Ekspert Instytutu Staszica: Baltic Pipe to kręgosłup bezpieczeństwa energetycznego Polski
Baltic Pipe jest przykładem, że Polska była bardziej przewidująca od innych krajów UE w sprawie importu gazu z Rosji. Dlatego nasza sytuacja jest dziś o wiele lepsza niż innych państw - powiedział dr Dawid Piekarz wiceprezes Instytutu Staszica w audycji "Ekspres Gospodarczy" w Programie 1 Polskiego Radia.
2022-09-27, 17:00
Ekspert Instytutu Staszica przypomniał, że Baltic Pipe miał być skończony jesienią 2022 roku za założeniem, że Gazprom będzie do końca tego roku realizował dwustronny kontrakt na dostawy gazu.
Ale z powodu wojny na Ukrainie, Moskwa sama arbitralnie zerwała tę umowę i wtedy trzeba było zawierać dodatkowe kontrakty na dostawy gazu z Morza Norweskiego, tłoczonego przez nowy gazociąg.
I choć były wokół tego obawy, czy uda się je na czas podpisać, to w ubiegłym tygodniu PGNiG podpisał umowę z Norwegami na 2,5 mld metrów sześciennych rocznie, z dostawą na 10 lat. Gdy do tego doliczy się norweskie złoża gazu Lotosu i PGNiG, z których roczne dostawy do Polski przez nowy gazociąg będą na poziomie 3-4 mld metrów sześciennych. A także gdy dodamy do tego jeszcze 5 mniejszych kontraktów na gaz, to wtedy się okaże że wypełnienie gazem gazociągu Baltic Pipe na poziomie 6,5 mld metrów sześciennych, nie będzie aż tak wielkim problemem jak wielu twierdziło.
Tym bardziej, że choć Baltic Pipe jest bardzo ważny to Polska ma także dostęp do gazu LNG (skroplonego) z dwóch gazoportów w Świnoujściu oraz z litewskiej Kłajpedy ( pływający gazoport). Polska dysponuje też własnymi złożami gazu, a także interkonektorami gazowymi z sąsiadami: Niemcami, Litwą, Czechami i Słowacją.
REKLAMA
Dlatego powiedzenie o Polaku "mądrym po szkodzie" w tym przypadku - zdaniem gościa audycji - nie ma sensu, bo my jako naród nie wykazaliśmy się tym stopniem naiwności wobec Moskwy jak Niemcy i inne kraje UE.
Zapraszamy do wysłuchania audycji, którą prowadził Błażej Prośniewski.
Posłuchaj
REKLAMA