Na Wall Street lekkie wzrosty, a ich liderami detaliści
Na amerykańskich giełdach czwartkowa sesja przyniosła niewielkie wzrosty, a ich liderami były spółki prowadzące handel detaliczny.
2017-07-14, 07:22
Dow Jones Industrial wzrósł na zamknięciu o 0,10 proc. do 21.553,09 pkt.
S&P 500 zwyżkował o 0,19 proc. do 2.447,83 pkt.
Nasdaq Composite zyskał 0,21 proc. do 6.274,44 pkt.
Wśród zyskujących firm były m.in. Wal-Mart, Apple i Goldman Sachs.
Rosły akcje spółek prowadzących handel detaliczny po tym, jak Target przedstawił lepsze od oczekiwań prognozy. Sama spółka zyskała na wartości ponad 4 proc.
W centrum uwagi ponownie Fed
W centrum uwagi rynków znajdowało się czwartkowe wystąpienie Janet Yellen, prezes Fed, przed komisją Senatu USA. Jest to drugie, po środowym, przemówienie Yellen przed Kongresem; wówczas ekonomistka odpowiadała na pytania przed komisją Izby Reprezentantów.
W czwartek Yellen powiedziała, że ryzyka dla inflacji pozostają dwustronne oraz, że jest zbyt wcześnie, aby ocenić, czy inflacja nie osiągnie celu.
Prezes Fed powiedziała też, że podczas gdy w ostatnich kilku miesiącach inflacja jest niska, rynek pracy umacnia się, co może przyczynić się do wzrostu presji płacowej.
W czwartek prezes Fed zaznaczyła, że ona i większość członków Fed wciąż uważa, że "rozważne jest pozostanie na ścieżce stopniowego podnoszenia stóp procentowych". Powtórzyła też, że Fed planuje redukcję sumy bilansowej w sposób "powolny i stopniowy".
Stopniowe podwyżki stóp procentowych
W środę Yellen oceniła, iż stopniowe podwyżki stóp procentowych w nadchodzących latach będą nadal konieczne, a gospodarka USA będzie rozwijać się w umiarkowanym tempie. Jej zdaniem, coraz lepsza sytuacja na rynku pracy przełoży się wreszcie na wzrost presji cenowej.
Prezes Fed powtórzyła wówczas, że redukcja sumy bilansowej Fed nastąpi jeszcze w tym roku i powinna rozpocząć się "wkrótce". Zaznaczyła, że portfel aktywów Fed powinien wrócić do normy około 2022 roku.
Uwagę rynków najmocniej przykuła jednak wyrażana przez Yellen niepewność względem sytuacji inflacyjnej w Stanach. Ekonomistka wskazała, że "istnieje (...) niepewność co do tego, kiedy i o ile inflacja zareaguje na wzrost wykorzystania zasobów". Dodała, że obserwowane ostatnio niższe odczyty inflacji "po części" wynikają ze spadków cen w pewnych kategoriach, jednak mają one charakter "tymczasowy". Wskazała przy tym, iż jest zbyt wcześnie, aby ocenić, że USA nie znajdują się na ścieżce wzrostu inflacji do 2 proc.
W czwartek inwestorzy poznali dane na temat cen produkcji sprzedanej przemysłu PPI w USA w czerwcu, które wzrosły o 0,1 proc. mdm, podczas gdy analitycy spodziewali się braku zmian. Po odliczeniu cen żywności i energii, indeks PPI wzrósł o 0,1 proc. mdm.
PAP, awi
REKLAMA