin'In". Pojawiły się także najnowsze utwory i były to: Paula Anki "Diana", Elvisa Presleya "Jailhouse Rock", Billa Haleya "Rock Around The Clock", Tommy’ego Steele’a "Elevator Rock" oraz takich wykonawców jak Little Richard, Jerry Lee Lewis czy Fats Domino. Znawcy świetnie znają te utwory i tych wykonawców.

Zakaz występowania

Mariusz Gradowski z portal Culture.pl tak charakteryzuje działalność tego zespołu: "Rythm and Blues był pierwszym polskim zespołem rock and rollowym; jego działalność dała początek polskiej muzyce młodzieżowej. Dzięki Rhythm and Bluesowi rock and roll objawił się polskiej publiczności w całej okazałości - jako żywiołowa muzyka grana przez młodych ludzi dla swoich rówieśników". Niewątpliwie było to największe osiągnięcie tego zespołu, który w niedługim czasie, bo już w 1960 roku rozwiązano.

Powodem stała się krytyka komunistycznej opinii i krytyki prasowej, co zaowocowało partyjnym zakazem występu w dużych obiektach (zakaz Ministerstwa Kultury), do czego przyczyniło się także zachowanie publiczności, która wzorem zachodnim doprowadzała do mniejszej lub większej "demolki". Ważna była także krytyka Edwarda Gierka, który wtedy był pierwszym sekretarzem Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Katowicach: "Jesteście na Śląsku. Nasza młodzież uczy się i pracuje. Raz w tygodniu chciałaby kulturalnie wypocząć, nabrać sił do dalszej nauki i pracy. Nie interesują nas wynaturzone mody, nie chcemy rozwydrzenia i rozpasania".

Festiwale i muzyczne pocztówki

Traf chciał, że dopiero teraz Bogdanowicz mógł się rozwinąć muzycznie, bogatszy o te jazzowe i rockowe doświadczenia. Zakłada własny zespół The Twisters, a później angażuje się w działania radiowe i festiwalowe. W 1963 roku nawiązał współpracę z Orkiestrą Polskiego Radia Studio M-2, pod kierownictwem Bogusława Klimczuka. Współpraca ta w dużej mierze obejmowała zagadnienia aranżacyjne i kompozytorskie.

Kolejnym przedsięwzięciem byłą kolejna własna grupa wokalno-instrumentalna, w której razem z nim grali pianista Andrzej Kurylewicz czy saksofonista Alfred Banasiak. Wtedy też Bogdanowicz prowadził big-band "na specjalne okazje", wśród których wymienić można choćby Przegląd Piosenki Aktorskiej Pagart. Również w tym czasie występował właśnie jako Bob Roy z orkiestrą Polskich Nagrań. Można było usłyszeć go na wielu tak popularnych wtedy pocztówkach muzycznych.

Jednak prawdziwym ogromem zdobyczy muzycznych była mnogość piosenek, których był kompozytorem, a także liczba polskich bardzo znanych artystów muzyki popularnej. Komponował do słów takich autorów jak: Wanda Barska, Anna Bernat, Andrzej Bianusz, Jerzy Ficowski, Jerzy Jurandot, Jonasz Kofta, Janusz Kondratowicz, Krzysztof Logan, Wojciech Młynarski, Ola Obarska, Agnieszka Osiecka, Witold Patuszyński, Jacek Podkomorzy, Wanda Sieradzka, Zbigniew Stawecki, Jadwiga Urbanowicz czy Tadeusz Urgacz. Natomiast lista wykonawców jest jeszcze dłuższa, bo to choćby: Stan Borys, Michaj Burano, Zofia i Zbigniew Framerowie, Anna German, Bożena Grabowska, Irena Jarocka, Waldemar Kocoń, Halina Kunicka, Lucjan Kydryński, Partita, Jerzy Połomski, Sława Przybylska, Maryla Rodowicz, Tadeusz Ross, Irena Santor, Zdzisława Sośnicka, Lidia Stanisławska, Jarema Stępowski, Trubadurzy, Violetta Villas, Adam Wroński czy Bogdana Zagórska. Bez trudu znajdziemy w Internecie wiele jego utworów w oryginalnych wykonaniach.

Niestety, ta wspaniała kariera zakończyła się 2 sierpnia 1984 roku w Warszawie. Leszek Bogdanowicz został pochowany w kolumbarium na Cmentarzu Srebrzysko w Gdańsku. Warto wspominać tak wspaniałych muzyków polskiej muzyki rozrywkowej... w swoim czasie wielu nuciło jego melodie.

PP


Zobacz więcej na temat: Jazz rock and roll PRL
Czytaj także

Leopold Tyrmand: "Stodoła" warszawska pulsowała po prostu jazzem

Ostatnia aktualizacja: 18.09.2023 05:45
– Jazz Jamboree po dziś dzień ratuje honor Warszawy i całego środowiska jazzowego w Polsce – mówił Leopold Tyrmand w rozmowie udzielonej Polskiemu Radiu w 1963 roku.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Andrzej Zaucha. Zginął z ręki zazdrosnego męża

Ostatnia aktualizacja: 10.10.2023 05:50
– Lubię pracować z różnymi ludźmi. To manifestowanie mojego zachowania się jako jazzman. Człowiek, który jest jazzmanem, gra ze wszystkimi i nie czuje się związany konwencjami – mówił Andrzej Zaucha na antenie Polskiego Radia w 1983 roku.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Artyści na celowniku bezpieki. Służby PRL inwigilowały Wojciecha Młynarskiego

Ostatnia aktualizacja: 31.01.2022 13:53
Wojciech Młynarski, jako kolejny polski artysta, znalazł się w katalogu osób rozpracowywanych przez służby PRL. Instytut Pamięci Narodowej umieścił informację o inwigilacji artysty przez Służbę Bezpieczeństwa w ramach ostatniej aktualizacji katalogu osób obserwowanych przez bezpiekę. 
rozwiń zwiń