TS: UE nie może sama podpisać umowy o wolnym handlu z Singapurem

Unia Europejska nie ma wyłącznych kompetencji, by sama podpisać ostateczną umowę o wolnym handlu z Singapurem – wynika z wtorkowej opinii Trybunału Sprawiedliwości UE w Luksemburgu.

2017-05-16, 12:56

TS: UE nie może sama podpisać umowy o wolnym handlu z Singapurem
Z opinii TS wynika, że „umowa o wolnym handlu z Singapurem w swej obecnej formie nie może zostać zawarta przez Unię samodzielnie. Foto: Pixabay.com/Public Domain

Chodzi o umowę handlową, którą UE i Singapur wstępnie podpisały jeszcze we wrześniu 2013 roku. Jest to jedna z pierwszych umów tzw. nowej generacji o wolnym handlu, ponieważ poza tradycyjnymi postanowieniami dotyczącymi zmniejszenia ceł i barier handlowych zawiera także postanowienia dotyczące innych dziedzin, jak inwestycje, zamówienia publiczne czy ochrona własności intelektualnej.

Z wnioskiem do Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu zwróciła się Komisja Europejska, która chciała, żeby ten orzekł, czy Unia posiada wyłączną kompetencję do podpisania i zawarcia umowy z Singapurem. Zdaniem KE i Parlamentu Europejskiego instytucje unijne powinny móc same podpisywać umowy międzynarodowe o wolnym handlu. Natomiast Rada UE i rządy państw członkowskich argumentowały, że Unia nie może działać samodzielnie, ponieważ „niektóre części umowy należą do kompetencji dzielonych między Unię a państwa członkowskie lub do wyłącznej kompetencji państw członkowskich”.

We wtorkowej opinii Trybunał przyznał rację państwom członkowskim i orzekł, że umowa o wolnym handlu z Singapurem w swej obecnej formie nie może zostać zawarta przez Unię samodzielnie. Trybunał podkreślił, że Unia może sama decydować w takich dziedzinach jak np. dostęp do rynku UE i rynku singapurskiego w odniesieniu do towarów i usług czy postanowień w dziedzinie ochrony bezpośrednich inwestycji obywateli Singapuru w Unii i vice versa. Zdaniem Trybunału UE nie ma już natomiast kompetencji jeśli chodzi o inwestycje inne niż bezpośrednie (tzw. inwestycje portfelowe, kiedy inwestor nie uczestniczy w zarządzaniu czy kontrolowaniu firmy) czy rozstrzyganie sporów pomiędzy inwestorami a państwami członkowskimi.

Dlatego, jak orzekł Trybunał, zgodnie z obecnymi unijnymi przepisami umowa o wolnym handlu może zostać zawarta jedynie przez Unię i państwa członkowskie działające wspólnie. Podobna sytuacja miała miejsce w przypadku wcześniejszej umowy handlowej pomiędzy UE i Kanadą (CETA), na której ostateczne zawarcie zgodzić musiały się parlamenty państw Wspólnoty.

Opinia Trybunału Sprawiedliwości UE w zakresie umów międzynarodowych o wolnym handlu ma dla instytucji unijnych oraz państw członkowskich charakter wiążący.

Wtorkowe orzeczenie odnosi się co prawda jedynie do umowy między UE a Singapurem, ale zdaniem unijnych obserwatorów może mieć w przyszłości znaczenie w przypadku zawierania umów pomiędzy Wspólnotą a innymi krajami. Procedura wygląda tam samo: w przypadku wątpliwości odnośnie konkretnej umowy o wolnym handlu, instytucja UE lub każde z państw członkowskich mają prawo wnioskować do Trybunału Sprawiedliwości o wydanie opinii na jej temat.

- To jest kluczowa decyzja, która w przyszłości zmieni sposób zawierania przez UE umów o wolnym handlu. Teraz zostało jasno powiedziane, że państwa członkowskie muszą być zaangażowane jeśli chodzi o zaaprobowanie każdej tego typu umowy. Komisja Europejska jak dotąd przekraczała swoje kompetencje, próbując za pośrednictwem tych umów wprowadzić zmiany w jednolitym rynku. Teraz KE będzie musiała liczyć się z kontrolą – ocenia fińska eurodeputowana Heidi Hautala z grupy Zielonych w PE.

- Zaangażowanie parlamentów krajowych w proces ratyfikacji umów o wolnym handlu zwiększy demokratyczną kontrolę nad tego typu umowami oraz pośrednio da obywatelom możliwość decydowania. Wszystkie przyszłe umowy, które będą zawierały postanowienia dotyczące rozstrzygania sporów pomiędzy inwestorami a państwami, będą musiały być zawierane za zgodą państw członkowskich. My będziemy wzywać rządy krajów UE do odrzucania wszelkich umów, które w nieuczciwy sposób będą promowały zagranicznych inwestorów – powiedział Paul de Clerck z organizacji Friends of the Earth Europe.

abo

 

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej