Wyższa płaca minimalna i nowa stawka godzinowa zmniejszą różnice na rynku pracy

2017-01-02, 20:30

Wyższa płaca minimalna i nowa stawka godzinowa zmniejszą różnice na rynku pracy
Czy nowe rozwiązania zatrzymają pracowników w kraju?. Foto: Flickr.comRobert Patrykowski.jpg

Od 1 stycznia w Polsce obowiązuje płaca minimalna w wysokości 2 tys. złotych brutto. Wprowadzona została też minimalna stawka godzinowa – 13 złotych.

Posłuchaj

Polska ma jedną z największych dysproporcji dochodowych w regionach, wśród krajów Unii Europejskiej – podkreśla gość Jedynki: Piotr Arak z Centrum Analitycznego Polityka Insight. (Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
+
Dodaj do playlisty

Jednak ta obowiązująca już nowa płaca minimalna nadal nie stanowi nawet połowy średniej krajowej, co jest zalecane przez instytucje europejskie.

Twarda stawka: co najmniej 13 zł/godz.

Od tego roku mamy więc nową godzinową stawkę minimalną.

– I zmienia się przede wszystkim to, że nie możemy dostawać za godzinę pracy mniej niż 13 zł. Czyli podpisując umowę z pracodawcą, kwota, którą miesięcznie będziemy musieli otrzymywać, po pierwsze nie może być niższa niż 2000 zł, a w przeliczeniu na godziny, które będziemy wypracowywać, obojętne czy na cały, czy częściowy etat, nie będzie mogła być niższa niż 13 zł brutto, czyli ok. 9,50 netto – wyjaśnia gość Jedynki: Piotr Arak z Centrum Analitycznego Polityka Insight.

Polska w tym momencie dołącza do innowatorów ekonomiczno-gospodarczo-społecznych, bo stajemy się jednym z pierwszych państw w Unii Europejskiej, które taką stawkę posiadają.

"

Piotr Arak Stajemy się jednym z pierwszych państw w Unii, które taką stawkę posiadają.

– I to jest duży plus. Czy to dużo zmienia? W zasadzie nie, bo przedsiębiorcy tę zmianę przywitali neutralnie. Kiedy wprowadzano tę propozycję, kiedy mówił o niej rząd, kiedy dyskutowano ją w Radzie Dialogu Społecznego, to organizacje pracodawców były zgodne, że to dobra propozycja. I nie zmienia ona wiele we wszystkich sektorach gospodarki – podkreśla Piotr Arak.

Pracodawcy a związkowcy

Choć zdaniem gościa PR 24 Jakuba Bińkowskiego ze Związku Przedsiębiorców i Pracodawców skutkiem tych zmian będzie wypchnięcie z legalnego rynku pracy dużej grupy pracowników, takich jak studenci, czy absolwenci szkół, bez doświadczenia, którzy dopiero wchodzą na rynek pracy, czy też osoby o niskich uposażeniach.

– Ponieważ realia są nieubłagane, kalkulacja ekonomiczna również i fakt wprowadzenia przepisu o płacy minimalnej nie spowoduje, że pracodawcy będą skłonni płacić więcej. A jeśli podwyżka płacy minimalnej to odpowiedź na problem niskich wynagrodzeń, to trzeba raczej zastanowić się nad przyczynami tego. Eksperci wskazują na niską wydajność, wynikająca np. ze złej organizacji pracy, czy wytwarzania produktów o niskiej wartości dodanej – zaznacza przedstawiciel ZPP.

"

Jakub Bińkowski Skutkiem tych zmian będzie wypchnięcie z legalnego rynku pracy dużej grupy pracowników.

Natomiast Grzegorz Iwanicki, sekretarz Zarządu Regionu Mazowsze NSZZ "Solidarność", uważa, że płace w Polsce są niskie i jest też duże rozwarstwienie płac.

– Dlatego te zmiany będą miały dobry wpływ na rynek, zmniejszą te różnice. Także nowa wysokość płacy minimalnej to korzyść dla pracownika, ale i równiejsze szanse dla pracodawców – dodaje.

Nowa wysokość składek

Ale są też takie sektory jak np. branża ochroniarska, czy firmy sprzątające, gdzie nowe regulacje rzeczywiście wiele zmienią w ich funkcjonowaniu i kosztach.

– Dlatego, że po raz pierwszy stawką godzinową objęte są umowy zlecenia, czyli umowy cywilnoprawne, nie podlegające regulacjom Kodeksu pracy. Teraz uznajemy je za formę pracy, w związku z czym stawka godzinowa, ta minimalna, też jest tutaj obliczana. Także stawki składek społecznych przy tzw. zbiegach tytułów ubezpieczeń muszą być naliczane przynajmniej od wysokości stawki minimalnej, a teraz ta stawka godzinowa nie może być niższa niż 13 zł – zauważa gość radiowej Jedynki.

Ponadto dodaje, że drugim elementem są samozatrudnieni, czyli osoby, które też wykonują pracę w jakiejś formie zlecenia, ale mogą to robić np. tylko dla jednego pracodawcy. A wtedy trzeba zadać pytanie, czy nie są zaniżane ich koszty pracy?

"

Piotr Arak Po raz pierwszy stawką godzinową objęte są umowy zlecenia, czyli umowy cywilnoprawne.

– I czy nie dostają oni przez to niższego wynagrodzenia? A dodatkowo płacą wyższy klin podatkowy, bo przy działalności gospodarczej to opodatkowanie pracy jest niekorzystne, jeżeli nie wyrabiamy wystarczająco dużego wynagrodzenia. Korzystny jest tylko ten dwuletni okres ze stawkami preferencyjnymi składek – ocenia Piotr Arak.

Niezbędna ewidencja czasu pracy

Sytuacja finansowa pracowników zdecydowanie się poprawi, a dla pracodawców dochodzą nowe obowiązki, bo trzeba będzie ewidencjonować ten czas pracy. Bowiem od 1 stycznia 2017 roku także osoby prowadzące działalność gospodarczą i zatrudnione na umowie zlecenia będą musiały mieć dokładnie rozpisaną ewidencję czasu pracy.

– W związku z potrzebą ewidencjonowania czasu pracy na pewno zostaną poszerzone usługi księgowe, o pewien nowy zakres usług, co już było wiadome od początku. Bo w momencie, kiedy dochodzi dodatkowy, biurokratyczny obowiązek po stronie np. samozatrudnionego, który i tak najczęściej korzysta z zewnętrznej formy księgowości, to właśnie ten księgowy będzie mu wyliczał czas pracy. I będzie z nim ustalał, kiedy i co wykonywał, tak żeby wszystkie papiery się zgadzały, żeby wszystkie koszty redukujące podatek też się zgadzały – wylicza ekspert z Centrum Analitycznego Polityka Insight.

To jest bardzo ważne, bo Państwowa Inspekcja Pracy będzie to wszystko kontrolować. I już ostrzega, że od stycznia te kontrole będą przeprowadzane. Za pierwszym razem, w razie nieścisłości nie będzie kar tylko informacja i ostrzeżenia, a dopiero później kary.

"

Piotr Arak Dla pracodawców dochodzą nowe obowiązki, bo trzeba będzie ewidencjonować ten czas pracy.

Podwyżka stawek to też podwyżka cen towarów i usług

Grzegorz Baczewski z Konfederacji Lewiatan uważa, że w wyniku podwyżek płacy minimalnej i stawki godzinowej wzrosną ceny usług i produktów.

– Te wzrosty przełożą się na koszty produkcji, koszty świadczenia usług. Zwłaszcza w przypadku tych usług niedrogich, gdzie zatrudnia się osoby o niskich kwalifikacjach. Tam bowiem firmy pracują na niskich marżach, w związku z tym nie będą w stanie same akumulować wzrostu kosztów świadczenia usług czy produkcji i przeniosą te koszty na odbiorców. Z jednej strony odczujemy to wszyscy jako konsumenci, ale przede wszystkim w sektorze publicznym będzie widoczny wzrost kosztów funkcjonowania różnych instytucji, szkół, szpitali i urzędów – wylicza ekspert Lewiatana.

"

Grzegorz Baczewski W wyniku podwyżek płacy minimalnej i stawki godzinowej wzrosną ceny usług i produktów.

Wzrost kosztów ochrony odczują również np. spółdzielnie mieszkaniowe, zatrudniające ochronę czy firmy sprzątające.

Firmy z branży ochroniarskiej zaczęły zresztą z dużym wyprzedzeniem przygotowywać się do zmian.

–  Jest to 15 proc. osób pracujących w polskiej gospodarce. I te osoby już pracują na stawkach minimalnych. A ta podwyżka z 1850 zł do 2000 zł, to jest więcej niż chciały związki zawodowe, rząd okazał się hojniejszy. Ten wzrost płacy minimalnej o 150 zł to więcej niż wszelkie wskaźniki, jak inflacja i wzrost PKB, które bierze się pod uwagę przy wyliczaniu płacy minimalnej. Dlatego jest to bardzo duża zmiana. I rzeczywiście w przypadku tych podstawowych usług koszty będą wyższe i też ceny będą wyższe – prognozuje Piotr Arak.

Także sektor publiczny, samorządowy, szkoły, czy sektor ochrony zdrowia będą musiały zmagać się z tym problemem wyższej zapłaty dla pracowników.

