Wydarzenia na Ukrainie wstrząsnęły gospodarką. Na rynkach nadal panuje duża zmienność

Rosja rozpoczęła w tym tygodniu zakrojoną na szeroką skalę inwazję na Ukrainę, wywołując szereg sankcji i zamieszanie na światowych rynkach finansowych.

2022-03-02, 10:30

Obawy przed potencjalnymi zakłóceniami dostaw na rynki ropy naftowej w wyniku wojny na Ukrainie spowodowały, że ceny ropy naftowej po raz pierwszy od 2014 roku przekroczyły poziom 100 dolarów za baryłkę, a cena ropy Brent osiągnęła 105 dolarów. Ceny gazu w Wielkiej Brytanii i Holandii wzrosły w czwartek o około 40-50 proc.

Podczas gdy szereg ostrych sankcji nałożonych przez zachodnie stolice nie był wymierzony konkretnie w rosyjskie przepływy ropy i gazu, główni nabywcy rosyjskiej ropy mieli trudności z zapewnieniem sobie gwarancji w zachodnich bankach lub znalezieniem statków, które mogłyby zabrać ropę z kraju.

Rosja jest drugim co do wielkości producentem ropy naftowej na świecie, zapewnia około 35 proc. dostaw gazu ziemnego do Europy i 50 proc. do Niemiec.

Obawy o inflację

Gwałtowny wzrost cen energii spowodował gwałtowny wzrost zainteresowania obligacjami powiązanymi z inflacją - papierami wartościowymi, z których wypłaty rosną wraz z inflacją.

REKLAMA

Doprowadziło to do spadku realnych rentowności - kosztów pożyczek po skorygowaniu o inflację - przy jednoczesnym gwałtownym wzroście tzw. progu rentowności (ang. break-even), który wskazuje, gdzie rynki widzą przyszłą inflację.

Zasadniczo oznacza to przekonanie, że banki centralne mogą być zmuszone do wolniejszego, niż wcześniej przewidywano, podnoszenia stóp procentowych w celu walki z inflacją, ponieważ ucierpi na tym również wzrost gospodarczy.

Rentowność wrażliwych na podwyżki stóp procentowych skarbowych papierów wartościowych chroniących przed inflacją (TIPS) spadła, a w minionym tygodniu próg rentowności wzrósł do poziomu 3 proc. W Niemczech, wrażliwych na rosnące ceny gazu w Europie, dwuletnie realne rentowności spadły o około 30 punktów bazowych, a próg rentowności wzrósł aż do 3,7 proc.

Rynki akcji

Pogrom na giełdach spowodował spadek wartości światowego rynku akcji o prawie 1 bilion dolarów i przyspieszył spadek głównych indeksów.

REKLAMA

Amerykański Nasdaq, w którym dominują spółki technologiczne, znalazł się na terytorium rynku "niedźwiedzia", jak określa się spadek o 20 proc. od ostatniego szczytu.

Spadek indeksu STOXX 600 w Europie o 3,3 proc. sprawił, że jego ostatnia korekta przekroczyła 10 proc.

Tymczasem indeks rynków wschodzących MSCI (.MSCIEF), obejmujący 24 kraje, od rekordowego poziomu sprzed niemal dokładnie roku spadł o ponad 20 proc.

W czwartek, jak można było przewidzieć, najbardziej ucierpiała rosyjska giełda. Moskiewska giełda MOEX spadła o rekordowe 33 proc. po tym, jak w pewnym momencie zanotowała spadek o ponad 1000 punktów, ponieważ inwestorzy przygotowywali się na ostre sankcje. Indeks MSCI Russia spadł o 38 proc. Analitycy szacują, że był to jeden z trzech największych krachów giełdowych wszechczasów.

REKLAMA

Równie mocno ucierpiała Ukraina. Jej waluta i obligacje rządowe gwałtownie się załamały, a inwestorzy zastanawiali się, czy kraj ten będzie w stanie uniknąć kolejnego bankructwa.

Pszenica i zboża w górę

Ceny pszenicy osiągnęły najwyższy poziom od połowy 2008 r., gdy rynki próbowały ocenić konsekwencje konfliktu między Rosją a Ukrainą - dwoma największymi eksporterami na świecie - dla dostaw zbóż i nasion oleistych.

Przerwy w dostawach z regionu Morza Czarnego spowodują presję na ceny i dalszy wzrost inflacji żywności w czasie, gdy przystępność cenowa jest głównym problemem na całym świecie w następstwie szkód gospodarczych spowodowanych pandemią COVID-19.

W czwartek ukraińskie wojsko zawiesiło żeglugę handlową w swoich portach po inwazji sił rosyjskich na ten kraj. Rosja wcześniej nakazała zamknięcie Morza Azowskiego dla ruchu statków handlowych do odwołania, ale utrzymała otwarte dla żeglugi rosyjskie porty na Morzu Czarnym.

REKLAMA