Nowa strategia GPW: co zamiast OFE i Wiednia?

2014-11-06, 22:32

Nowa strategia GPW: co zamiast  OFE i Wiednia?
Inwestorzy indywidualni oczekują, że spółki które będą notowane na warszawskim parkiecie będą godne zaufania.Foto: Glow Images/East News

Na warszawskiej giełdzie zadebiutowały akcje chińskiego producenta obuwia. Fenghua to trzecia już spółka chińska na naszym parkiecie, 50. zagraniczna spółka na rynku głównym i 60. ogólnie na naszej giełdzie. Obecność zagranicznych spółek na parkiecie na pewno wzmacnia międzynarodowy charakter giełdy, a przede wszystkim uzupełnia ofertę krajowych inwestorów, ale czy przyciągnie nowych?

Posłuchaj

Zdaniem ekspertów giełdzie zaszkodziły zmiany w systemie emerytalnym i ograniczenie roli OFE, ale to już jest przeszłość. Jak wyjaśnia na antenie radiowej Jedynki Mirosław Szczepański, wiceprezes warszawskiej GPW. – Ta sprawa już przestała straszyć inwestorów. (Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
+
Dodaj do playlisty

Nadal będziemy aktywnie poszukiwać i pozyskiwać emitentów zagranicznych – tak mówił prezes Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie Paweł Tamborski, w czasie tego debiutu.

Na rynku głównym notowanych mamy obecnie 467 spółek, w roku 2020 ma ich być ponad 550, czyli w ciągu 5 lat ma przybyć ok. 100 emitentów. Cel zapewne realny, jednak czy to nie za mało, jak na giełdę, która chce być najważniejszym rynkiem w regionie?

– Koncentrujemy się na tym, co rzeczywiście możemy zrobić i dlatego powiedzieliśmy o tych 550 spółkach. Natomiast biorąc pod uwagę inne rynki europejskie, szczególnie w regionie środkowo-wschodnim, to i tak jesteśmy największym rynkiem – wyjaśnia na antenie radiowej Jedynki Mirosław Szczepański, wiceprezes Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie (GPW).

Na jakich spółkach zależy naszej giełdzie?

– Zależy nam na każdej spółce, także na spółkach chińskich, z których jedna właśnie zadebiutowała na naszym rynku. Każda jest cenna i każda jest interesująca dla inwestorów. Natomiast na pewno zależy nam na firmach godnych zaufania. Szczególnie inwestorzy indywidualni oczekują, że spółki które będą notowane na warszawskim parkiecie, takie będą –  podkreśla wiceprezes GPW.

Czym się wyróżniają te spółki? – na pewno są to spółki płynne, które dobrze komunikują się z inwestorami, które mówią realnie o swoich planach, które w odpowiedni sposób realizują swoją strategię, są odpowiedzialne społecznie, takie spółki na pewno znajdą miejsce na warszawskim parkiecie. – Bardzo też dążymy do tego, aby wszystkie spółki, które już są notowane, też spełniały te warunki – dodaje.

Jak giełda chce zachęcać emitentów i inwestorów?

GPW to już nie tylko akcje. Obecnie inwestorom oferowany jest bardzo szeroki wachlarz instrumentów inwestycyjnych. – To jest oczywiście rynek akcji, ale również rynek długu, który staje się coraz bardziej popularny, czyli obligacje i wszelkie produkty nieudziałowe. Są to instrumenty pochodne, nieco bardziej ryzykowne, ale interesujące pod kątem zabezpieczenia kapitału, i jest również rynek towarowy – wylicza gość radiowej Jedynki.

Akcje są jednym z elementów oferty dla inwestorów i powinny być płynne. W związku z tym będziemy zachęcali inwestorów stymulowaniem płynności na tych akcjach. To może być uwalnianie akcji, które w tej chwili są zablokowane w portfelach inwestorów, a którzy mało nimi obracają (tzw. uwalnianie free-float), to także programy wspomagające płynność, gdy giełda nagradza te podmioty, które dostarczają zleceń, ruchu, tego życia na parkiet. I to przyciąga inwestorów, ponieważ płynność przyciąga płynność. – Wzrost giełdy uzależniony jest nie tylko od jakości spółek, ale  i od płynności, która będziemy się starali wygenerować – zauważa Mirosław Szczepański.

OFE już nie straszą

Eksperci mówią, że giełdzie zaszkodziły zmiany w systemie emerytalnym, ograniczenie roli Otwartych Funduszy Emerytalnych, poza tym na naszym rynku mamy kilkanaście spółek z Ukrainy, a wojna z pewnością nie wpływa dobrze na kursy ich akcji.

