Polscy eksporterzy zdobywają nowe rynki. Ale liczą na większe wsparcie państwa

2014-06-24, 22:05

Polscy eksporterzy zdobywają nowe rynki. Ale liczą na większe wsparcie państwa
Eksport od stycznia do kwietnia tego roku wzrósł o ponad 6,5 proc., w porównaniu z 2013 rokiem.Foto: Glow Images/East News

Mamy już ponad 60 firm, które prowadzą działalność globalną i odnoszą na świecie duże sukcesy. I nie są to tylko takie giganty jak KGHM czy Orlen, ale również mniejsze firmy, np. LPP, Inglot, Solaris, czy Pesa. Tematu ekspansji międzynarodowej polskich firm nie mogło też zabraknąć podczas IV. Europejskiego Kongresu Finansowego w Sopocie.

Posłuchaj

Szukamy nowych możliwości wspierania polskich przedsiębiorców w ekspansji za granicą, m.in. by umożliwić im korzystanie z przetargów, które rozpisują instytucje i organizacje międzynarodowe – podkreśla w Radiowej Jedynce Katarzyna Kacperczyk, wiceminister spraw zagranicznych. (Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
+
Dodaj do playlisty

MSZ aktywnie i w różny sposób pomaga polskim firmom w nawiązywaniu kontaktów z partnerami zagranicznymi - dostarcza informacji o rynkach, organizuje spotkania biznesowe. Od pewnego czasu proponuje też szkolenia, które mają pokazywać, w jaki sposób efektywnie brać udział w przetargach międzynarodowych.

– Jest to kolejny obszar działalności. Szukamy nowych możliwości wspierania polskich przedsiębiorców w ekspansji za granicą, m.in. by umożliwić im korzystanie z przetargów, które rozpisują instytucje i organizacje międzynarodowe. Aktywnie wspieramy tę działalność – podkreśla w Radiowej Jedynce Katarzyna Kacperczyk, wiceminister spraw zagranicznych, uczestnicząca w IV. Europejskim Kongresie Finansowym w Sopocie.

Kto pomaga przedsiębiorcom

GUS podaje, że eksport od stycznia do kwietnia tego roku wzrósł o ponad 6,5 proc., w porównaniu z 2013 rokiem. To jest dużo. A jakie wsparcie mają np. mniejsze firmy?

– Wsparcie jest, niestety, rozdrobnione. Należy docenić wszelkie działania ze strony administracji publicznej, która udziela firmom pomocy. Ale trzeba jeszcze przekuć tę chęć w system instytucjonalny, który zapewniłby skuteczną pomoc – apeluje w Polskim Radiu 24 Adam Jagodziński, ekspert organizacji Pracodawcy RP.

Obecnie firmy mogą liczyć na wydziały promocji handlu i inwestycji, centra obsługi inwestorów i eksporterów, Polską Agencję Informacji i Inwestycji Zagranicznych, Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości, Ministerstwo Spraw Zagranicznych, Ministerstwo Gospodarki. Dlatego należałoby stworzyć spójniejszy system, który wszystkie dostępne narzędzia skupiłby w rekach jednej instytucji.

Na co może liczyć polski eksporter

Wsparcie dla firm polega na oferowaniu produktów finansowych, z których mogą czerpać firmy, np. zabezpieczenia kredytów eksportowych, dostarczanie informacji o konkretnym rynku, czy też kojarzenie partnerów biznesowych. To są także analizy nt. konkretnego rynku, czy angażowanie się np. KUKE w bardziej ryzykowne projekty inwestycyjne. Możliwości jest wiele, ale jakość tej pomocy jest różna.

– Eksporter może liczyć na pomoc, ale przede wszystkim przy prostych projektach eksportowych. Natomiast przy bardziej złożonych inwestycjach w krajach trzecich, to wsparcie jest mocno ograniczone – dodaje Adam Jagodziński.

Dodatkowo, trzeba dodać, że polski system bankowy nie wypracował jeszcze takich produktów. Te są bardzo dobrze rozwinięte, jeśli chodzi o finansowanie handlu. Natomiast brakuje ich dla tych bardziej złożonych projektów – polski system bankowy musi jeszcze popracować nad tymi  instrumentami, nad ofertą dla MSP.

Praktyczna i wymierna pomoc dla firm

Co prawda ogólne informacje o przetargach są dostępne na stronach internetowych, a przetargi są transparentne, tylko że w tych systemach trudno się poruszać, choćby ze względu na skomplikowane procedury. Dlatego MSZ wprowadził od grudnia ubiegłego roku program praktycznych szkoleń, z użyciem Internetu, komputerów, na które zaprasza polskie firmy oraz przedstawicieli instytucji odpowiedzialnych za te przetargi (np. ONZ, EBOR).

– Do tej pory, w czterech tego typu szkoleniach, wzięło udział 150 spółek. Będą one kontynuowane, ponieważ na przetargi, na świecie, wydawanych jest kilkadziesiąt miliardów dolarów, i nie dotyczą one tylko sprzętu wojskowego, czy też zaawansowanych technologii. Również FAO zamawia żywność i organizuje przetargi na dostawy do krajów dotkniętych przez klęski żywiołowe, a polskie produkty są z pewnością konkurencyjne – dodaje wiceminister Kacperczyk.

