NIK przyjrzał się dodatkom do żywności. Wyniki mogą niepokoić, ale producenci odbijają piłeczkę

2019-01-14, 13:13

NIK przyjrzał się dodatkom do żywności. Wyniki mogą niepokoić, ale producenci odbijają piłeczkę
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: nata-lunata/Shutterstock.com

W Polsce w użyciu jest ponad 330 dodatków do żywności. Niewiele jest produktów, do których ich się nie dodaje. Kontrolą dodatków do żywności zajęła się niedawno Najwyższa Izba Kontroli. Jej wyniki sprawdziła Aleksandra Tycner.

Posłuchaj

Dodatki do żywności - bezpieczne czy jednak nie? (Aleksandra Tycner/Naczelna Redakcja Gospodarcza)
+
Dodaj do playlisty

Prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski powiedział, że w tej kwestii ustawodawstwo jest liberalne, ale w złym tego słowa znaczeniu. Dodatków do żywności ma zdecydowana mniejszość produktów na rynku - m.in. kawa, herbata, mleko czy masło.

Wszystkie subtancje mają odpowiednie zezwolenia EFSA, czyli europejskiej agencji bezpieczeństwa żywności. Ich kontrole są co kilka lat ponawiane i korygowane są normy zawartości jednego dodatku w danym produkcie. Ale - jak zwrócił uwagę Krzysztof Kwiatkowski - ten sam dodatek możemy zjadać w ciągu dnia wiele razy.

- System bada określony produkt na jednorazową obecność danego dodatku, nie uwzględniając kumulacji spożywania tych dodatków w różnych produktach w ciągu dnia - podkreślił Krzysztof Kwiatkowski.

Druga strona żywieniowego medalu

Prezes Związku Polskie Mięso Witold Choiński powiedział PAP, że ten raport budzi poważne zastrzeżenia. Jak mówił, stosowanie dodatków w przypadku niektórych typów żywności jest koniecznością, pod warunkiem, że nie przekracza się norm.

- Jeśli ktoś te przepisy łamie, to powinno się go karać. Wszystkie substancje, które są stosowane zgodnie z normą, absolutnie nie naraża konsumenta na konsekwencje zdrowotne - zaznaczył. Witold Choiński dodał, że normy dziś są dużo ostrzejsze niż jeszcze np. w latach 80.

Naczelna Redakcja Gospodarcza, Jedynka, Aleksandra Tycner, md

Polecane

Wróć do strony głównej