– A w czwartym kwartale ubiegłego roku pojawiła się inflacja i szacujemy, że będzie ona wysoka, wyniesie ok.1,8 proc. w tym roku, lub nawet do 2,5 proc. – dodaje gość Jedynki.

Efekty zmian mogą być różne

Wzrost płacy minimalnej może napędzać popyt wewnętrzny i tym samym całą gospodarkę, zdaniem związkowców.

– A dodatkowo płaca minimalna w wysokości 13 zł za godzinę „upodmiotawia” pracownika. Ponieważ często stawki w wysokości 6 zł/godz. to nieuczciwa przewaga pracodawców startujących np. w przetargach. Ponadto dzięki tej płacy rosną też pochodne, np. fundusze pracownicze, co też pomoże pracownikom – wylicza Grzegorz Iwanicki.

"

Grzegorz Iwanicki Wzrost płacy minimalnej może napędzać popyt wewnętrzny i tym samym całą gospodarkę.

Natomiast Jakub Bińkowski zauważa, że początkujących przedsiębiorców może to zniechęcić do zatrudniania ludzi. I zamiast tego sami będą np. wykonywać dodatkowe zadania.

Stawki minimalne zahamują migrację?

Związkowcy uważają, że podwyżki minimalnych wynagrodzeń zatrzymają wielu Polaków w kraju, co będzie z korzyścią dla gospodarki. Z tym argumentem jednak nie do końca się zgadza Piotr Arak i wskazuje na charakter migracji Polaków. 

– Trzeba pamiętać o charakterze naszej migracji. Polacy jeżdżą na kilka miesięcy do pracy, potem wracają do kraju i tu pożytkują pieniądze zarobione w Holandii, Wielkiej Brytanii, czy w Niemczech. Bo to nie jest tak, że większość Polaków osiedla się za granicą. Natomiast mają oni ścisły kontakt z tamtejszym rynkiem pracy. Podobnie jak Ukraińcy przyjeżdżający do Polski. I to jest ta zasadnicza kwestia: czy będziemy mieli w Polsce wyższe płace w tych sektorach, w których i tak nie byłoby zainteresowania zatrudnieniem, bo stawki są ciągle zbyt niskie. Kwestią, która może zmieni ten obraz i więcej osób nie będzie chciało pracować za granicą, jest raczej recesja w tamtych krajach i wyższy wzrost gospodarczy w Polsce – komentuje gość Jedynki.

"

Piotr Arak Polaków zatrzyma w kraju wyższy wzrost gospodarczy.

Stawki różne w różnych regionach i sektorach

Czy płaca minimalna oraz stawka godzinowa powinna być zróżnicowana np. branżowo? To temat ciągłej dyskusji i w dawnej Komisji Trójstronnej, i obecnej Radzie Dialogu Społecznego.

– Wielu ekspertów prawa pracy postuluje, żeby była albo regionalna, albo branżowa stawka minimalna. Bo przy dysproporcjach rozwoju gospodarczego także wynagrodzenia są zróżnicowane. A Polska ma jedną z największych dysproporcji dochodowych w regionach, wśród krajów Unii Europejskiej. I wtedy istnienie jednej centralnej stawki minimalnej mija się z celem, bo w tych biedniejszych regionach Polski, np. w części wschodniej, skąd dużo osób wyjeżdża, pracodawcy nie są w stanie zaoferować nawet tych 2 tys. zł. Bo ich na to nie stać. I to jest zasadniczy problem rozwoju tamtych regionów – podkreśla Piotr Arak.

Jakub Bińkowski uważa, że płaca minimalna ma większy sens w wariancie regionalnym niż w ogólnopolskim.

– Bo to samo wynagrodzenie, w tej samej kwocie netto wypłacanej pracownikowi, ma inną wartość w wielkich aglomeracjach, a zupełnie inną w małej miejscowości. Dlatego powinno się odnosić raczej do wysokości średniego wynagrodzenia w powiecie czy w województwie – zwraca uwagę ekspert z ZPP.

"

Jakub Bińkowski Płaca minimalna ma większy sens w wariancie regionalnym niż w ogólnopolskim.

Z kolei Grzegorz Iwanicki zwraca uwagę, że różnicując płacę minimalną w zależności od regionów, utrwalamy podział na Polskę A i B.

– Bo wtedy nastąpi migracja do ośrodków z wyższą płacą. A trzeba raczej wyrównywać poziom. W niektórych krajach działa zróżnicowana płaca, ale na podstawie układów zbiorowych pracy, czyli zróżnicowanie branżowe – tłumaczy związkowiec.

Sylwia Zadrożna, Dariusz Kwiatkowski, Aleksandra Tycner, Małgorzata Byrska

Polecane

Wróć do strony głównej