Estoński CIT z nowymi zasadami. Kiedy najlepiej podjąć decyzję?

Podatnicy, którzy chcą przejść na estoński CIT, powinni zawiadomić o tym naczelnika urzędu skarbowego. Dla większości spółek najdogodniejszym terminem jest koniec stycznia tego roku - przypomina Ministerstwo Finansów.

2022-01-17, 08:25

Estoński CIT z nowymi zasadami. Kiedy najlepiej podjąć decyzję?
Polski Ład usunął obowiązek informowania organów skarbowych o dokonaniu korekty cen transferowych przez podatnika w rocznym zeznaniu podatkowym.Foto: shutterstock.com/ESB Professional

"Przejście na estoński CIT to decyzja podatnika. Aby to zrobić, należy złożyć zawiadomienie o wyborze tej formy opodatkowania do właściwego naczelnika urzędu skarbowego. Można to zrobić do końca pierwszego miesiąca roku podatkowego, w którym chce się skorzystać z estońskiego CIT, ale także w trakcie roku podatkowego. Przy takim przejściu w trakcie roku podatkowego trzeba jednak rozliczyć CIT na normalnych zasadach, zamknąć księgi i sporządzić sprawozdanie finansowe. Tym samym lepiej podjąć tę decyzję już teraz" - czytamy w informacji Ministerstwa Finansów.

Tylko dwa warunki

Estoński CIT - jak przypomniał resort finansów - działa w Polsce od 2021 r., ale wraz z wejściem w życie Polskiego Ładu został dodatkowo uatrakcyjniony. Przede wszystkim zniesiona została część barier, które wcześniej utrudniały skorzystanie z tego rozwiązania.

"W 2022 r. do systemu można wejść niezależnie od tego, jakie osiąga się przychody. Nie ma też limitu przychodów, które można osiągnąć w ramach systemu, a po przekroczeniu których trzeba zrezygnować z tej formy rozliczeń. W pierwotnej wersji limit przychodów wynosił 100 mln zł, co wykluczało z udziału w estońskim CIT średnie i duże firmy. Ponadto ta metoda opodatkowania stała się dostępna dla spółek komandytowych i komandytowo-akcyjnych, a nie jak początkowo - wyłącznie dla spółek akcyjnych i z ograniczoną odpowiedzialnością" - poinformował resort.

Przypomniał też, że od 2022 r. korzystanie z estońskiego CIT obwarowane jest tylko dwoma warunkami. Pierwszy dotyczy tego, aby struktura firmy była prosta, czyli żeby spółka, która korzysta z estońskiego CIT, nie miała innych spółek zależnych i jej wspólnikami były jedynie osoby fizyczne. Drugi warunek to posiadanie minimalnego zatrudnienia. W spółce musi pracować co najmniej 3 pracowników, niezależnie od tego, czy to na umowę o pracę, czy na umowę zlecenia.

REKLAMA

System wspiera inwestycje

"Dla przedsiębiorstw, które dopiero startują w biznesie, czyli zakładają swoją spółkę lub są małymi podatnikami, są tu pewne uproszczenia. Na przykład przedsiębiorca, który startuje ma aż 4 lata, żeby dojść do poziomu 3 pracowników" - przypomniało ministerstwo.

W poprzedniej wersji przepisów dotyczących estońskiego CIT wymagano od firmy, aby ponosiła określone nakłady inwestycyjne. Z tego wymogu w ramach Polskiego Ładu również zrezygnowano.

"Oczywiście chodzi o to, żeby firmy takie nakłady ponosiły. System jest tak skonstruowany, żeby wspierać inwestycje, natomiast nie będzie to formalnym wymogiem, którego niedopełnienie spowoduje konieczność rezygnacji z tej metody rozliczeń" - czytamy.

Jednocześnie, spółka korzystająca z rozliczeń w ramach estońskiego CIT uzyskuje spore korzyści. Przede wszystkim nie musi płacić podatku dochodowego na bieżąco, bo ten płaci się dopiero wtedy, gdy spółka wypłaca zysk, na przykład w formie dywidendy. A więc dopóki środki wypracowywane przez firmę są reinwestowane, podatku płacić nie trzeba.

REKLAMA

Stawka podatku jest niższa

Ministerstwo dodało, ze trzecim efektem estońskiego CIT jest niższa efektywna stawka podatkowa niż w przypadku standardowych rozliczeń. Przy standardowych rozliczeniach podatek jest płacony w dwóch różnych momentach - na bieżąco (CIT) i przy wypłacie dywidendy (PIT lub CIT - w zależności od tego, czy wspólnikiem jest osoba fizyczna, czy spółka). Tymczasem w estońskim CIT zarówno spółka, jak i wspólnik płacą podatek w tym samym momencie - przy wypłacie lub otrzymaniu dywidendy. Dodatkowo łączna efektywna stawka podatku (CIT od spółki i PIT od wspólnika) jest niższa niż w zwykłym systemie.

"W przypadku małych podatników (przychody do 2 mln euro) podatek w estońskim CIT wynosi łącznie 20 proc. W przypadku większych podatników łączne opodatkowanie - na poziomie spółki i wspólnika - wynosi tylko 25 proc. W klasycznym systemie natomiast łączna efektywna stawka podatkowa to odpowiednio ponad 26 proc. dla małych i 34 proc. dla większych podatników" - przypomniało MF.

Nie trzeba płacić podatku

Resort podkreślił, że zmieniły się także zasady wejścia do estońskiego CIT. Nie trzeba już płacić podatku od różnic między wynikiem podatkowym a bilansowym, jeśli w systemie estońskim pozostanie się co najmniej przez 4 lata. Nie trzeba także płacić podatku na wyjściu z systemu.

"Przykładowo, jeśli ktoś chce wyjść z estońskiego CIT np. po to, by skorzystać z Polskiej Strefy Inwestycji (PSI), gdzie będzie zupełnie zwolniony z podatku, to może to zrobić w dowolnym momencie i nie musi płacić podatku, którego nie rozliczał na bieżąco, póki nie wypłaci zysku w formie dywidendy. Tym samym, jeżeli zysk jest reinwestowany, albo zatrzymywany w spółce i nie jest wypłacany do wspólników, to podatku nadal nie ma, mimo że spółka już nie jest już podatnikiem estońskiego CIT" - poinformowało Ministerstwo Finansów.

REKLAMA

PR24.pl, PAP, DoS

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej