Czy zbiory w tym roku będą mniejsze?
Powierzchnia zasiewów zbóż w tym roku wynosi prawie 7 milionów hektarów, to o 3 procent więcej niż w poprzednim sezonie.
2017-08-01, 13:00
Posłuchaj
Jednak tegoroczna pogoda jest, nawet jak na warunki polskie, bardzo kapryśna. Zapotrzebowanie zarówno na pasze, jak i dla przemysłu jest duże, a żniwa są opóźnione.
- Wiosna była trudna, zboża później wchodziły w wegetację. Ostatnio mieliśmy opady deszczu, teraz się wypogodziło i jest nadzieja, że dobra pogoda potrwa trochę dłużej i pozwoli rolnikom rozpocząć zbiory. Najtrudniejsza sytuacja jest w kwestii rzepaku, bo te rośliny już wymagają zbioru. Z tego powodu pewnie już część rolników poniosła straty. Jeśli chodzi o obrót zbożem, na razie na rynku handluje się jeszcze zbożem ze zbiorów z ubiegłego roku. W poprzednim sezonie sprzedaliśmy dość dużo, bo ponad 6 mln ton, takiej ilości jeszcze Polska nigdy nie sprzedała. Jednocześnie import był niewysoki, sięgnął nawet 1,5 mln ton, zatem bilans handlowy był dla Polski korzystny - mówi Jacek Bogucki, wiceminister rolnictwa.
Obiecujące prognozy
Również ceny są o kilkanaście procent wyższe niż rok wcześniej, ale dla rolników ważne są także plony.
- Mimo przymrozków wiosennych i wahań pogodowych przewidujemy wyższe zbiory. Zboża potrzebują wilgotności, w większości regionów występowały deszcze, więc polny powinny się zbliżyć do 31 mln ton - dodaje Bogucki.
Sytuacja na świecie nam sprzyja
Na świecie prognozy mówią o mniejszych zbiorach - potwierdza polski wiceminister rolnictwa
- Jeśli zbiory na świecie będą niższe, a co za tym idzie wzrosną ceny, to polscy rolnicy będą mogli odrobić straty z wcześniejszych lat. Kluczowe będzie jaka będzie sytuacja na najbliższym dużym rynku, czyli na Ukrainie. Wprawdzie z tego kierunku bezpośrednio do Polski zboże w dużej ilości nie przyjeżdża, ale sytuacja na Ukrainie ma wpływ na krajowy rynek. Ważne również jest to co dzieje się u naszych południowych sąsiadów. My wysyłamy zboża do Europy Zachodniej, Afryki i Azji, a do nas wjeżdża surowiec ze Słowacji, z Czech i Węgier. To wpływa na zrównanie cen w dół – dodaje gość.
Prawo unijne nakazuje identyfikować i badać zboże tylko do pierwszego odbiorcy. Nie śledzi się jego pochodzenia, jak to dzieje się na przykład w wypadku mięsa, kiedy wiadomo nawet, z którego gospodarstwa dana partia pochodzi. Niemniej dane dotyczące kontyngentów potwierdzają, że ukraińskie zboże jedzie przede wszystkim do Europy Południowo- Zachodniej.
Aleksandra Tycner, abo