Międzynarodowa wymiana doświadczeń

Z polskimi firmami doświadczeniami w zdobywaniu międzynarodowych kontraktów dzielą się też firmy z innych krajów.

– To  kolejny obszar dyplomacji ekonomicznej. Organizujemy cykl spotkań pod hasłem „Współpraca z innymi firmami na rynkach trzecich”. Wiadomo, że w niektórych krajach przedsiębiorstwa są bardziej zaangażowane i lepiej doświadczone w zakresie ekspansji zagranicznej, i chcielibyśmy, żeby nasze firmy skorzystały też z tych doświadczeń, a być może także podejmowały wspólne projekty na rynkach trzecich, z innymi państwami unijnymi. Mieliśmy już takie spotkania w Lizbonie, w Londynie, a w najbliższym czasie będziemy w Paryżu, w Brukseli. Jest bardzo duże zainteresowanie ze strony polskiego biznesu, ale też ze strony partnerów zagranicznych – wyjaśnia Katarzyna Kacperczyk.

Podstawa to dobre przygotowanie

Spotkania są także organizowane w Polsce. Przed wyjazdami zagranicznymi są przeprowadzane szkolenia, z ekspertami, żeby przybliżyć rynki i możliwości na danym rynku. Organizowane są także spotkania po zakończeniu misji, monitorowane jest również zaangażowanie i postępy firm na tych rynkach.

– Wyzwaniem jest, jak zachęcić małe i średnie przedsiębiorstwa do tej ekspansji. I tutaj zamierzamy zintensyfikować politykę informacyjną – dodaje gość Radiowej Jedynki.

Ponieważ nie każda firma wie, że może się zwrócić o wsparcie do MSZ, czy też do placówki dyplomatycznej obecnej w danym kraju.

– Będziemy wykorzystywać regionalne ośrodki debaty międzynarodowej, które Ministerstwo nadzoruje, do promowania tych możliwości, jakie stwarza dyplomacja ekonomiczna. Zachęcam wszystkie polskie przedsiębiorstwa, które w jakimkolwiek stopniu rozważają ekspansję zagraniczną do kontaktu z MSZ, z jego placówkami. To pomoże w podjęciu decyzji biznesowych – podkreśla wiceminister Kacperczyk .

Poland Go Global

Są już specjalne programy wspierające i promujące polski biznes, jak Go China, czy Go Africa, ale trwają już prace nad programem Poland Go Global. I są też efekty tych programów. We wrześniu ubiegłego roku została podpisana umowa na dostawę 3 tys. ciągników do Etiopii. Pomogło Ministerstwo Spraw Zagranicznych i Ministerstwo Gospodarki, nasz ambasador w Etiopii i już niedługo, produkowane u nas ciągniki powinny trafić do Afryki.

– W krajach, w których są polskie ambasady, bardzo prężnie działają ambasadorowie. Można to powiedzieć na przykładzie Etiopii, gdzie polska placówka dyplomatyczna udzieliła nam bardzo dużego wsparcia i pomocy, jeżeli chodzi o doprowadzenie do podpisania i realizacji tego kontraktu. Ale są też kraje w Afryce, gdzie ambasada jest w jednym kraju i ambasador ma w zakresie swojego działania cztery inne kraje. W tym wypadku już nie będzie aż takiej dużej pomocy. Ambasador nie rozdwoi się, nie może być w kilku krajach naraz. Jeżeli ktoś przyjeżdża do kraju X, gdzie nie ma naszej ambasady, to czas się wydłuża, ambasador może nie mieć tak dobrych kontaktów w danym kraju niż w tym, w którym znajduje się polska placówka dyplomatyczna. Dlatego warto zwiększyć ich liczbę – uważa Mariusz Lewandowski, pełnomocnik zarządu spółki Ursus.

Specjalnie delegowani eksperci

Ministerstwo analizuje różne możliwości w tym zakresie i rozważa nowe opcje obecności dyplomatycznej w różnych krajach. – Ogólnie chodzi o kraje afrykańskie. Ale resort stara się też wprowadzać rozwiązania polegające na delegowaniu na stałe eksperta ambasady, która nadzoruje dany kraj, aby były osoby kontaktowe dla polskiego biznesu, dla polskich obywateli, którzy potrzebują wsparcia i pomocy – dodaje wiceminister Kacperczyk.

Chodzi też o aktywizację polskich ambasad, bo choć urzędnik nie może załatwić firmie kontraktu, ale może pomóc go zdobyć.

Zwłaszcza, że jak podkreśla Mariusz Lewandowski: –  To są rynki, które dopiero wschodzą, i mają bardzo duży potencjał.  Biorąc pod uwagę rolnictwo, to w Polsce mamy żniwa i zbiory raz do roku, a w Afryce to jest co najmniej 2 razy w roku. To jest nieporównywalne. Ponadto jest to ogromny rynek, na którym polskie wyroby są dobrze postrzegane, lepiej niż wyroby chińskie czy indyjskie. Nasze ceny sprzedaży są niższe od tych akceptowalnych w Europie Zachodniej i dlatego mamy tutaj bardzo duże szanse i możliwości.

