NIK: ministerstwa zatrudniają na umowy śmieciowe. Minister pracy: każdy przypadek inny
Najwyższa Izba Kontroli i Państwowa Inspekcja Pracy w przyszłym roku skontrolują ministerstwa w zakresie rodzaju umów, na jakie zatrudniani są tam pracownicy.
2015-07-23, 14:49
Ze wstępnych danych wynika, że w niektórych resortach nawet połowa osób ma tzw. umowy śmieciowe. - Szczególnie nas interesują umowy trwające ponad trzy miesiące, zawarte z osobami, które nigdzie indziej nie pracują - informuje rzecznik Najwyższej Izby Kontroli Paweł Biedziak.
Jak tłumaczy minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz, "każdy przypadek trzeba rozpatrywać indywidualnie", ponieważ są projekty, które mają określony czas funkcjonowania. - Jeżeli ta praca jest wykonywana regularnie, jeżeli jest wykonywana pod nadzorem, to powinna być umowa o pracę - przyznaje minister. Jednocześnie Kosiniak-Kamysz zaznacza, że w przetargach jego ministerstwa na usługi ochroniarskie czy sprzątające jednym z elementów podlegających ocenie jest właśnie zatrudnienie na etat.
Fakty TVN/x-news
REKLAMA