Spadek zatrudnienia w szarej strefie. Ekonomista: problemem brak pracowników
- Paradoksalnie pandemia spowoduje spadek zatrudnienia w szarej strefie - ocenia Jakub Rybacki z Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Według niego konsekwencją pandemii może być częstsze przechodzenie na umowy B2B w branżach usługowych, a nie rozwój szarej strefy.
2021-03-31, 09:22
Według eksperta Zespołu Makroekonomii PIE, paradoksalnie pandemia spowoduje spadek zatrudnienia w szarej strefie i ograniczenie skali wypłacania części wynagrodzenia w oparciu o umowy nieformalne.
- Jest to efekt niskiej ochrony pracownika – w momencie problemów z funkcjonowaniem firmy, pracodawcy w pierwszej kolejności zwalniają właśnie takich pracowników bądź ograniczają ich wynagrodzenia - uważa ekspert.
Powiązany Artykuł
Raport: co trzecia spółka notowana na warszawskiej giełdzie to firma rodzinna
Sytuacja się nie powtórzy
Mechanizm ten dobrze obrazuje kryzys budownictwa z lat 2012-2013.
- W standardowych warunkach 33-34 proc. pracowników sektora budowlanego zatrudnionych jest w oparciu o umowę o pracy w firmach, gdzie zatrudnienie przekracza 9 osób. Wartość tą można policzyć zestawiając informacje o pracujących wysyłane przez przedsiębiorstwa do GUS oraz wyniki badania ankietowego ludności (BAEL). W trakcie wspomnianych lat odsetek ten wzrósł i w trakcie kryzysu oscylował między 39-42 proc. - mówi Jakub Rybacki.
REKLAMA
Dodaje, że choć przy poprzednich kryzysach obawy odnośnie szarej strefy dotyczyły głównie sektora budowlanego i przemysłu, jednak ta sytuacja najprawdopodobniej nie powtórzy się po pandemii. Jak wyjaśnił, aktywność w tych branżach została stosunkowo lekko dotknięta przez kryzys, a dodatkowo przedsiębiorcy często raportują problem trudności w pozyskiwaniu pracowników.
Przechodzenie na umowy B2B
Ekspert PIE uważa, że trudno o jednoznaczne szacunki, jaki będzie rozmiar szarej strefy po pandemii.
- Doświadczenia ubiegłych lat wskazują, że liczba pracowników funkcjonujących w oparciu o umowy nieformalne po wydarzeniach kryzysowych szybko powraca do poprzednich rozmiarów - podkreśla.
Zwraca przy tym uwagę, że konsekwencją pandemii prawdopodobnie będzie przechodzenie na umowy B2B w branżach usługowych, a nie rozwój szarej strefy.
REKLAMA
- Dane z rejestru REGON wskazują, że liczba mikrofirm rośnie obecnie w szybszym tempie niż przed pandemią, a jest to spowodowane większą ilością wniosków o założenie firm usługowych na przykład szkoleniowych, księgowych czy marketingowych - tłumaczy Jakub Rybacki, dodając, że praca bez umowy może być bardziej powszechna w branży turystycznej i wśród usług rekreacyjnych.
PolskieRadio24.pl, PAP, DoS, md
REKLAMA