Dzięki obniżce cen biletów, coraz więcej odpraw na polskich lotniskach
2016-04-14, 17:25
Rynek przewozów lotniczych w Polsce dynamicznie się rozwija. Jednym z powodów są taniejące bilety lotnicze.
Posłuchaj
̶ W tym roku nasze porty lotnicze odnotują dalszy wzrost pasażerów - tłumaczy Dominik Sipiński, analityk gospodarczy Polityki Insight.
Jak podkreśla, niezależnie od wielkości, polskie lotniska odprawiają coraz więcej pasażerów.
Coraz więcej odpraw na krajowych lotniskach
̶ Oczywiście te wzrosty mają różną skalę – generalnie większe porty rozwijają się wolniej, bo mają większą bazę, i to jest mniej niż 10 proc. przyrostów w tym roku. Natomiast małe lotniska – np. Lublin, notują nawet ponad 100-procentowe przyrosty, i to wynika z bardzo dużej liczby otwieranych nowych tras. I ten proces będzie kontynuowany – mówi ekspert.
Dominują tanie linie lotnicze
Nowe trasy otwierają przede wszystkim linie niskokosztowe.
̶ Latamy coraz częściej, bo ceny biletów lotniczych stają się coraz bardziej atrakcyjne. A te ceny nadal będą spadać - dodaje Adrian Furgalski z Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.
Ceny przelotów powinny nadal spadać
Jak uważa, jeśli nie będzie zawirowań na rynku ropy naftowej, to ceny przewozów będą nadal spadać, do tego dochodzą promocje.
Do gry na tanie loty włączają się tradycyjne linie lotnicze
A to doskonała informacja dla pasażerów - podkreśla Dominik Sipiński.
̶ Niskie ceny biletów przewoźników niskokosztowych powodują, że przewoźnicy tradycyjni muszą wejść w konkurencję – mówi.
Jak zastrzega, nie zaoferują aż tak niskich cen biletów, ale będą one jednak niskie.
I dodaje, coraz więcej tradycyjnych linii lotniczych celuje w pasażerów wrażliwych na ceny biletów, czyli chcących za nie płacić jak najmniej.
Eksperci rynku prognozują, że liczba osób korzystających w Polsce z transportu lotniczego będzie w najbliższym czasie dynamicznie rosnąć. W perspektywie kilku lat możliwe jest przewiezienie nawet 50-70 mln pasażerów rocznie.
Ale dziś choć ta liczba w Polsce rośnie - to nadal statystyczny Niemiec lata trzykrotnie częściej niż Polak.
Justyna Golonko, jk