Dr Ernest Pytlarczyk: sprzedaż detaliczna niespodziewanie na minusie
W listopadzie sprzedaż detaliczna spadła w ujęciu rocznym o 0,2% (prognoza nasza i rynku – ok. +2,0% r/r). Jest to pierwszy roczny spadek nominalnej sprzedaży detalicznej od kwietnia 2013 roku. Tym bardziej zaskakujący, że dochodzi do niego w otoczeniu solidnie rosnących płac i znajdującego się na wysokich poziomach sentymentu konsumentów.
2014-12-23, 16:03
Przegląd poszczególnych kategorii ujawnia, że głównym źródłem niespodzianki była wahliwa i bardzo pojemna kategoria „Pozostałe”, w której w listopadzie zanotowano spadek sprzedaży o 7,5%. Nie jest jasne, z jakich przyczyn wynika takie zachowanie tej kategorii i jest zupełnie prawdopodobne, że „brakująca sprzedaż” odnajdzie się w kolejnym miesiącu, podbijając cały agregat.
W pozostałych elementach zachowanie sprzedaży jest zgodne z obserwowanymi wcześniej trendami: sprzedaż samochodów spadła o 7,6% (co jest spójne z danymi o rejestracjach); nieznacznie wyhamowała sprzedaż paliw i żywności; dynamiki w pozostałych kategoriach utrzymały się na poziomach z poprzednich miesięcy.
Biorąc pod uwagę wspomniane wyżej okoliczności, nie jest zaskoczeniem, że nasze ulubione agregaty „po wyłączeniach” zanurkowały. Sprzedaż z wyłączeniem żywności i paliw wzrosła o 1,2% r/r (vs. 4,0% w poprzednim miesiącu), wyłączenie dodatkowo samochodów sprowadza dynamikę do 2,9% (5,3% w październiku).
Ze względu na rosnącą rolę usług w obecnym cyklu koniunkturalnym, wnioskowanie na temat zachowania konsumpcji w IV kwartale jest utrudnione – w istocie, pomimo dalszego hamowania realnej sprzedaży detalicznej nie możemy być pewni, czy taki sam los czeka konsumpcję. Tym niemniej, dane o sprzedaży wskazują w sposób jasny, że gospodarce brak momentum. W takich warunkach spowolnienie wzrostu na przełomie roku, chociażby ze względu na efekty bazowe, jest bardzo prawdopodobne.
Na niepłynnym, przedświątecznym rynku reakcja na dane była ograniczona – rentowności SPW spadły o 2-3 pb wzdłuż całej krzywej, drgnął również złoty. Dane w oczywisty sposób wspierają gołębie skrzydło w łonie RPP. Nie widać odwrócenia tendencji dezinflacyjnych (dynamiki cen sprzedaży detalicznej zanotowały w listopadzie nowe minima), a gospodarka pozostaje dość niemrawa, o czym świadczą kolejne serie miesięcznych danych.
Co więcej, minus na sprzedaży detalicznej pozostaje minusem i oddziałuje na wyobraźnię. Biorąc pod uwagę powyższe, skala odstępstw od projekcji inflacyjnej NBP stanie się już w I kwartale przyszłego roku rażąca. Wówczas, kiedy to spełniony zostanie nakreślony przez prof. Hausnera warunek (deflacja i dłuższa, i głębsza niż zakładano), dojdzie do wznowienia cięć stóp proc. Skalę dalszego luzowania polityki pieniężnej oceniamy na co najmniej 50 pb.
Dr Ernest Pytlarczyk, CFA, Główny ekonomista mBank