– Reforma emerytalna i zmiany w OFE już przestały straszyć inwestorów, stało się to parametrem rynku. Wiemy czego się możemy spodziewać, nie wygląda to tak źle, jak myśleliśmy na początku. Natomiast należy pamiętać, że OFE mają niewielki udział w obrotach, to jest zaledwie 6 proc. obrotów na rynku wtórnym, zauważa gość Jedynki.

Dlatego nawet ich zmniejszona siła nie ma bezpośredniego wpływu na poziom obrotów. Jeżeli jednak mówimy o rynku pierwotnym, o pozyskiwaniu na tym rynku kapitału, to oczywiście był to na pewno bardzo poważny gracz, i ta luka musi być w jakimś sposób wypełniona. Np. przez inne kategorie inwestorów: przez fundusze inwestycyjne, czy też przez inwestorów zagranicznych, których udział na polskim rynku konsekwentnie rośnie.

Inwestorzy zagraniczni oczekiwani

Jarosław Dąbrowski, prezes Domu Maklerskiego DF Capital podpowiada, co należałoby zrobić, jakie stworzyć zachęty, aby przyciągnąć do Warszawy zagranicznych emitentów

– Giełda, tak jak i rynek, powinni większy nacisk położyć na edukację inwestorów –instytucjonalnych i prywatnych. Oni wymagają „pigułki wiedzy”. I potrzebujemy więcej pieniędzy na giełdzie. Dlatego trzeba by spojrzeć jeszcze raz na możliwości „dopłynnienia” GPW, może przez powtórną reformę OFE, i być może poprzez zachęty inwestycyjne do kupowania i inwestowania w akcje w układzie długookresowym – wylicza.

Natomiast prezes spółki Fenghua Lin Wejie mówi, że wybrał warszawski parkiet, bo od kilku lat polska gospodarka rozwija się bardzo dobrze.– Polska ma bardzo dobre wskaźniki. Jako jedyny kraj regionu tak naprawdę przetrwał kryzys, dlatego był to jeden z podstawowych czynników do podjęcia decyzji, by wejść na warszawską giełdę, poza tym, jest to prężna giełda. Wchodzimy też na giełdę we Frankfurcie, a GPW jest to centrum Europy, dlatego jest to dla nas baza do pozyskiwania kolejnych inwestorów i klientów na nasze produkty – podkreśla Lin Wejie.

Jak skutecznie dokapitalizować GPW?

Edukacja zawsze była i jest w centrum działalności GPW, od wielu lat. Giełda poprzez przygotowanie pewnych propozycji legislacyjnych może pomagać w pozyskiwaniu kapitału. I tu warto zwrócić uwagę na tzw. III.  filar emerytalny.

– Trzeba pomyśleć o tym, by stworzyć model pozwalający na długoterminowe oszczędzanie, na stworzenie pewnej kultury oszczędzania na emeryturę, budowania kapitału emerytalnego. Obecne rozwiązania są niewystarczające. A giełda może podpowiadać, w jaki sposób zreformować III. filar, system emerytalny, by kapitały przeznaczone na emeryturę rosły i by wspierały polską giełdę. I pośrednio polską gospodarkę – proponuje wiceprezes Szczepański. GPW rozmawia o tym,  i z ministrem finansów, i z ministrem pracy.

Specjalny zespół ekspertów

W swojej strategii GPW stawia na powstanie centrum kompetencyjnego w zakresie regulacji i strategii rynku. Ma zostać powołana grupa ludzi, która będzie się tym zajmowała na co dzień, na bieżąco. Będą oni codziennie patrzyli na regulacje, na strategię rynku kapitałowego i będą proponowali różnym podmiotom, ośrodkom decyzyjnym, najlepsze rozwiązania w zakresie  rozwijania naszego rynku.

Zamiast łączenia z Wiedniem  – będzie giełda towarowa

Giełda warszawska postanowiła zawiesić rozmowy z giełdą wiedeńską.

– Jest to też element strategii GPW. Chcemy się skoncentrować na naszym rodzimym rynku, regionie i na tym, co robimy najlepiej. Chcemy się skoncentrować na rynku akcji, na rynku derywatów, na rozwijaniu rynku towarowego. Chodzi o to, aby GPW jako grupa kapitałowa, spory podmiot składający się z kilku spółek, działała jak najbardziej efektywnie, co się przekłada na koszty. Teraz jest dobry czas, aby ta nasza uwaga przesunęła się w kierunku zoptymalizowania rynku krajowego i wykorzystania jego potencjału, niż patrzenia poza granice i poszukiwania trudnych aliansów o dosyć niepewnej przyszłości – zapewnia gość radiowej Jedynki.