Pomoc zagranicznych absolwentów polskich uczelni

Rozważany jest też pomysł tworzenia wspólnych przedstawicielstw z innymi państwami, bądź to naszego regionu, np. Grupy Wyszehradzkiej albo z państwami UE. – Myślę, że ta obecność, jeśli tylko będą takie potrzeby zgłaszane ze strony naszych przedsiębiorców, będzie zwiększana – uważa Katarzyna Kacperczyk.

W Afryce często pomagają byli absolwenci polskich uczelni. To też jest jeden z tych kierunków, które MSZ stara się rozwijać, i aktywizować tych absolwentów.

– Mają oni bardzo dobry obraz Polski i są bardzo dobrymi ambasadorami naszej gospodarki. Mamy już tego typu doświadczenia w Kongo, gdzie polscy absolwenci pomogli zorganizować spotkania dla polskiego biznesu, i ta działalność będzie kontynuowana oraz rozwijana, podczas kolejnych wizyt w Afryce  – dodaje.

W najbliższym roku akademickim uruchomiony zostanie pilotażowy projekt stypendiów dla studentów z Afryki, którzy potem wrócą do swoich krajów i będą ambasadorami Polski i naszego biznesu – ten pomysł popierają także przedsiębiorcy.

– Staramy się uatrakcyjnić stypendia, jakie możemy zaoferować młodym ludziom z innych krajów. Pracujemy nad specjalnym programem, razem z MSWiN. Chcemy połączyć dostępne środki budżetowe ze środkami, które mógłby dołożyć do tego programu biznes: poprzez praktyki, dodatkowe stypendia czy też późniejsze  zatrudnienie na danych rynkach – podkreśla wiceminister.

Bardzo wielu absolwentów polskich uczelni jest także w Wietnamie.

Silne ośrodki wsparcia dla firm

Jest też pomysł, żeby za granicą powstawały centra gospodarcze Polski – dodaje wiceminister gospodarki Ilona Antoniszyn-Klik. – Centra, gdzie przedsiębiorca będzie mógł przyjść, jak do inkubatora. Gdzie dostanie miejsce na założenie firmy, otrzyma doradztwo, które jest z tym związane. Będzie także korzystał ze wsparcia prawnego, czego bardzo często brakuje naszym przedsiębiorcom. A także otrzyma cały cykl imprez promujących, dopasowanych do swoich potrzeb, tak żeby móc głębiej działać niż wówczas, gdy tylko przyjeżdża na targi i wraca.

Te centra miałyby powstać w Niemczech, USA i Chinach, ale może również w krajach arabskich i afrykańskich. Resort czeka na sygnał od przedsiębiorców.

Znaczenie i wartość marki

Czy napis na produkcie „Made in Poland” ma znaczenie dla postrzegania polskich firm, ich wyrobów za granicą?

– Są kraje, gdzie polska marka jest naszą siłą, m.in. tak jest na Bliskim Wschodzie, w Afryce – ponieważ nie mamy obciążenia kolonialnego. To są także kraje dalekowschodnie. Inaczej jest z krajami wysokorozwiniętymi. Tam ciągle ta marka nie jest synonimem np. wysokiej jakości, mimo że bardzo często zasługujemy na taki wizerunek, to jednak jest tutaj dużo do zrobienia, dla polskich władz. Żeby zbudować markę Polski – uważa Adam Jagodziński z organizacji Pracodawcy RP.

Nowy logotyp, ale czy lepszy

Od miesiąca mamy oficjalnie „czerwoną sprężynkę”. – Przyznam, że wolałem poprzedni, z postaciami ludzików. Ponieważ to lepiej sprzedaje to, czym możemy się pochwalić – czyli kapitałem ludzkim. Marka Polski ciągle jeszcze wymaga wsparcia, dlatego potrzeba spójnej, dobrze przygotowanej i rozłożonej na lata kampanii informacyjno-promocyjnej. To nie mogą być chaotyczne działania na jeden sezon – dodaje gość Polskiego Radia 24.

Ponadto należy uczestniczyć w imprezach typu EXPO. Udział Polski w takiej wystawie w Szanghaju przyniósł wiele korzyści. Dlatego warto, by polski rząd finansował obecność naszego kraju w takich imprezach, jak choćby przyszłoroczna wystawa EXPO w Mediolanie

Należy też podpatrywać innych. Amerykanie czy Francuzi do każdej wizyty przedstawiciela rządu dołączają misję gospodarczą, szkolenia z różnic kulturowych.

Zwłaszcza, że przyszłość eksporterów zapowiada się coraz lepiej, ponieważ kończy się budowa platformy elektronicznej, która połączy MSZ, placówki dyplomatyczne i przedsiębiorców.

Małgorzata Byrska,

Współpraca: Sylwia Zadrożna, Krzysztof Rzyman, Justyna Golonko

''

Polecane

Wróć do strony głównej