Trwa konferencja klimatyczna COP26. Trudności z ustaleniem wspólnych postanowień

2021-11-09, 06:30

Trwa konferencja klimatyczna COP26. Trudności z ustaleniem wspólnych postanowień
Lasy pomogą ograniczyć globalne ocieplenie.Foto: rafapress/Shutterstock

Konferencja klimatyczna COP26 kończy się 12 listopada. Ministrowie rządów spotkali się w Glasgow, aby wypracować porozumienie w sprawie globalnych zasad, które pomogą utrzymać zmiany klimatyczne w ryzach.

Najważniejszym zadaniem jest uzgodnienie zasad realizacji porozumienia paryskiego z 2015 roku, które ma na celu powstrzymanie wzrostu średniej temperatury na świecie o więcej niż 1,5 stopnia Celsjusza powyżej poziomu sprzed epoki przemysłowej.

Osiągnięcie porozumienia między prawie 200 krajami, które podpisały porozumienie paryskie, przed zakończeniem piątkowych rozmów w Glasgow jest trudnym zadaniem.

Postępy tak, pośpiech nie

Brytyjscy gospodarze COP26 powiedzieli, że ich celem jest utrzymanie celu wzrostu globalnej temperatury o 1,5°C, zgodnie z postanowieniami porozumienia paryskiego. Kraje wrażliwe na zmiany klimatu dążą do zawarcia na COP26 porozumienia, które wymagałoby corocznego przeglądu i aktualizacji zobowiązań klimatycznych, a nie jak dotychczas pięcioletniego cyklu.

Powiązany Artykuł

twitter-PGNiG.jpg
Plan wierceń złoża gazu na Norweskim Szelfie Kontynentalnym. PGNiG składa wniosek

Pomysł ten zyskuje na popularności. Poparł go Sekretarz Generalny ONZ Antonio Guterres. UE jest również otwarta na coroczny przegląd postępów.

Inne kraje sprzeciwiają się częstszym przeglądom postępów, a niektóre ostrzegają, że taka strategia obciążyłaby biedniejsze kraje o ograniczonych możliwościach finansowych.

W weekend Wielka Brytania podzieliła się wstępnym zarysem ostatecznej decyzji politycznej, którą kraje opublikują na koniec COP26. W dokumencie zapisano, że kraje muszą zrewidować swoje zobowiązania klimatyczne w obecnej dekadzie, ale nie ma określonych ram czasowych.

Wspólna wersja

Negocjatorzy starają się dopracować zasady stworzenia międzynarodowego rynku emisji dwutlenku węgla. Mówiąc prościej, pozwoliłoby to niektórym krajom płacić innym za redukcję emisji - w celu zapewnienia tak potrzebnej gotówki na projekty ekologiczne na całym świecie.

Powiązany Artykuł

windmill 12.jpg
Orlen stawia na zieloną energetykę. Koncern chce być liderem transformacji w regionie

Większość krajów chce mieć pewność, że rynek emisji nie pozwoli na "podwójne liczenie" redukcji emisji - co miałoby miejsce, gdyby zarówno kupujący, jak i sprzedający pozwolenia redukcji emisji zaliczyli go na poczet realizacji swoich celów klimatycznych. Brazylia argumentuje, że niedopuszczenie do tego, aby pozwolenia były liczone przez kraj sprzedający, niesprawiedliwie go karze.

Brazylia argumentuje również, że kraje powinny mieć możliwość sprzedaży pozwoleń emisji wygenerowanych w ramach poprzedniego systemu ONZ, aby zaliczyć je na poczet realizacji przyszłych celów klimatycznych. Przy ogromnej ilości dostępnych starych pozwoleń, większość krajów twierdzi, że istnieje ryzyko, że te stare zaleją nowy rynek, pozwalając krajom na ich tani zakup w zamian za redukcję ich emisji dzisiaj.

Wrażliwe kraje natomiast chcą, aby część dochodów z handlu na rynku emisji dwutlenku węgla przeznaczyć na fundusz adaptacji do skutków zmian klimatycznych, takich jak powodzie, susze i podnoszenie się poziomu mórz. Sprzeciwiają się temu kraje emitujące duże ilości dwutlenku węgla, w tym Stany Zjednoczone.

Zielone finansowanie

Podczas gdy bogate kraje twierdzą, że spełnią zobowiązanie przekazania 100 miliardów dolarów rocznie biedniejszym krajom z trzyletnim opóźnieniem, czyli w 2023 roku, negocjatorzy już rozmawiają o ustaleniu nowego zobowiązania finansowego na okres po 2025 roku.

Zaufanie i cierpliwość są na wyczerpaniu. Brakujące pieniądze mają pomóc biedniejszym krajom, najmniej odpowiedzialnym za powodowanie zmian klimatycznych, w ograniczeniu emisji CO2 i dostosowaniu się do skutków klimatu.

- Kraje rozwinięte nas zawodzą - powiedział w poniedziałek na szczycie premier Fidżi Frank Bainimarama. - Nam, najbardziej wrażliwym, każe się stać i czekać do 2023 roku.

Kraje afrykańskie chcą, aby finansowanie zostało zwiększone do 1,3 biliona dolarów rocznie do 2030 roku.
Kraje wrażliwe chcą również utworzenia nowego funduszu, który miałby rekompensować związane z klimatem straty i szkody poniesione przez biedne narody. Inni apelują o ostrożność przy uruchamianiu takiego funduszu, zanim nie zostanie wyjaśniony zakres odpowiedzialności za straty i szkody.

- Szukamy tu czegoś po omacku - powiedział Juergen Zattler, dyrektor generalny niemieckiego Ministerstwa Współpracy Gospodarczej i Rozwoju. Powiedział, że potrzebne są dalsze badania. - Jesteśmy otwarci na tę dyskusję. Ale nie powinniśmy zbyt szybko przeskakiwać do jakichkolwiek rozwiązań - stwierdził.


PolskieRadio24.pl/ Reuters/ mib

Polecane

Wróć do strony głównej