Zwycięstwo PiS: banki tracą, spółki surowcowe w górę

Posłuchaj

O wpływie wyborów na GPW w Po pierwsze ekonomia radiowej Jedynki mówił Paweł Majtkowski, główny analityk Centrum Finansowego AVIVA (Błażej Prośniewski, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)

Dodaj do playlisty

Dodaj do playlisty

Gorący powyborczy poniedziałek przy Książęcej zakończył się na zielono. Dziś na otwarciu WIG20, co prawda tracił, ale minimalnie – 0,11 procent.

Jednymi z największy przegranych wczorajszej sesji, jak i dzisiejszego przedpołudnia są banki. To jednak – jak twierdzą analitycy – nie tylko konsekwencja wygranej PiS.

Banki w dół

-Rynki obawiają się kondycji banków po przejęciu władzy przez PiS i ewentualnym spełnieniu obietnic wyborczych związanych z frankami szwajcarskimi. Jednocześnie nałożyła się na to informacja, że KNF wysłał do części banków, tych mających kredyty we franku szwajcarskim, nowe zalecenia, które wymagają, by większa część kapitału niż dotychczas była przez nie przetrzymana - mówi Paweł Majtkowski, główny analityk Centrum Finansowego AVIVA.

Rządy PiS dobre dla spółek surowcowych?

Wczoraj, oprócz banków, traciły też spółki, w których Skarb Państwa ma dominujący pakiet akcji, czyli m.in. KGHM (-2,19 procent) czy JSW (-2,51 procent).

- Rynki boją się trochę karuzeli stanowisk w tych spółkach, ale myślę też, że dla KGHM-u, zwycięstwo Prawa i Sprawiedliwości, powinno przynieść wzrost wartości akcji, dlatego, że PiS mówił wyraźnie o zniesieniu dodatkowego podatku, który spółka dziś płaci. Jeśli chodzi o górnictwo, to tutaj też rząd PiS może być, z punku widzenia inwestorów, lepszym partnerem do rozmów niż dotychczasowy rząd PO-PSL – dodaje Majtkowski.

Inwestorzy najwyraźniej w to uwierzyli, bo dziś przed południem akcje zarówno KGHM, jak i JSW zyskiwały na wartości.

Złotówka niewzruszona wynikami wyborów

Wczoraj - na wieść o sondażowych wynikach wyborów – złoty nieznacznie się osłabił. Straty zostały jednak odrobione dziś przed południem. Brak gwałtownej reakcji na wielką zmianę w rodzimej polityce można tłumaczyć przede wszystkim tym, że rynki były na nią przygotowane.

- Jeżeli spojrzymy na ostatnie parę tygodni, to złoty był słabszy w relacji do walut regionu i to właśnie wynikało z tego, że od miesiąca, dwóch dyskontowaliśmy wybory i że się może zmienić władza - wyjaśnia Marek Rogalski, główny analityk walutowy Domu Maklerskiego BOŚ.

I jak dodaje Rogalski, obecnie rynki czekają na konkretne rozwiązania gospodarcze, które przedstawi nowy rząd, bo hasła, padające w kampanii wyborczej, były zbyt ogólne.

Co zrobi nowa RPP?

Presję na złotego może w najbliższym czasie wywierać także niepewność co do składu nowej Rady Polityki Pieniężnej. Większości obecnym jej członkom na początku przyszłego roku kończy się kadencja.

- Oczywiście członkowie Rady mają niezależność, natomiast nie oszukujmy się, najprawdopodobniej będą oni prezentować jakąś linię myślenia, którą będzie chciała realizować partia rządząca. I teraz jest pytanie, czy ta lina będzie się wpisywać w realizację celu inflacyjnego i będziemy komunikować to w ten sposób, że jesteśmy za tym, aby stopy były wyższe bądź niższe, nie dlatego, że mamy jakieś ukryte cele, tylko dlatego, że chcemy realizować cel, jaki był do tej pory, czy będziemy słyszeć narrację, że przede wszystkim trzeba wspierać wzrost gospodarczy, a inflacja to gdzieś tam na drugim miejscu – zastanawia się Przemysław Kwiecień, główny ekonomista X-Trade Brokers.

Błażej Prośniewski