John J. Hardy, Saxo Bank: co dalej po trudnym początku 2016 roku?
Początek roku okazał się dość burzliwy dla walut i nie zanosi się na to, by reszta tygodnia upłynęła pod znakiem spokoju. W istocie zarówno w tym tygodniu, jak i w tym miesiącu będziemy mieli do czynienia z czterema istotnymi kwestiami, z których każda może mieć zasadnicze znaczenie dla rynków walutowych w 2016 roku.
2016-01-05, 18:00
Pytanie pierwsze: czy Fed jest gotowa do zwiększenia tempa podwyżek stóp procentowych? W tym tygodniu poznamy pierwsze istotne dane ekonomiczne ze Stanów Zjednoczonych w tym miesiącu, w tym jutrzejsze wyniki badania sektora nieprzemysłowego ISM oraz - jak zawsze ważny – piątkowy raport w sprawie zatrudnienia. Po tym, jak w ubiegłym miesiącu Fed po raz pierwszy od ponad dziewięciu lat podwyższyła stopy procentowe, uczestnicy rynku nadal preferują powolniejsze tempo podwyżek przewidzianych na 2016 r., a prawdopodobieństwo realizacji przez Fed złożonej w grudniu zapowiedzi czterokrotnego wzrostu stóp w bieżącym roku wynosi zaledwie 10%. Jeżeli gospodarka amerykańska istotnie ruszyła do przodu pełną parą, Fed będzie w tym roku zmuszona do podwyżki stóp znacznie większej, niż o 0,50-0,75%.
Pytanie drugie: czy rynki poradzą sobie z zakończeniem luzowania ilościowego? Nadal nie ma jednoznacznej odpowiedzi, czy wdrożone po światowym kryzysie finansowym programy luzowania ilościowego banków centralnych zgodnie z planem wspierają gospodarki, które potrzebują bodźców ekonomicznych. Jest jednak bezsprzecznym faktem, iż różne wersje luzowania ilościowego spowodowały masowy wzrost cen aktywów, zarówno nieruchomości, jak i obligacji czy akcji. W ubiegłym roku większość globalnych rynków akcji odnotowała słabe wyniki w porównaniu z poprzednimi latami ze względu na pierwszą od lat podwyżkę stóp Fed, a w ostatnim kwartale rynek obligacji „śmieciowych” ogarnął chaos po tym, jak płynność uległa wyczerpaniu i nastąpił odpływ inwestorów z funduszy obligacji. Czy brak stabilności finansowej może zahamować próby powrotu do normalności i w dalszym ciągu wywierać presję na waluty rynków wschodzących?
Po trzecie: czy Arabia Saudyjska uwolni kurs riala? W jednym z ostatnich artykułów omówiłem kwestię ostatniej waluty, której kurs jest sztywny względem USD – saudyjskiego riala – oraz rodzaje presji wywieranej na tę walutę w przypadku, gdyby ceny ropy pozostały w okolicach obecnych poziomów. Władze Arabii Saudyjskiej niedawno wdrożyły szereg działań oszczędnościowych, mających na celu zmniejszenie deficytu, jednak kraj ten ma długą tradycję rozmijania się z celami budżetowymi, a utrzymanie wydatków na obecnym poziomie oznacza, że rezerwy walutowe już za kilka lat ulegną wyczerpaniu. Uwolnienie kursu riala może mieć olbrzymie konsekwencje dla cen energii i przepływu kapitału.
Po czwarte: czy Chiny będą kontynuować dewaluację renminbi w takim tempie, jak w grudniu? Po tym, jak w sierpniu ubiegłego roku Chiny podjęły od dawna oczekiwaną decyzję o uwolnieniu półsztywnego kursu swojej waluty względem USD, deprecjacja renminbi następowała stosunkowo powoli aż do listopada i grudnia, kiedy to kurs względem USD spadł o około 3% w ciągu zaledwie dwóch miesięcy. Czy Chiny utrzymają to tempo deprecjacji, aby przywrócić gospodarkę do poprzedniego stanu i eksportować jeszcze więcej presji inflacyjnych do innych krajów świata?
REKLAMA
Powyższe cztery zagadnienia nie obejmują nawet ryzyka powrotu europejskiego konfliktu politycznego dotyczącego imigracji i kontroli na granicach oraz programu oszczędnościowego, które w tym roku mogą mieć większe znaczenie niż jakakolwiek nowa dynamika polityczna Europejskiego Banku Centralnego.
John J. Hardy, dyrektor ds. strategii rynków walutowych, Saxo Bank
REKLAMA