Kończy się program Rodzina na Swoim

Podczas gdy w ostatnim czasie wiele mówi się o programie "Mieszkanie dla młodych", po cichu kończą się dopłaty pierwszych kredytów udzielonych w ramach poprzedniego wsparcia. Podobnie jak w MdM-ie, uczestnicy Rodziny na Swoim kupujący mieszkanie na kredyt otrzymywali dopłaty, jednak na nieco innych zasadach.

2015-09-05, 10:00

Kończy się program Rodzina na Swoim

W Programie Rodzina na Swoim, który funkcjonował w minionych latach od roku 2008, osoby, które z niego skorzystały otrzymywały dopłatę do raty odsetkowej w przeciągu 8 lat od uruchomienia kredytu. Polegało to na tym, że Bank Gospodarstwa Krajowego dopłacał do połowy raty odsetkowej, dzięki czemu ta rata była znacznie niższa, od tej, którą trzeba byłoby płacić gdyby kredyt był zaciągnięty bez pomocy państwa.

Skorzystało prawie 200 tys. osób

Prawie 200 tys. kredytobiorców skorzystało z programu Rodzina na Swoim – przypomina Marcin Krasoń analityk Home Broker - każdy zyskał kilkadziesiąt tysięcy złotych dlatego, że przez 8 lat płacił niższe raty. Skarb Państwa dopłacał połowę odsetek, a zatem to od stóp procentowych, od tego jak wysokie były odsetki zależało to, ile właściwie można było dostać. Im wyższe stopy procentowe, tym wyższa rata, ale i wyższa dopłata.

Duża część kredytów w ramach RnS była udzielana dopiero od roku 2009 więc okres kiedy największa liczba dopłat będzie się kończyła jeszcze przed nami. Jednak pierwsze kilka tysięcy kredytów zostało udzielonych już w 2007 r, a to oznacza, że osobom, które właśnie w tym czasie zaciągały kredyt, rządowe dopłaty wygasają i raty zaczynają rosnąć – mówi Jarosław Sadowski analityk Expandera.

Stopy procentowe sprzyjają kredytobiorców

- Kiedy ten okres dopłat się kończy, to niestety z miesiąca na miesiąc rata drastycznie rośnie. A kiedy policzymy sobie jak się zmienia rata po zakończeniu dopłat, to się okazuje, że aż o blisko 40 proc. następuje wzrost właśnie ze względu na to, że jest ona pomniejszana już o dopłatę.  

REKLAMA

I choć wydaje się to duży wzrost, to jednak dla osób, którym dopłaty kończą się w tym roku, taki kredyt nie jest dużym obciążeniem, a wszystko dzięki rekordowo niskim stopom procentowym.

W 2007 roku, jeszcze te kredyty preferencyjne były zaciągane na dość niskie kwoty, to było nieco ponad 100 tys. zł więc jak weźmiemy sobie taki przeciętny kredyt z tamtego okresu na okres 30 lat, to się okaże, że rata, która dzisiaj wynosi 330 zł, wzrośnie do ok. 460 zł, czyli o 130 zł –wylicza Jarosław Sadowski.

Nie jest to zatem duże obciążenia dla tych osób, które w pierwszych latach funkcjonowania programu korzystały z dopłat. Znacznie gorzej wygląda sytuacja w przypadku tych, którym dopłaty skończą się za dwa - trzy lata, a stopy procentowe wzrosną - podkreśla Michał Krajkowski z Domu Kredytowego Notus.

- Przykładowo jeśli WIBOR wynosiłby 5 proc. czyli ten poziom, jaki mieliśmy raptem 3 lata temu, to rata kredytowa jaką byśmy dzisiaj płacili to byłoby 952 zł dla kredytu zaciągniętego na wartość 250 tys. zł., ale zakończenie otrzymywania dopłat skutkowałoby wzrostem tej raty o ponad 60 proc. czyli o 620 zł. Wzrost raty aż tak duży nie będzie, dopóki rekordowo niskie stopy procentowe jakie mamy obecnie w Polsce, będą się utrzymywały.  

REKLAMA

Należy jednak oczekiwać, że może nie w przyszłym, ale jednak już w kolejnych latach z pewnością będziemy obserwować wzrost stóp procentowych

Co prawda banki udzielając kredytów szacowały zdolność kredytową przy założeniu raty docelowej, czyli pełnej już po zakończeniu dopłat, ale istnieje też ryzyko, że w ciągu 8 lat sytuacja kredytobiorców mogła zmienić się wielokrotnie, zarówno pod względem rodzinnym jak i zawodowym.  

Osoby, których dopłaty skończą się w 2017 i 2018 roku mogą mieć większy problem również dlatego, że kwoty kredytów, które zaciągały były już znacznie wyższe – zauważa Michał Krajkowski.

- To wówczas było 140 proc. średniego wskaźnika przeliczeniowego, więc były to bardzo wysokie limity. W Warszawie to było ponad 9 tys. zł za metr kwadratowy, a co za tym idzie wiele osób zaciągało kredyty na bardzo wysokim poziomie, bo i ceny mieszkań były bardzo wysokie. Największe więc problemy będą miały właśnie osoby, które zadłużyły się w 2009, 2010 i na początku 2011 roku.

Później przepisy znowelizowano i limity zostały nieco obniżone, a tym samym kolejne kredyty w ramach Rodziny na Swoim były już zaciągane znowu na niższe kwoty.

REKLAMA

Eksperci jednogłośnie podkreślają, ci, którym dopłaty z programu wygasną już za dwa, trzy lata już teraz powinni pomyśleć, jak się zabezpieczyć przed ewentualnymi skutkami drastycznego wzrostu rat kredytowych.

Elżbieta Szczerbak, fko

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej