Szpitale się komercjalizują

Szpitale, które mają długi, korzystają z możliwości przekształcenia się w spółkę prawa handlowego. Wszelkie zobowiązania przejmuje wówczas organ założycielski placówki (np. samorząd lub województwo) a spółka bez długu rozpoczyna działalność. Szpital działający jako spółka prawa handlowego nie może się zadłużać.

Prezes zarządu szpitala na Bródnie Teresa Bogiel podkreśliła, że w tej placówce od stycznia pacjenci przyjmowani są w spółce prawa handlowego, która przejęła kontrakt szpitala z Narodowym Funduszem Zdrowia.

Część usług jest darmowa, część ma cennik

Teresa Bogiel dodała, że oprócz kontraktu z Funduszem spółka wykonuje świadczenia odpłatnie według cennika komercyjnego. Pacjenci, których stać na to mogą ominąć kolejkę płacąc za usługę medyczną.

- Jeśli część pacjentów wyłączymy z kolejki w ramach ubezpieczenia w Narodowym Funduszu Zdrowia to wtedy ta kolejka zmniejszy się i pacjenci będą mieli szybszy dostęp do lekarzy - przekonuje Teresa Bogiel.

Pacjenci nie widzą różnicy w tym, że dwa miesiące temu leczyli się w szpitalu publicznym a teraz - w spółce prawa handlowego. Nadal narzekają na długie kolejki w dostępie do lekarzy i usług medycznych.

Komercjalizacja sposobem walki z długiem

Również stołeczny Szpital na Solcu z początkiem stycznia przekształcił się w spółkę prawa handlowego. Dyrektor Niepublicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej doktor Jacek Bierca podkreślił, że celem zmiany było pozbycie się długu. Ustawa bowiem pozwala na przejęcie długu przez organ założycielski tylko od tych szpitali, które się zdecydują na przekształcenie w spółkę.

 - Był taki czas, że straciliśmy płynność finansową, szpital nie miał pieniędzy na wypłaty dla pracowników i na bieżącą działalność, nie było środków na leki, materiały opatrunkowe, sprzęt - skomentował sytuację swojej placówki Bierca sprzed komercjalizacji.

Szpital na Solcu w Warszawie miał ponad 50 milionów długu. Zadłużenie wszystkich szpitali publicznych w Polsce wynosi 10 miliardów złotych.

IAR/tk