Wybory parlamentarne 2015. Zjednoczona Lewica prezentuje program budowy mieszkań na wynajem
Budowę mieszkań na wynajem przy pomocy tanich kredytów udzielanych ze środków z dodatkowej emisji pieniędzy proponują politycy Zjednoczonej Lewicy. Program ma być szansą na mieszkanie dla ludzi, którzy nie mogą dostać kredytu na jego zakup.
2015-10-12, 14:24
Program, który ma poprawić dostępność mieszkań na wynajem, prezentowali w poniedziałek w Lublinie na wspólnej konferencji prasowej kandydaci Zjednoczonej Lewicy do Sejmu i Senatu w okręgu lubelskim.
Lider listy do Sejmu Janusz Palikot (Twój Ruch) podkreślił, że dotychczasowe programy rządowe dla młodych kupujących mieszkania w istocie „wspierały istniejący system dewelopersko-bankowy”, dodając „trochę pieniędzy ludziom, którzy wzięli kredyty, bo mieli zdolność kredytową”.
Powiązany Artykuł
Ekspert o programach mieszkaniowych partii: kupowanie wyborców
- Główną wadą obecnego systemu jest to, że nie ma alternatywy. Ludzie, którzy są w zasadzie na granicy zdolności kredytowej, są wpychani w kredyty wieloletnie, które ledwie są w stanie obsługiwać i jeśli np. stracą pracę, czy spadną ich zarobki, ryzykują całym swoim majątkiem – powiedział Palikot.
- Chodzi o to, żeby była alternatywa, która spowoduje, że ci, którzy mają minimalną zdolność kredytową, ale przede wszystkim ci, którzy jej nie mają, także mogli liczyć na mieszkania, przynajmniej na wynajem – dodał.
Palikot powiedział, że w programie proponowanym przez ZL budowane byłyby mieszkania „o skromnym standardzie”, o powierzchni 50—60 m.kw., które można byłoby wynająć albo kupić w bardzo długoterminowym kredycie, nawet 50-letnim.
Budowa mieszkań w oparciu o tanie kredyty
Program ZL zakłada, że budowa takich mieszkań mogłaby być realizowana w oparciu o tanie kredyty (dysponowane przez Bank Gospodarstwa Krajowego), na które środki pochodziłyby z dodatkowej emisji pieniędzy dokonywanej przez Narodowy Bank Polski w kwocie 16 mld zł rocznie.
- Przy deflacji, w której się w tej chwili znajdujemy, to (dodatkowa emisja pieniędzy - przyp. red.) nie grozi żadnymi skutkami makroekonomicznymi - powiedział Palikot. Zaznaczył, że wartość emitowanych dodatkowo pieniędzy musi być skorelowana z aktualną sytuacją ekonomiczną i np. w przypadku inflacji musiałaby być redukowana.
Kredyty na budowę mieszkań pod wynajem byłyby tańsze niż te komercyjne udzielne w bankach. Palikot przypomniał, że bank, aby udzielić kredytu musi mieć zdeponowaną odpowiednią sumę (nieraz wyższą niż wartość udzielonego kredytu) jako rodzaj zabezpieczenia, dlatego koszty kredytu są wysokie.
Dla kredytów w programie budowy mieszkań na wynajem, nie byłoby potrzeby robienia takiej rezerwy. - Tutaj dostarczamy pieniędzy z NBP, które są poza tą regułą i w związku z tym banki nie będą musiały stosować tych normalnych standardowych systemów zabezpieczeń na wypadek utraty tych środków - powiedział Palikot.
Zdaniem Palikota, jeśli przez cztery lata NBP emitowałby na te cele 16 mld zł rocznie, to można byłoby w tym czasie zbudować ok. 600 tys. mieszkań. - To radykalnie zmieni sytuację na rynku mieszkań pod wynajem i wynajmu w Polsce. (…) Te 600 tys. mieszkań dałoby też 3-procentowy wzrost PKB – dodał.
PAP, awi
Polecane
REKLAMA