− Bardzo często nie odczuwamy tego podatku, bo jest potrącany z naszych pieniędzy np. przez bank – wyjaśnia Tomasz Jaroszek, ekspert platformy edukacyjnej Kapitalni.org.
– Czyli np. jeśli wpłacamy pieniądze na lokatę, to nie dostajemy wszystkich odsetek, tylko odsetki pomniejszone już o podatek. Wracając do starych dobrych czasów, kiedy oprocentowanie lokat wynosiło 5 proc., łatwo policzyć, że tak naprawdę oprocentowanie netto – po potrąceniu podatku - wynosiło 4,05 proc. - mówi ekspert.
Jednocześnie podkreśla, że podatek zawsze pojawia się wtedy, gdy nasze pieniądze zarabiają. Czyli chodzi nie tylko o lokaty, ale też o fundusze inwestycyjne czy inwestycje kapitałowe takie, jak giełda.
− Jeśli jesteśmy inwestorem giełdowym, musimy sami rozliczyć się z podatku na koniec roku. Podsumowujemy wszystkie nasze inwestycje, ile zarobiliśmy, a ile straciliśmy i jeśli wychodzimy na plus, to płacimy podatek i wtedy faktycznie odczuwamy, ile tego podatku jest – mówi Jaroszek.
Jedyny przypadek, gdy podatek Belki nie obowiązuje, to zyski z IKE, czyli Indywidualnego Konta Emerytalnego.
− Kiedy oszczędzamy swoje pieniądze z myślą o emeryturze na takim produkcie i nie wypłacimy tych pieniędzy do osiągnięcia wieku emerytalnego, wtedy od zysku nie zapłacimy żadnego podatku. I to jest dobre rozwiązanie dla inwestorów długoterminowych. Ci, którzy inwestują samodzielnie w akcje, mogą to robić za pomocą konta maklerskiego wszytego w IKE i dzięki temu nie zapłacą ani złotówki podatku od zysków kapitałowych – wyjaśnia ekspert Kapitalni.org.
Karolina Mózgowiec