Czym są giełdy towarowe?

Na giełdach towarowych nie handluje się prawami kapitałowymi, akcjami czy prawami poboru, lecz towarami. Najwięcej jest giełd towarowych związanych z handlem surowcami rolnymi, czyli zbożem, półtuszami wieprzowymi. Są to giełdy najstarsze, powstały bowiem  na przełomie XIX i XX wieku, w Stanach Zjednoczonych, np. w Chicago.

– Dostęp do tych giełd na świecie jest nieograniczony. Producenci mogą np. kupić lub sprzedać kontrakty, gwarantujące im na długą przyszłość ustabilizowaną cenę surowca – wyjaśnia na antenie Polskiego Radia 24 Marek Wołos, analityk DM TMS Brokers. Czyli giełdy towarowe zabezpieczają na przyszłość ceny jakiegoś waloru i kształtują rynkowe ceny tego surowca, na zasadzie popytu i podaży.

Biorąc pod uwagę, że coraz więcej polskich firm chciałoby sobie zabezpieczyć ryzyko kursowe, to także u nas istnieje potrzeba powstawania tych giełd.  – Żeby były one realnymi miejscami ustalania cen, dostęp do nich musi być swobodny, musi być większa rzesza inwestorów, instrumenty muszą też być notowane poza klasycznymi rynkami giełdowymi – uważa analityk DM TMS Brokers.

Bowiem im więcej inwestorów, tym więcej obrotów i bardziej rynkowa cena. Na rozwój tych form ma także wpływ KNF, i restrykcje np. dot. dostępu które wydaje Komisja.

Na giełdach światowych handluje się surowcami rolnymi, energetycznymi, metalami szlachetnymi.

Towarowa Giełda Energii

W Polsce funkcjonuje Towarowa Giełda Energii. Powstała w 1999 roku i od tej pory jest jednym z głównych uczestników procesu liberalizacji rynku energii i gazu w Polsce, stwarzając możliwość wolnego handlu tymi surowcami w warunkach w pełni transparentnych. 

W 2003 roku (jako pierwsza i do tej pory jedyna) uzyskała licencję Komisji Nadzoru Finansowego na prowadzenie giełdy towarowej. Właścicielem Towarowej Giełdy Energii w 100 proc.  - od lutego 2012 roku - jest Giełda Papierów Wartościowych.

TGE prowadzi rynki - energii elektrycznej, gazu ziemnego i praw majątkowych. W listopadzie 2014 uruchomiony również został Rejestr Gwarancji Pochodzenia (obrót nowymi instrumentami wspierającymi odnawialne źródła energii, dzięki którym odbiorca końcowy otrzymuje gwarancję zakupu energii pochodzącej ze źródła odnawialnego).

Eksperymentalna giełda rolna

Po energii elektrycznej i gazie nadszedł  czas na rynek rolny. Jest on obecnie silnie rozproszony. Interesujące byłoby stworzenie jakiegoś rynku referencyjnego, czy też ośrodka kreowania cen referencyjnych. Na bazie rynku wystandaryzowanego i zoptymalizowanego można by było przygotowywać, tworzyć różne produkty informacyjne. Są też odpowiednie indeksy, które mogą opisywać to, co się dzieje w tym zakresie i oczywiście te indeksy mogłyby stać się podstawą do kreowania różnego  rodzaju instrumentów inwestycyjnych. – W związku z tym patrzymy na rynek rolny jak na taki obszar, w którym można wprowadzić te standardy, już sprawdzone na rynkach zachodnich – zapewnia Szczepański.

Co przeszkadza przedsiębiorcom?

– Polskie firmy chcą w ten sposób zdobywać kapitał. Są jednak wysokie wymagania, związane z tym, by spółka weszła na giełdę, z przygotowaniem dokumentów, ze spełnieniem różnego rodzaju regulacyjnych wymogów i to może zniechęcać  – ocenia Marek Wołos.

Kilka lat temu powstał rynek równoległy – New Connected, mniej restrykcyjny, ale i tak tych ograniczeń jest dużo. Na pewno rolą nadzorcy jest prześwietlenie firmy, czy nie jest to podmiot spekulacyjny, ale nie straszenie inwestorów przed wejściem na giełdę.

Sylwia Zadrożna, Grażyna Raszkowska, Justyna Golonko, Małgorzata Byrska


''


Polecane

Wróć do strony głównej